"Gospodarka 24": eksperci o konflikcie Chiny-USA. "To starcie wagi ciężkiej"

Amerykańskie cła o wysokości procent na niektóre chińskie produkty weszły w życie. Pekin odpowiedział na ten ruch, nakładając analogiczne taryfy na niektóre eksportowane przez USA towary. O coraz silniejszym amerykańskim protekcjoniźmie i skutkach nowych ceł dla światowej gospodarki rozmawiali w Polskim Radiu 24 ekonomiści, goście audycji "Gospodarka 24".

2018-07-07, 15:30

"Gospodarka 24": eksperci o konflikcie Chiny-USA. "To starcie wagi ciężkiej"
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Shutterstock

Posłuchaj

Gospodarka 24 7.07.2018, prowadzi Sylwia Zadrożna (Polskie Radio 24)
+
Dodaj do playlisty

Wiceprezes Krajowej Izby Gospodarczej Marek Kłoczko spodziewa się, że konflikt wywoła kolejne turbulencje na światowych rynkach i jeszcze pogłębi utrzymującą się od kilku tygodni niepewność wśród inwestorów. Jak dodał, jest to "próba sił" między Stanami Zjednoczonymi a Chinami i najważniejszym obecnie pytaniem jest to, czy obie strony konfliktu będą kontynuować wrogie gesty i nakładać sobie nawzajem kolejne cła, czy w którymś momencie przyjdzie otrzeźwienie i Amerykanie usiądą z Chińczykami do stołu negocjacyjnego.

Kto straci a kto zyska?

Andrzej Halesiak z banku Pekao SA powiedział, że bez wątpienia mamy do czynienia z pojedynkiem "wagi ciężkiej", bo gospodarki USA i Chin stanowią 20 procent światowej gospodarki. Z drugiej strony - zaznaczył - słowa o największym w historii konflikcie handlowym są zdecydowanie przesadzone, bo cłami zostało objętych zaledwie 2 procent eksportowanych towarów. Także jego zdaniem starcie ma największe znaczenie dla rynków finansowych, a na razie stracą na nim przede wszystkim ci, którzy posiadają akcje, a nie osoby handlujące towarami. Zastrzegł przy tym, że sytuacja jest bardzo dynamiczna i na razie nie ma jasnych prognoz, jeżeli chodzi o możliwe skutki konfliktu handlowego.

Rozbójnik Trump, asy w chińskim rękawie

Dr Artur Bartoszewicz ze Szkoły Głównej Handlowej powiedział, że niewykluczone, że amerykańskie cła faktycznie uderzą także w amerykańskie firmy, które handlują z Chińczykami czy pośredniczą w obrocie ich towarami. Dodał, że amerykański protekcjonizm ma pewne uzasadnienie ze względu na 375 miliardów dolarów deficytu handlowego, ale model działania USA - w jego ocenie - ma charakter "rozbójniczy".

REKLAMA

- Wydaje mi się, że należałoby raczej siadać do stołu i negocjować nowe warunki. Teraz Stany Zjednoczone zachowują się trochę jak ryba złowiona na haczyk przez chińskiego wędkarza. Ostatecznie potencjał rozwojowy Chin już wyraźnie przewyższył amerykański (...) - powiedział. Jak dodał, Chińczycy mają jeszcze jednego asa w rękawie, a mianowicie to, że Stany Zjednoczone mają u Chin duży dług. Ekonomista podkreslił, że jeśli Pekin zdecyduje się wykorzystać tę kwestię, to USA nie będą w stanie odpowiedzieć równie silnie.

Gospodarzem audycji była Sylwia Zadrożna

Naczelna Redakcja Gospodarcza, Polskie Radio 24, md

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej