Minister cyfryzacji: w trakcie wyborów ePUAP działał prawidłowo. Zawiniły procedury w gminach
- System ePUAP w wyborach samorządowych zadziałał prawidłowo, a informacje, że zawinił, nie znajdują uzasadnienia - mówił w poniedziałek minister cyfryzacji Marek Zagórski. Zapewnił, że formularz był przygotowany zgodnie z przepisami Kodeksu wyborczego.
2018-10-22, 14:11
Szef MC na poniedziałkowej konferencji prasowej odniósł się do zarzutów, że system ePUAP w niedzielnych wyborach nie zadziałał, bo niektórzy nie zdołali dopisać się za jego pomocą do rejestru wyborców. Minister cyfryzacji stwierdził, że system ePUAP działał prawidłowo, a usługa została zbudowana w oparciu o obowiązujące przepisy.
- Ministerstwo Cyfryzacji przygotowało formularz zgodnie z przepisami i zgodnie z wymogami Kodeksu wyborczego. Rola ministerstwa cyfryzacji kończy się wtedy, kiedy obywatel wypełnił wniosek i wysłał za pośrednictwem ePUAP-u. Reszta zadania należy do samorządu, który ma obowiązek zweryfikować taki wniosek, w ciągu trzech dni wydać decyzję i doręczyć ją niezwłocznie - mówił.
Nie dołączyli dokumentów
Zwracał uwagę, że według Kodeksu wyborczego w formularzu powinny znaleźć się dwa załączniki - skan dowodu osobistego i deklaracja w sprawie miejsca zamieszkania.
Brak rejestracji w przypadku niektórych wyborców wynikał na ogół z tego, mówił minister, że niektóre samorządy wymagały dodatkowych dokumentów. Według Zagórskiego nie było zadaniem systemu ePUAP informowanie, jakie dodatkowe załączniki będą wymagać niektóre gminy - to powinno należeć do samorządów.
- Wniosek ma zawierać tylko dwa załączniki. Następnie gmina ocenia deklarację złożoną przez obywatela i może zażądać ewentualnie jakichś dodatkowych dokumentów w ciągu tych trzech dni. I musi się zwrócić w tej sprawie do obywatela - wyjaśniał Zagórski.
Ponadto, jak dodał minister, na stronie internetowej wskazywano, że 16 października jest najbezpieczniejszym terminem do składania wniosków, ponieważ gwarantuje wydanie decyzji jeszcze przed wyborami. Samorządy, w myśl ustawy, miały bowiem trzy dni na rozpatrzenie wniosków.
Wnioski wysłane za późno
Zagórski dodał, że część wyborców złożyło wnioski o dopisanie do rejestru po 16 października - w środę, czwartek oraz piątek, czyli w terminie, który nie dawał gwarancji dopisania do rejestru. W całej Polsce w tych dniach złożono 3 tys. 157 wniosków. W Warszawie wniosków wysłanych po 16 października było 1 049.
Przyznał zarazem, że do Ministerstwa Cyfryzacji dochodziły informacje, że urzędy gmin nie wydawały w terminie decyzji ws. wpisania do rejestru. Dotyczy to przede wszystkim Warszawy. - Mamy informacje, że po prostu nie zdążyli tego zrobić, że zaskoczyła ich liczba tych wniosków - powiedział.
Zwracał przy tym uwagę, że od uruchomienia systemu rejestracji wyborców resort cyfryzacji nie miał żadnych sygnałów ze strony samorządów, że sobie z nim nie poradzą. - To jest standardowa obsługa, oni codziennie przyjmują wnioski, które obywatele składają drogą elektroniczną, poprzez ePUAP i nie ma z tym problemu - mówił.
Podkreślał, że samorządy wszystkim tym, którzy przesłali wnioski przed 16 października, powinny, w myśl przepisów prawa, przekazać niezwłocznie decyzję odmowną, jeśli wyborca np. nie dostarczył wszystkich dokumentów. Niezwłocznie, dodał, w tym przypadku oznacza kontakt telefoniczny.
- Nawet gdyby urząd stwierdził, że brakuje mu jakichś dokumentów i uznał, że nie chce już czekać na obywatela, w ciągu trzech dni powinien wydać odmowę. Sytuacja, w której obywatele poszli na wybory, nie mając informacji negatywnej, jest niedopuszczalna - mówił Zagórski.
- W tym zakresie gminy nie dochowały staranności przy realizacji przepisów wyborczego - dodał. Podkreślił, że to nie był problem natury informatycznej, tylko problem natury organizacyjnej.
Zagórski przyznał zarazem, że na dziś MC nie jest w stanie stwierdzić, ile było wniosków złożonych przed 16 października, na które gminy nie zareagowały, czyli takich, które nie zostały właściwie przez nie obsłużone.
REKLAMA