Historia na Dziś: O Lechu Wałęsie
W ostatnich dniach IPN umorzył śledztwo ws. podrobienia przez funkcjonariuszy SB akt TW "Bolek". O konieczności kontynuacji śledztwa zdecydował na początku roku sąd w Gdańsku. W audycji Historia na Dziś komentarz dra hab. Patryka Pleskota z Instytut Pamięci Narodowej.
2018-07-16, 21:00
Posłuchaj
Jak poinformowano w komunikacie opublikowanym w piątek na stronie IPN, 2 lipca "prokurator Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Białymstoku umorzył śledztwo w sprawie podrobienia przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa na szkodę Lecha Wałęsy, w okresie od dnia 21 grudnia 1970 roku do dnia 29 czerwca 1974 roku w Gdańsku, dokumentów umieszczonych w teczce personalnej i teczce pracy tajnego współpracownika o pseudonimie Bolek". "Przyczyną umorzenia śledztwa było stwierdzenie, że wskazanego wyżej czynu nie popełniono" - podano w komunikacie.
- Mam wrażenie, że w ostatnim szumie medialnym zagubiła się umiejętność czytania ze zrozumieniem (...). Sam Wałęsa stwierdził, że napisał list do Micka Jaggera, hokus-pokus, i proszę, IPN wydał komunikat. Tylko że IPN nie umorzył śledztwa ws. agenturalnej przeszłości Lecha Wałęsy, a śledztwo wszczęte w zasadzie na wniosek strony reprezentującej byłego prezydenta, która oceniła, że podpisy zachowane w teczce TW "Bolek" zostały sfałszowane. IPN podszedł do sprawy poważnie. Śledztwo zostało przeprowadzone, a już wcześniej renomowany Instytut Sehna stwierdził w ekspertyzie, że podrobienia nie było - mówił w Polskim Radiu 24 dr hab. Patryk Pleskot, zaznaczając że niewielka część dokumentów rzeczywiście może nie być autentyczna.
Decyzję o umorzeniu - jak poinformowano w komunikacie IPN - podjęto na podstawie zgromadzonego w sprawie "obszernego materiału dowodowego". IPN ocenił za autentyczne 53 dokumenty, w tym zobowiązanie do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa, pokwitowania odbioru pieniędzy i doniesienia agenturalne, znajdujące się w teczce personalnej i teczce pracy tajnego współpracownika o pseudonimie "Bolek".
W ramach śledztwa ustalono - jak podaje IPN w komunikacie - że w sześciu innych dokumentach dołączonych do teczki, funkcjonariusze SB "przerobili" materiały w ten sposób, że przyjmując doniesienia sporządzone własnoręcznie przez tajnego współpracownika opatrzyli je pseudonimem "Bolek". W śledztwie ustalono też, że jeden dokument - doniesienie napisane przez tajnego współpracownika, którego odpis zrobił funkcjonariusz SB - funkcjonariusz podpisał pseudonimem "Bolek". W podobny sposób został przerobiony dokument w postaci informacji sporządzonej przez funkcjonariusza SB z rozmowy przeprowadzonej z TW, którą funkcjonariusz opatrzył pseudonimem "Bolek".
REKLAMA
Więcej w całej audycji.
Polskie Radio 24/PAP/zz
------------------------------
Data emisji: 16.07.2018
Godzina emisji: 20.35
REKLAMA