"Marsz Pamięci 22 lipca". 76. rocznica rozpoczęcia likwidacji getta

Ulicami stolicy przeszedł „Marsz Pamięci 22 lipca” upamiętniający 76. rocznicę rozpoczęcia przez Niemców wielkiej akcji likwidacyjnej getta warszawskiego. Tegoroczny pochód dedykowany był Szmulowi Zygielbojmowi, działaczowi Bundu, który bezskutecznie alarmował zachodnią opinię publiczną o masowym mordowaniu Żydów na terenie okupowanej Polski. 

2018-07-22, 21:13

"Marsz Pamięci 22 lipca". 76. rocznica rozpoczęcia likwidacji getta

„Marsz Pamięci 22 lipca” wyruszył spod pomnika Umschlagplatz i zakończył się przed siedzibą Żydowskiego Instytutu Historycznego. 22 lipca 1942 r. Niemcy rozpoczęli "wysiedlanie" mieszkańców warszawskiego getta.

Jak podkreśliła uczestnicząca w warszawskich uroczystościach doradca Prezydenta RP Zofia Romaszewska, "jest niezwykle ważne, żeby pamiętać, że coś takiego się w ogóle może wydarzyć, że ludzie ludziom mogą coś takiego w ogóle wykonać". - To jest coś niebywałego i absolutnie co roku powinno się to (upamiętniać) - dodała. Romaszewska podkreśliła, że zawsze podziwiała postać Zygielbojma, "tę rozpacz i samotność".

Szmul Zygielbojm, któremu poświęcony został tegoroczny Marsz Pamięci 22 lipca, zorganizowany przez Żydowski Instytut Historyczny im. Emanuela Ringelbluma, był działaczem Bundu, który włożył wiele wysiłku w alarmowanie zachodniej opinii publicznej o masowym mordowaniu Żydów na terenie okupowanej Polski. W nocy z 11 na 12 maja 1943 r., na wieść o upadku powstania w getcie warszawskim, Zygielbojm popełnił samobójstwo.

Jak mówił podczas niedzielnej uroczystości dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego prof. Paweł Śpiewak, "Zygielbojm jest słabo pamiętany, nie ma nawet swojej ulicy w Izraelu, nie znajdziecie państwo jego nazwiska w wielu ważnych bardzo historiach Zagłady, historiach Izraela". - My w Żydowskim Instytucie Historycznym i w Warszawie, w której mieszkał przez bardzo wiele lat Zygielbojm - tutaj mieszkała jego rodzina - chcielibyśmy o nim przypomnieć i przywołać jego imię - powiedział.

REKLAMA

Prof. Śpiewak odczytał list od wnuka Szmula Zygielbojma - Artura, który cytował słowa swojego dziadka: "Nie mogę pozostać w spokoju, nie mogę żyć, gdy resztki narodu żydowskiego w Polsce, którego jestem przedstawicielem są likwidowane. Moi towarzysze w getcie warszawskim polegli z bronią w ręku w ostatnim bohaterskim boju. Nie było mi sądzone zginąć tak jak oni, razem z nimi, ale należę do nich i do ich grobów masowych. Śmiercią swoją pragnę wyrazić najsilniejszy protest przeciw bierności, z którą świat przygląda się i dopuszcza do zagłady ludu żydowskiego".

Przed pomnikiem głos zabrała także ambasador Izraela w Polsce Anna Azari. - Myślę, że nasze coroczne marsze, to pamięć nie tylko tych wszystkich, którzy zginęli w tym getcie, ale też pamięć tego, do czego człowiek może dojść - powiedziała Azari. Jak przekonywała, musimy coś z pamięci tego doświadczenia wyciągnąć "dla siebie na dzisiaj". - Nie zawsze jednak to robimy - zaznaczyła. - Niechaj pamięć wszystkich ofiar będzie święta - dodała.

Niedzielny Marsz spod pomnika Umschlagplatz przeszedł symboliczną trasę "od śmierci do życia", czyli w odwrotnym kierunku niż szły ofiary deportacji do niemieckiego obozu zagłady w Treblince. Zakończył się przed budynkiem ŻIH-u. Tam jego uczestnicy symbolicznie upamiętnili ofiary, przywiązując do przygotowanej instalacji "Wstążki Pamięci" - żółte skrawki materiału z żydowskimi imionami.

Na wagę pamięci o dramatycznych wydarzeniach zwrócił uwagę uczestniczący w uroczystościach - wiceprezes IPN Mateusz Szpytma. - W tradycji polskiej pamiętamy każdą osobę z osobna, ofiary nawet najmniejszych zbrodni powinny być wspominane, a co dopiero takiej masowej zbrodni jaka miała miejsce tutaj - zaznaczył. - Nie możemy o tym zapomnieć i warto o tym przypominać każdego roku. Te ofiary domagają się o tym, żeby o nich pamiętać - zaznaczył.

REKLAMA

Marsz Pamięci 22 lipca zorganizowano w ramach 76. rocznicy niemieckiej nazistowskiej Akcji Reinhardt, której celem była zagłada ludności żydowskiej (nazwa operacji pochodzi od imienia Reinharda Heydricha - szefa Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy). Historycy szacują, że w wyniku tej operacji zginęło od ponad 2 do 3 mln Żydów z terenów ziem polskich okupowanych przez Niemców.

22 lipca 1942 r. Niemcy rozpoczęli "wysiedlanie" mieszkańców warszawskiego getta. W ciągu dwóch miesięcy trwania akcji 254 tys. ludzi wywieziono do obozu zagłady w Treblince, 11 tys. skierowano do obozów pracy, na miejscu rozstrzelano ok. 6 tys. W getcie legalnie pozostało 35 tys. osób, a ok. 25 tys. żyło w ukryciu.

W obozie zagłady w Treblince łącznie zamordowano ok. 900 tys. osób żydowskiego pochodzenia; ogromną większość z nich stanowili obywatele II Rzeczypospolitej.

fc

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej