Hiszpania: uroczystości w rocznicę zamachów terrorystycznych w Barcelonie
Setki ludzi wzięły udział w piątkowych uroczystościach w Barcelonie zorganizowanych w rocznicę zamachów terrorystycznych w Katalonii, w wyniku których zginęło 16 osób. W stolicy Katalonii obecny był między innymi król Hiszpanii Filip VI oraz premier Pedro Sanchez.
2018-08-17, 13:32
Ceremonia rozpoczęła się o godzinie 10 złożeniem kwiatów przez bliskich ofiar na słynnej barcelońskiej promenadzie Las Ramblas, gdzie 17 sierpnia 2017 roku kierowca furgonetki wjechał w tłum, zabijając 15 osób. Kolejna osoba zginęła w ataku dzień później.
W uroczystościach w Barcelonie oprócz króla, jego małżonki królowej Letycji oraz premiera, uczestniczyli między innymi bliscy ofiar zamachów oraz przedstawiciele lokalnych i centralnych władz.
Choć rodziny zabitych w atakach apelowały o spokój, z okien budynku przy Placu Katalońskim w centrum Barcelony, gdzie zorganizowano uroczystości, rozwinięto transparent wyrażający sprzeciw wobec obecności w Katalonii króla Filipa. Od prawie dwóch lat trwa ostry spór przejawiających tendencje niepodległościowe katalońskich władz z Madrytem. - Król Hiszpanii nie jest mile widziany w Katalonii - głosił transparent, na którym widniał także umieszczony głową na dół portret króla.
Filip VI, który wygłosił w przeszłości ostre przemówienie pod adresem katalońskich separatystów, był już w ubiegłym roku wygwizdany przez uczestników antyterrorystycznej manifestacji, która odbyła się po zamachach.
By nie brać udziału w ceremonii z monarchą, proniepodległościowe stowarzyszenia zorganizowały w piątek w Barcelonie osobne uroczystości.
W czwartek na Twitterze premier Sanchez napisał: - 17 sierpnia na zawsze będziemy w Barcelonie z ofiarami, solidarni w bólu i zjednoczeni we wspomnieniu.
- Nie porzuciliśmy naszych wartości i naszych przekonań, które rok później są silniejsze niż kiedykolwiek. Jesteśmy i będziemy miastem pokoju, miastem odważnym, które terrorowi przeciwstawi miłość - napisała z kolei burmistrz Barcelony Ada Colau.
17 sierpnia 2017 roku furgonetka staranowała ludzi na Las Ramblas. Zginęło wtedy 15 osób, a rany odniosło 131. Wśród ofiar śmiertelnych było między innymi dwoje dzieci - 7-letni Australijczyk i 3-letni Hiszpan. Dzień później w kurorcie Cambrils nad Morzem Śródziemnym, na południe od Barcelony, terroryści wjechali samochodem w grupę ludzi - zginęła jedna osoba, a siedem zostało rannych.
Odpowiedzialność za ataki wzięło na siebie dżihadystyczne Państwo Islamskie. Według hiszpańskich władz stojąca za zamachami kierowana przez Marokańczyka komórka terrorystyczna została zlikwidowana. Część członków zginęła, a część została aresztowana.
Dżihadyści ci planowali większy atak przy użyciu środków wybuchowych. Wśród ich potencjalnych celów była między innymi słynna barcelońska bazylika Sagrada Familia czy stadion klubu piłkarskiego FC Barcelona, Camp Nou. Gdy w siedzibie organizacji przypadkowo doszło do eksplozji materiałów wybuchowych, terroryści zdecydowali się spontanicznie na przeprowadzenie innego zamachu.
msze
REKLAMA