W wypadku zginął premier Abchazji. Wracał z wizyty w Syrii
Premier nieuznawanego państwa Abchazji Gennadi Gagulia zginął w sobotę w wypadku samochodowym - podały media oficjalne w Rosji. W kolumnie rządowych samochodów jechał też prezydent tego kraju Raul Chadżymba, którego auto uniknęło zderzenia.
2018-09-09, 23:59
Według komunikatu biura prasowego rządu nieuznawanego państwa Abchazji, 70-letni Gagulia zginął w wypadku na drodze z rosyjskiego miasta Psou do stolicy Abchazji Suchumi. Agencja TASS podała, że Gagulia był członkiem delegacji, która wracała z Syrii. Jak podano, w wypadku ciężko ranni zostali kierowca samochodu, którym jechał premier Abchazji oraz jego ochroniarz.
Jak poinformował TASS, abchaska prokuratura wszczęła już śledztwo w tej sprawie. Zatrzymany został kierowca samochodu, który uderzył w auto Gagulii, a dochodzenie prowadzone jest na podstawie art. 263 kodeksu karnego Abchazji, który mówi o "naruszeniu przepisów ruchu drogowego ze skutkiem śmiertelnym w stanie odurzenia narkotykami."
Gennadi Gagulia trzykrotnie był premierem Abchazji. Po raz pierwszy w latach 1995 - 1997, następnie w latach 2002 - 2003, a 24 kwietnia br. po raz trzeci objął funkcję szefa rządu.
Damaszek uznał Abchazję i Osetię Południową
Pod koniec maja MSZ w Damaszku poinformowało, że Syria uznała niepodległość Abchazji i Osetii Południowej. Decyzję Damaszku potępiła Gruzja, a 5 czerwca MSZ w Tbilisi poinformowało o rozpoczęciu procesu zerwania stosunków dyplomatycznych z Syrią.
REKLAMA
Po wojnie w 2008 roku separatystyczne regiony Abchazja i Osetia Południowa, zajmujące ok. 20 proc. całego terytorium Gruzji, ogłosiły niepodległość. Układ o sojuszu i partnerstwie strategicznym z obydwoma separatystycznymi regionami Gruzji zawarła Rosja.
Oba samozwańcze państwa zostały uznane oprócz Syrii przez Wenezuelę, Nikaraguę i Nauru. Pozostałe kraje świata uznają obie republiki za część Gruzji. Sama Gruzja uważa Abchazję i Osetię Płd. za ziemie okupowane przez Rosję.
W 10-lecie wojny, Europa wzywa Rosję do zakończenia okupacji
W tym roku mija 10 lat od rosyjskiej agresji w Gruzji. W związku z tym w czerwcu tego roku Parlament Europejski uchwalił rezolucję, w której wzywa Rosję do zakończenia okupacji terytoriów gruzińskich. W rezolucji jako "bezprawną" określono rosyjską inwazję na Gruzję, do której doszło 10 lat temu.
Europosłowie zwrócili uwagę, że było to pierwsze poważne naruszenie pokoju w Europie przez Rosję przed aneksją Krymu i wojną we wschodniej Ukrainie. Parlament Europejski zwrócił też uwagę na rolę polskich władz w powstrzymaniu rosyjskiego ataku. W rezolucji zapisano, że głównym czynnikiem, który zapobiegł natarciu na Tbilisi, była wspólna wizyta w Gruzji prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego oraz prezydentów i premierów Estonii, Litwy, Łotwy i Ukrainy.
REKLAMA
Europosłowie wezwali Rosję do wycofania sił zbrojnych z Abchazji i Osetii Południowej, wpuszczenia na ten teren unijnej misji obserwacyjnej oraz zaprzestania budowy w tym regionie zasieków i innych barier.
Europosłowie w dokumencie podkreślili, że 10 lat po rosyjskiej agresji wojskowej na Gruzję w sierpniu 2008 r. Federacja Rosyjska nadal bezprawnie okupuje gruzińskie terytoria Abchazji i Osetii Południowej, naruszając prawo międzynarodowe i oparty na zasadach system międzynarodowy. Zwrócili też uwagę, że tzw. traktaty o integracji i sojuszu, podpisane przez Rosję z Abchazją i Osetią Płd. w 2014 i 2015 r., były wyraźnym pogwałceniem prawa międzynarodowego, zasad Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) i międzynarodowych zobowiązań Rosji.
Podkreślili, że Unia Europejska nie uznaje ram tzw. wyborów i referendum, które popierani przez Rosję separatyści przeprowadzili w 2016 i 2017 r. w gruzińskich regionach Abchazji i Osetii Płd. W tekście rezolucji ujęte zostały m.in. wnioski z dwóch kierowanych przez eurodeputowaną Annę Fotygę misji do Gruzji w rejony granicy administracyjnej z Osetią Płd. i Abchazją. Chodzi o postępującą izolację Abchazji i Osetii Płd. od pozostałej części kraju przez zamykanie kolejnych przejść granicznych, tworzenie fizycznych barier wzdłuż granicy administracyjnej i prowadzenie kampanii, której celem jest wykorzenienie gruzińskiej kultury.
Europosłowie zwrócili także uwagę, że "linia rozgraniczająca" okupowane terytoria jest powoli, ale stale przesuwana w głąb terytorium kontrolowanego przez Tbilisi, a w niektórych miejscach bardzo zbliża się do infrastruktury krytycznej - takiej jak autostrady i gazociągi.
REKLAMA
- Wspólna wizyta ad hoc wschodnio- i środkowoeuropejskich przywódców – prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego, prezydenta Estonii Toomasa Hendrika Ilvesa, prezydenta Litwy Valdasa Adamkusa, premiera Łotwy Ivarsa Godmanisa, prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenki – w Gruzji w dniu 12 sierpnia 2008 r. jest powszechnie postrzegana jako jeden z głównych czynników, które powstrzymały rosyjskie natarcie na Tbilisi, gdy oddziały znajdowały się zaledwie 50 km od gruzińskiej stolicy, i ułatwiły zawarcie zawieszenia broni przy pośrednictwie francuskiej prezydencji Rady UE - czytamy w rezolucji.
Parlament uznał też, iż "rosyjska inwazja z 2008 r. stanowiła pierwszy poważny otwarty atak na porządek europejski; mając na uwadze, że później nastąpiły kolejne, w tym aneksja Krymu i działania wojenne we wschodniej Ukrainie".
Parlament Europejski wezwał także instytucje UE, by przyjęły podejście spójne z podejściem PE i polityką parlamentów narodowych państw członkowskich oraz stosowały jaśniejsze i bardziej precyzyjne słowa, określając rosyjską napaść na Gruzję jako okupację gruzińskich terytoriów Abchazji i Regionu Cchinwali/Osetii Południowej przez Federację Rosyjską.
W rezolucji europosłowie apelują do państw członkowskich i Rady UE o objęcie sankcjami wszystkich, którzy znajdują się na tzw. liście Otchozoria-Tatunaszwili. Lista została sporządzona przez gruziński parlament i uwzględnia nazwiska sprawców oraz osób, które uczestniczyły w atakach na gruzińskich obywateli.
REKLAMA
PAP/IAR/agkm
REKLAMA