Prezydent: zamordowani w rzezi wołyńskiej zginęli, bo byli Polakami

"Zamordowani w rzezi wołyńskiej zginęli, bo byli Polakami. Zginęli, bo nie istniało wówczas suwerenne państwo polskie, które byłoby w stanie się za nimi ująć i skutecznie ich ochronić" - napisał prezydent Andrzej Duda w liście z okazji obchodów Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa na Wołyniu. Jak podkreślił, tylko nazwanie zła złem stwarza perspektywę dobrego jutra. 

2018-07-11, 16:38

Prezydent: zamordowani w rzezi wołyńskiej zginęli, bo byli Polakami

Jak przypomniał, w latach reżimu komunistycznego zbrodnia wołyńska była tematem tabu - tak, jakby nigdy się wydarzyła. 

Powiązany Artykuł

Wołyń - 1200 pap.jpg
Rzeź wołyńska - serwis specjalny

"Pamięć o tej tragedii biernie podtrzymywali ocaleni świadkowie wydarzeń, bliscy ofiar, osoby, ze środowisk kresowych. W imieniu Rzeczpospolitej pragnę im wszystkim z najgłębszym szacunkiem podziękować. Skłaniam głowę przed bohaterstwem kombatantów, którzy bronili bezbronnych w nierównej często walce. Oddaję cześć wszystkim Ukraińcom, którzy ratowali swoich polskich bliźnich, płacąc nieraz za to cenę własnego życia" - napisał Duda. 

"Zamordowani w rzezi wołyńskiej zginęli, bo byli Polakami. Zginęli, bo nie istniało wówczas suwerenne państwo polskie, które byłoby w stanie się za nimi ująć i skutecznie ich ochronić. Właśnie teraz, w setną rocznicę odzyskania niepodległości, w sposób szczególny umacniamy się w poczuciu, jak wielką wartością jest suwerenna, silna Rzeczpospolita. To wartość na wagę bezpieczeństwa i życia każdego polskiego obywatela" - dodał. 

REKLAMA

Prezydent w liście zaznaczył także, że "niezawisłe dumne państwo to także możliwość wypominania własnych niezbitych prawd, które powinny być z uwagą wysłuchane na arenie międzynarodowej". "Nie głosimy tam rachunku polskich krzywd, ale dajemy wyraz przekonaniu, że tylko otwarte nazwanie zła złem stwarza perspektywę dobrego jutra. Niepodległa Polska i niepodległa Ukraina to spełnienie najszlachetniejszych marzeń i dążeń naszych narodów" - podkreślił. 

"Dlatego jestem głęboko przekonany, że polsko-ukraińska trudna historia nie może być przeszkodą w budowaniu przyszłości. Prawda o tym, co wydarzyło się na Wołyniu, nie jest zagrożeniem dla więzi łączących Polaków i Ukraińców. Przeciwnie, jest ona potrzebna, abyśmy mogli sobie trwale ufać i wzajemnie liczyć na siebie" - podkreślił. 

"Prawda w ostatecznym rozrachunku nigdy nie osłabia. Prawda wyzwala, buduje mosty. Pozwala przemówić ludzkim sumieniom i sercom. Z uznaniem odbieramy postawy historyków ukraińskich, działaczy publicznych oraz zwykłych Ukraińców, którzy za podstawę rozmowy o naszych trudnych doświadczeniach przyjmują prawdę. To droga niełatwa, ale jedyna" - podkreślił prezydent. 

Duda dodał, że łączy się z uczestnikami środowych uroczystości w modlitwie i w hołdzie dla ofiar zbrodni katyńskiej. "Krzyż, który upamiętnia ich męczeństwo, jest jednoznacznie znakiem nadziei, że dobro jest w stanie zatriumfować nad złem. Nasza pamięć o ofiarach Wołynia wypełniona jest bólem, ale również tą nadzieją" - podkreślił. 

REKLAMA

"Możemy tylko prosić Boga, by ludobójstwo nigdy i nigdzie się nie powtórzyło"

Specjalny list na obchody  Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa na Wołyniu napisał również prezes Prawa i Sprawiedliwości. "Jak mogła się zrodzić taka nienawiść, która stała się matką tylu zbrodni? Możemy tylko prosić Boga, by ludobójstwo nigdy i nigdzie się nie powtórzyło" - napisał Jarosław Kaczyński.

