Dyscyplinarne zwolnienia w LOT. Prezes: to przez nielegalny strajk
Prezes PLL LOT Rafał Milczarski poinformował, że jego firma zwolniła dyscplinarnie 67 osób za uczestnictwo w nielegalnym strajku i niestawienie się w pracy. To smutna, ale konieczna decyzja - dodał.
2018-10-22, 14:22
- Dziś dyscyplinarnie 67 osób zostało zwolnionych, które to oświadczyły, że odmawiają przystąpienia do pracy z powodu przystąpienia do nielegalnego strajku, który trwa w LOT od czwartku - mówił Rafał Milczarski. Wyraził przy tym nadzieję, że więcej zwolnień już nie będzie. Prezes LOT wskazywał, że spółka z powodu strajku ma już kilka milionów złotych strat.
Przed południem przedstawiciele kierownictwa firmy spotkali się ze związkowcami.
Problemy przewoźnika
Od czwartku w spółce trwa strajk. Wczoraj z powodu protestu przewoźnik musiał odwołać siedem rejsów, w tym jeden z Warszawy do Toronto. Przedstawiciele firmy wyjaśniają, że nie można było skompletować załogi, dlatego rejsy trzeba było anulować. Dziś rano wszystkie zaplanowane loty odbyły się w terminie. By zrealizować siatkę połączeń, PLL LOT wypożyczyły kilka samolotów od innych przewoźników.
Strajk w obronie szefowej związku
Związkowcy domagają się przywrócenia do pracy zwolnionej dyscyplinarnie kilka miesięcy temu Moniki Żelazik - przewodniczącej związku zawodowego personelu pokładowego. Było to bezpośrednim powodem rozpoczęcia protestu. Strona społeczna domaga się także przywrócenia regulaminu wynagradzania z 2010 roku, a także odwołania prezesa firmy Rafała Milczarskiego, który zdaniem związkowców źle zarządza spółką, stosuje mobbing i toleruje niesprawiedliwą według związkowców politykę zatrudniania.
REKLAMA
PLL LOT uznaje strajk za nielegalny.
Naczelna Redakcja Gospodarcza, IAR/PAP, md
REKLAMA