Różne głosy i propozycje na miniszczycie UE ws. migracji

Włosi chcą karać finansowo za odmowę przyjmowania uchodźców, Francja dopuszcza utworzenie zamkniętych centrów na terenie Unii dla uciekinierów, a Niemcy chcą dwustronnych umów, by móc ich odsyłać.

2018-06-24, 19:29

Różne głosy i propozycje na miniszczycie UE ws. migracji

Posłuchaj

Włosi chcą karać finansowo za odmowę przyjmowania uchodźców, Francja dopuszcza utworzenie zamkniętych centrów na terenie Unii Europejskiej dla uciekinierów, a Niemcy chcą dwustronnych umów, by móc ich odsyłać. Relacja Beaty Płomeckiej (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Różne propozycje i wielogłos na mini szczycie w Brukseli z udziałem kilkunastu unijnych krajów. Spotkanie zwołał szef Komisji Europejskiej na prośbę kanclerz Angeli Merkel, która ma problem w rządzie. Szef MSW zażądał bowiem zaostrzenia prawa azylowego do końca czerwca.

Przed spotkaniem wielu przywódców sugerowało, że nie należy się spodziewać konkretnych, wiążących decyzji. Choć kilku z nich przyjechało ze swoimi propozycjami rozwiązania problemu migracyjnego. W dokumencie przygotowanym przez Włochy i rozesłanym dziennikarzom jest mowa o konsekwencjach finansowych dla krajów, które nie będą godzić się na przyjmowanie uchodźców.

Co - jak można się domyślać - byłoby wymierzone w krajach Europy Środkowo-Wschodniej, które odmawiają udziału w unijnym rozdzielniku. Włosi podkreślają, że pierwsze kraje do których dotarli uciekinierzy z Afryki i Bliskiego Wschodu nie mogą brać na siebie ciężaru ich przyjęcia. Francja, wspierana przez Hiszpanię uważa, że należałoby stworzyć centra na terenie Unii Europejskiej, w których migranci byliby identyfikowani i ci nielegalni zarobkowi byliby odsyłani do swych krajów, a tym, którym należy się międzynarodowa ochrona byłyby przyznawane azyle.

Kontrowersje ws. zwołania szczytu

Niemcy z kolei chcą zatrzymania wtórnych ruchów migracyjnych, z jednego unijnego kraju do drugiego, bowiem część osób, która przeprawiła się przez morze do Włoch i Grecji później próbuje przedostać się dalej, głównie do Niemiec. Berlin teraz mówi, że będzie odsyłać uciekinierów do krajów, do których przybyli jako pierwsi. Do tego potrzebne byłyby jednak umowy dwu-trójstronne umowy i właśnie o tym chce rozmawiać kanclerz Angela Merkel, a popierają ją Francuzi. Prezydent Emmanuel Macron przyznawał przed spotkaniem, że możliwe są uzgodnienia w mniejszym gronie, skoro w większym się nie udaje.

REKLAMA

To niedzielne spotkanie z udziałem wybranej grupy krajów, jeszcze zanim się rozpoczęło, wywołało kontrowersje. Nieformalny szczyt był początkowo adresowany do krajów Południa i został skrytykowany między innymi w Europie Środkowo-Wschodniej, a szef Komisji musiał odpierać zarzuty o dzielenie Unii. - Nie lubię przewodniczyć spotkaniom z przywódcami tylko niektórych krajów, ale zdecydowałem się je zwołać, bo inni nie chcieli - mówił kilka dni temu Jean-Claude Juncker.

To aluzja do przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska, który w poniedziałek był proszony przez niemiecką kanclerz Angelę Merkel. Odmówił tłumacząc, że jest odpowiedzialny za szczyty z udziałem wszystkich unijnych krajów, a nie tylko wybranych, bo to byłoby dzielenie Europy.

dcz

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej