10 lat od debiutu Roberta Lewandowskiego. Na pierwszego gola czekał 8 minut
10 września 2008 roku w meczu z San Marino Robert Lewandowski po raz pierwszy zagrał w kadrze Polski. Na debiutanckiego gola musiał czekać zaledwie 8 minut. Tak zaczęła się reprezentacyjna część historii jednego z najlepszych biało-czerwonych napastników w historii.
2018-09-10, 16:35
20-letni Lewandowski, grający wówczas w poznańskim Lechu, zmienił w 59. minucie Marka Saganowskiego, po czym kilka minut później wpisał się na listę strzelców, wbijając piłkę do siatki z bliskiej odległości i ustalając wynik na 2:0 dla Polski. Nie był to może najpiękniejszy gol w karierze gracza Bayernu Monachium, jednak początki nie zawsze są łatwe.
Leo Beenhakker zauważył talent snajpera, powołanie wysłał mu jeszcze przed debiutem w Ekstraklasie - do spotkania z San Marino przystąpił już jednak z trzema golami na krajowym podwórku, a brak problemów z wskoczeniem na wyższy poziom pokazał jasno, że to wielki talent.
Stopniowo stawał się coraz ważniejszym punktem biało-czerwonych, pokazując jasno, że w tym wieku po prostu nie ma sobie równych. W tym momencie jego licznik zatrzymał się na 99 występach, w których zdobył 55 bramek. Jest najlepszym strzelcem w historii, wyprzedzając Włodzimierza Lubańskiego, Grzegorza Latę i Kazimierza Deynę.
Reprezentował kraj na mistrzostwach Europy w 2012 i 2016 roku oraz na tegorocznym mundialu w Rosji. Grał dla sześciu selekcjonerów, opaskę kapitańską zaczął nosić za kadencji Adama Nawałki, u którego w 38 meczach zdobył 37 bramek. Jest najskuteczniejszym zawodnikiem w meczach o punkty, zdobył najszybszego hat-tricka w kadrze i najwięcej goli podczas eliminacji do mistrzostw Europy (13) i świata (16). Na swoim koncie ma także pięć hat-tricków, tyle samo co Włodzimierz Lubański.
We wtorek podczas meczu z Irlandią Lewandowski stanie przed szansą na jubileuszowy, setny występ i powiększenie swojego dorobku strzeleckiego. Biorąc pod uwagę, że ma 30 lat i czeka go jeszcze przynajmniej kilka sezonów gry na najwyższym poziomie, możemy spodziewać się, że rekordy zostaną wyśrubowane. Na gracza, który je pobije, prawdopodobnie przyjdzie nam jeszce długo czekać.
ps, PolskieRadio24.pl