"Historycy oraz przedstawiciele innych nauk społecznych dopatrują się różnych przyczyn tej erupcji zła sprzed 75 lat" - napisał prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. "Wydaje mi się konieczne wspomnieć o jednej z nich - nie bezpośredniej, ale niezwykle ważnej, bo określającej historyczne ramy zbrodni, do których doszło na historycznych Kresach południowo-wschodnich II RP, mianowicie był nią niemiecki oraz bolszewicki totalitaryzm. Te dwie nihilistyczne siły obrały sobie za cel zniszczenie starego świata, ustanowienie nowego ładu moralnego, czyniącego cnotę ze zbrodni popełnionej w imię w pierwszym przypadku czystości rasowej, w drugim - czystości klasowej oraz sankcjonującego masowe ludobójstwo" - wyjaśnił. 

"Nie sposób też nie wspomnieć o tych, którzy bronili żywiołu polskiego na Wołyniu, w Małopolsce Wschodniej, na Chełmszczyźnie - członkach lokalnych oddziałów samoobrony, żołnierzach oddziałów partyzanckich, przede wszystkim 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK a także Batalionów Chłopskich" - dodał Kaczyński. 

"Jak mogło dojść do tak niewyobrażalnych czynów? Jak w ludzkich sercach mogła się zrodzić taka nienawiść, która stała się matką tylu zbrodni?" - pytał Kaczyński. "Nie potrafimy dać wyczerpującej odpowiedzi. Możemy tylko prosić Boga, by ludobójstwo nigdy i nigdzie się nie powtórzyło" - napisał prezes PiS. 

REKLAMA

Nawiązując do obchodzonego właśnie Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa na Wołyniu prezes PiS napisał: "Jest to święto wszystkich ludzi dobrej woli, którzy przez tyle lat pielęgnowali i pielęgnują pamięć o tych strasznych wydarzeniach, walcząc o pamięć, prawdę i godne upamiętnienie zamęczonych, zamordowanych i poległych. Polska bardzo wiele państwu zawdzięcza" - dodał Kaczyński. 
W obchodach udział biorą m.in. premier Mateusz Morawiecki, wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk, marszałek Sejmu Marek Kuchciński, marszałek Senatu Stanisław Karczewski, senator Anna Maria Anders, prezes Instytutu Pamięci Narodowej Jarosław Szarek, sędzia Bogusław Nizieński, szef Kancelarii Prezydenta RP Halina Szymańska, szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk oraz generał dywizji Jan Śliwka. 

Organizatorami obchodów są Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych oraz Instytut Pamięci Narodowej. 

Zbrodnia Wołyńska była antypolską czystką etniczną, przeprowadzoną przez nacjonalistów ukraińskich, mającą charakter ludobójstwa. 

Rzeź Wołyńska

Zbrodni dokonano w latach 1943–45. Jej sprawcy - Organizacja Nacjonalistów Ukraińskich frakcja Stepana Bandery (OUN-B) oraz jej zbrojne ramię Ukraińska Armia Powstańcza (UPA) we własnych dokumentach planową eksterminację ludności polskiej określali mianem "akcji antypolskiej". 

REKLAMA

Według szacunków polskich historyków ukraińscy nacjonaliści zamordowali w latach 1943-45 na Wołyniu i w Galicji Wschodniej ok. 100 tys. Polaków. 40-60 tys. zginęło na Wołyniu, 20-40 tys. w Galicji Wschodniej, co najmniej 4 tys. na terenie dzisiejszej Polski. Kulminacja tych wydarzeń, określanych mianem zbrodni wołyńskiej, nastąpiła 11 lipca 1943 r., gdy oddziały UPA zaatakowały ok. 100, a dzień później, ok. 50 polskich miejscowości. 

Jak podaje IPN, na skutek polskich akcji odwetowych do wiosny 1945 roku zginęło prawdopodobnie 10–12 tys. Ukraińców. "Niektóre z polskich akcji odwetowych były zbrodniami wojennymi. Jednak zdaniem polskich historyków nie można stawiać znaku równości między nimi a zorganizowaną, antypolską akcją OUN-UPA" - czytamy na stronie zbrodniawolynska.pl redagowanej przez Instytut Pamięci Narodowej. 

Między Warszawą i Kijowem od wiosny 2017 r. trwa spór wokół zakazu poszukiwań i ekshumacji szczątków polskich ofiar wojen i konfliktów na terytorium Ukrainy, wprowadzonego przez ukraiński IPN. Zakaz został wydany po zdemontowaniu nielegalnego pomnika UPA w Hruszowicach, do którego doszło w kwietniu 2017 r.

dcz

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej