Komentatorzy o ustawie o IPN. "Pracą dyplomacji udało się ten konflikt załagodzić"
- Nie było warto przechodzić tej drogi. Nie sprowokowaliśmy tego konfliktu, nie byliśmy na niego przygotowani i to wyglądało tak, jakbyśmy statek, który przecieka, łatali w trakcie sztormu, a potem cieszyli się, że dopłynęliśmy w miarę bezpiecznie do portu - stwierdził Marcin Makowski (Do Rzeczy), komentując dyplomatyczną burzę wokół nowelizacji ustawy o IPN.
2018-06-28, 12:55
Posłuchaj
Jak przyznają sami politycy obozu rządzącego, kiedy w styczniu 2018 roku procedowano pierwszą nowelizację do ustawy o IPN, nikt nie przypuszczał, że odbije się ona tak szerokim echem. - To nie jest ciąg przyczynowo-skutkowy, który dojrzałe i silne państwo chciałoby brać na swoje barki. Jeżeli tak trudne bitwy się wywołuje, to trzeba mieć plan i strategię, a nie tworzyć ją w biegu. Nasze intencje z efektem końcowym rozminęły się w sposób dramatyczny - ocenił Marcin Makowski.
Powiązany Artykuł

Ustawa o IPN przyjęta. Polska i Izrael podpisały deklarację współpracy
Rezultatem intensywnych kontaktów dyplomatycznych jest wspólną deklaracja Polski i Izraela. Ogłosili to na równoległych konferencjach w Warszawie i Tel Awiwie premierzy obu krajów - Mateusz Morawiecki i Benjamin Netanjahu. Poparto wolność badań historycznych. Oba rządy potępiły też antysemityzm i zapowiedziały wspólne zaangażowanie przeciwko wszelkim jego formom i przeciwko antypolskim stereotypom.
- Jeżeli ostatecznie, wielką pracą dyplomacji, udało się ten konflikt załagodzić to nie nazwałbym tego sukcesem, a w miarę pozytywnym zakończeniem procesu, który nie był nam potrzebny - podkreślił Marcin Makowski. - Ucząc się na własnych błędach trzeba wyciągać wnioski. Trochę więcej dowiedzieliśmy o naszych sojusznikach i teraz należy patrzeć do przodu i uczyć się na tym doświadczeniu - dodał.
Zdaniem Macieja Chudkiewicza z Tygodnika Solidarność takie rozwiązanie sporu dotyczącego ustawy o IPN może odbić się negatywnie na notowaniach rządzącej partii. - Twardszy elektorat wszystko wytrzyma, ale po prawej stronie sceny politycznej jest duży niesmak związany z tym, co się stało. Do marca, kwietnia, cały czas mówiono, że ustawa o IPN ma być taka, jaka jest. Przekonywano, że została dobrze przygotowana, włącznie z sankcjami karnymi, ponieważ jeżeli ktoś podnosi rękę na polską historię i na to w jaki sposób my cierpieliśmy, to powinien ponieść karę - przypomniał.
Więcej w rozmowach z komentatorami.
Gospodarzem obu audycji był Jakub Kukla.
Polskie Radio 24/rr
----------------------------