Kontrowersje wokół prezes Fundacji Otwarty Dialog. Ludmiła Kozłowska mogła być agentem Kremla?
Według portalu radiozagranica.pl Ludmiła Kozłowska, prezes Fundacji Otwarty Dialog, może być przykładem "śpiocha" - czyli wcześniej zwerbowanego agenta obcych służb, w tym wypadku Kremla. Kozłowska otrzymała niedawno zakaz wjazdu na teren Polski i państw strefy Schengen.
2018-08-21, 18:42
Prezes Fundacji Otwarty Dialog Ludmiła Kozłowska została deportowana z terenu Unii Europejskiej na Ukrainę. Jak informował w środę Onet, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wpisało Kozłowską do Systemu Informacyjnego Schengen (SIS), który pozwala na sprawdzanie osób przekraczających granicę strefy Schengen. Prezes Fundacji Otwarty Dialog została oznaczona najwyższym alertem. Tego rodzaju działanie zobowiązuje urzędników do deportacji danej osoby nie tylko z terytorium danego kraju, ale wszystkich państw należących do strefy Schengen.
Negatywną opinię dot. wniosku Ludmiły Kozłowskiej o zezwolenie na pobyt rezydenta długoterminowego w UE wydał natomiast szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. "Opinia związana jest z poważnymi wątpliwościami dotyczącymi finansowania kierowanej przez nią Fundacji Otwarty Dialog, które mogą mieć dalsze skutki prawne" – czytamy w oświadczeniu opublikowanym na Twitterze przez rzecznika Stanisława Żaryna.
Kim dokładnie jest Ludmiła Kozłowska?
Jak pisze portal radiozagranica.pl Kozłowska "jest znamiennym przykładem kremlowskiego wariantu śpiocha czyli wcześniej zwerbowanego agenta obcych służb, oczekującego w śpiącym trybie na rozkaz aktywnych działań".
Ludmiła Kozłowska pochodzi z Sewastopola (Autonomiczna Republika Krymu). Po aneksji Krymu przez Federację Rosyjską w 2014 roku, otrzymała rosyjskie obywatelstwo. Zajmuje się działalnością społeczną. W 2004 roku była aktywną uczestniczką "Pomarańczowej Rewolucji" na Ukrainie. W latach 2005-06 stała na czele kampanii mającej na celu wyprowadzenie Floty Czarnomorskiej z Sewastopola. W przeszłości również koordynator międzynarodowych projektów w ramach "FOD’’. Jest w związku małżeńskim z Polakiem, Bartoszem Kramkiem – społecznym i politycznym działaczem, przewodniczącym rady wspomnianej fundacji.
REKLAMA
Według radiozagranica.pl – na samym początku swojej aktywnej działalności - Kozłowska "wpadła w sprawdzoną maszynę werbunku FSB Rosji", za pomocą szantażu oraz nacisku na osoby bliskie, w szczególności na jej brata – biznesmena Petra Kozłowskiego. "On wszedł w krymski biznes na przełomie lat 90-tych i 2000-nych i stale go rozszerzał. Przy czym robił to nie całkiem legalnie" - zwraca uwagę portal.
Brat Ludmiły Kozłowskiej finansował FOD?
Petro Kozłowski, brat Ludmiły, jest ściśle związany z rosyjskim przemysłem zbrojeniowym. To on miał ofiarować na potrzeby Fundacji Otwarty Dialog 1 616 384 PLN w okresie 2012-2015, co stanowi 70 procent całego dochodu "FOD". Jak zauważa radiozagranica.pl działalność fundacji "Otwarty Dialog" oraz Ludmiły Kozłowskiej znalazły się w kręgu zainteresowania organów ścigania Ukrainy i stały się przedmiotem śledztwa.
"W szczególności świadczy o tym dokument Prokuratury Generalnej, którym dysponuje redakcja. Mowa jest w nim o wszczęciu śledztwa wobec Kozłowskiej i oskarżeniu jej zdradę państwa, współpracy z organizacją terrorystyczną oraz finansowaniu terroryzmu. Oprócz tego, działalność fundacji może stać się przedmiotem śledztwa odpowiednich organów Rzeczpospolitej Polskiej. Wiadomo, że szereg polskich posłów już zwróciło się w tej sprawie do praworządnych instytucji. W tym miejscu należy zaznaczyć, że szczególne zainteresowanie posłów działalnością fundacji pojawiło się po ujawnieniu informacji o związkach fundacji z FSB, a także otrzymaniu przez fundację licencji w 2014 roku na handel rosyjską nieśmiercionośną bronią" - czytamy na portalu.
Kozłowska do tej pory jest obywatelką Federacji Rosyjskiej i nie zrzekła się tego obywatelstwa.
REKLAMA
kad, radiozagranica.pl
REKLAMA