Wołyń. Ziemia dwóch serc, serce dwóch nacji [REPORTAŻ]
Stowarzyszenie Malta Służba Medyczna Oddział w Tarnowie od lat wozi na Ukrainę dary dla mieszkających tam Polaków. Nasz reporter dołączył do tej niezwykłej wyprawy, by spotkać się z kresowiakami. Jak dziś nasi rodacy żyją na Ukrainie? Jak kultywują tradycję i historię? Czy język polski jest wciąż żywy w ich domach? Zapraszamy w niezwykłą podróż po zachodniej Ukrainie.
2018-07-10, 18:33
"Sercem jesteś bardziej Polakiem, czy Ukraińcem?" - pytam młodego księdza, z którym rozmawiam w Łucku - stolicy Wołynia. Wcześniej ks. Roman opowiedział mi o swojej babci Polce, która śpiewała mu kolędy w naszym języku. Mówił mi też o lekcjach języka polskiego, które pobierał. - To jest świadomość terenu, gdzie się urodziłeś. Teren Wołynia nie mówi o podzieleniu, tylko o pojednaniu. On nie mówi o rozdzieleniu granic, języka, czy kultury - tłumaczy.
- Dowiedziałem się, że jestem Polakiem dopiero jak miałem 12-15 lat - zaczyna swoją opowieść Anatoli, dziennikarz "Moinitora Wołyńskiego", lokalnej polsko-ukraińskiej gazety. - Dziadkowie mówili po polsku tylko, kiedy się kłócili. Pierwsze polskie słowa znałem nie bardzo takie przyzwoite - śmieje się.
To tylko jedne z wielu wzruszających, zabawnych czy smutnych historii, które usłyszeliśmy podczas podróży po Ukrainie. Wszystkie te opowieści pokazały nam, że siłą człowieka nie jest to, jak potrafi walczyć o "swoje", lecz to, jak potrafi się "swoim" dzielić. Zapraszamy do obejrzenia reportażu.
Przygotowali Paweł Kurek i Marcin Mojski
REKLAMA
REKLAMA