Smutny obraz jubilatki. Porażka z Izraelem zwieńczeniem fatalnego roku polskiej piłki ręcznej

Piątek 26 października był wielkim świętem polskiej piłki ręcznej. Najpierw wysokie odznaczenia państwowe od prezydenta Andrzeja Dudy przyznane zasłużonym trenerom i działaczom, a potem uroczysta gala w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej z okazji 100-lecia tej dyscypliny w naszym kraju. Ledwo dwa dni później nastroje popsuła porażka reprezentacji w eliminacyjnym meczu z Izraelem, która zwieńczyła nieudany rok polskiego szczypiorniaka.

2018-10-29, 18:20

Smutny obraz jubilatki. Porażka z Izraelem zwieńczeniem fatalnego roku polskiej piłki ręcznej
Reprezentanci Polski w piłce ręcznej . Foto: MediaPictures.pl/Shutterstock.com

Mecz z Izraelem w wykonaniu biało-czerwonych był fatalny. Brakowało twardej obrony, szybkich ataków, skutecznych kontr... Nie pomogli bramkarze: Adam Malcher i Piotr Wyszomirski łącznie obronili tylko pięć rzutów rywali. Izraelczycy nie pokazali nic wielkiego, często tracili piłkę, dając podopiecznym Piotra Przybeckiego okazję do kontr. Co z tego, skoro ci nie potrafili wykorzystać swoich szans... 

Ostatnie dwa lata to okres przebudowy drużyny narodowej. Reprezentacyjne lub sportowe kariery pokończyli zawodnicy, którzy stanowili o sile kadry za czasów selekcjonerskich kadencji Bogdana Wenty i Michaela Bieglera. Od ostatniego medalu zdobytego na mistrzostwach świata minęły niecałe trzy lata. Dramatyczne spotkanie o trzecie miejsce mundialu rozgrywanego w Katarze, w którym biało-czerwoni pokonali po dogrywce naszpikowaną gwiazdami Hiszpanię, pamięta z boiska tylko pięciu zawodników powołanych na mecz z Izraelem. Nie wszyscy mają jednak mocną pozycję w obecnej drużynie - dla przykładu, obrotowy Barcelony Kamil Syprzak nie został wpuszczony na parkiet nawet na minutę...

Jak widać, obecna reprezentacja Polski to zupełnie inna drużyna niż słynni "Gladiatorzy", którzy przez lata jak równy z równym walczyli z największymi gigantami światowej piłki ręcznej, niejednokrotnie doprowadzając kibiców do stanów przedzawałowych. Takie wyniki, jak z Izraelem są w stanie doprowadzić fanów jedynie do łez... 

Po igrzyskach w Rio de Janeiro, gdzie biało-czerwoni najpierw w dramatycznym półfinale ulegli Danii, a potem w starciu o brąz nie dali rady Niemcom, reprezentacja Polski przeszła prawdziwą rewolucję. Niestety, nie była ona bezkrwawa. Okazało się, że lata zaniedbań w szkoleniu młodych adeptów piłki ręcznej i rezygnacje kolejnych weteranów z gry w kadrze sprawiły, że dawnych liderów nie ma komu zastąpić. Obecne wyniki są tym bardziej niepokojące, iż już za pięć lat razem ze Szwecją będziemy współgospodarzem mistrzostw świata...

REKLAMA

Źle działo się już w ubiegłym roku. Odległe 17. miejsce na mistrzostwach świata i fatalne wyniki w eliminacjach do czempionatu Europy kosztowały posadę Talanta Dujszebajewa. Kwalifikacje dokończył Piotr Przybecki. Wyjazdowy remis z Serbią i wygrana z Rumunami dawały nadzieję, że przebudowa reprezentacji przez nowego selekcjonera nie musi okazać się szczególnie bolesna. 

Źródło: TVP Sport 

Niestety, byłemu szkoleniowcowi Orlen Wisły Płock nie udało się przekonać do kontynuowania reprezentacyjnych karier takich zawodników, jak Krzysztof Lijewski, Michał Jurecki czy Karol Bielecki. Brak wspomnianej trójki, a także wielu innych weteranów pamiętających czasy "Orłów Wenty" odbił się czkawką w styczniu bieżącego roku. Mimo, że podczas preeliminacji do przyszłorocznych mistrzostw świata biało-czerwoni nie przegrali meczu, ustąpili miejsca w tabeli gospodarzom turnieju - Portugalczykom ze względu na gorszy bilans bramek. Oznacza to, że kolejny wielki turniej obejrzą przed ekranami telewizorów. 

Wydawało się, iż format kolejnych mistrzostw Europy, w których za dwa lata zagrają aż 24 zespoły sprawia, że tym razem nasi reprezentanci bez kłopotów pojadą na wielki turniej. Promocję uzyskać mają po dwie drużyny z każdej z grup eliminacyjnych oraz cztery najlepsze zespoły z trzecich miejsc. Wydaje się więc, że wygrana w domowym meczu z Izraelem powinna pozwolić biało-czerwonym na spokojny awans. Wczorajsze starcie pokazuje jednak, iż nawet tak egzotyczni rywale, jakim w świecie szczypiorniaka są Izraelczycy, mogą pokrzyżować plany biało-czerwonym...

REKLAMA

W dzisiejszej reprezentacji Polski brakuje gwiazd, stylu, skuteczności, walki do ostatnich sekund... Wszystkiego, co przez lata kojarzyło nam się z polską piłką ręczną. PGNiG Superliga rozwija się, ale udział krajowych zawodników w tym procesie jest coraz mniejszy. Dość powiedzieć, że w składzie na mecze z Kosowem i Izraelem znalazł się tylko jeden szczypiornista mistrza Polski PGE VIVE Kielce - Arkadiusz Moryto. Niewiele lepiej jest pod tym względem w Orlen Wiśle Płock. 

Ciężko patrzeć z optymizmem w przyszłość, gdy przypomnimy sobie, że na niedawnych mistrzostwach Europy U-18, nasi juniorzy także ulegli Izraelczykom. Styl porażki był jeszcze bardziej druzgocący, niż u starszych kolegów (20:30)... Obecny kryzys jest rezultatem wielu lat zaniedbań i brakiem wprowadzania do kadry świeżej krwi. Marazm reprezentacji młodzieżowych wskazuje, iż na szybką poprawę nie ma co liczyć. Mimo to, przegranej z zespołem klasy Izraela nie można usprawiedliwiać. Awans na Euro 2020 wciąż jest obowiązkiem, który należy spełnić. W innym wypadku będzie należało zastanowić się nad sensem dalszej pracy trenera Przybeckiego. Były znakomity szczypiornista nie pokazał bowiem dotąd, iż może odwrócić negatywne trendy w polskim szczypiorniaku...

Już 29 listopada rywalizację w mistrzostwach Europy rozpoczną polskie szczypiornistki. Podopieczne Leszka Krowickiego nie miały szczęścia w losowaniu, trafiając na Serbię, Szwecję i Danię. Pozostaje mieć nadzieję, że mimo to, spiszą się na czempionacie lepiej, niż przed dwoma laty, gdy nie wyszły z grupy. W innym wypadku, 100-lecie polskiej piłki ręcznej będzie miało wyjątkowo smutny wymiar. I to niezależnie od tego, jak piękne gale na cześć dawnych gwiazd tego sportu będziemy organizować...

REKLAMA

Paweł Majewski, PolskieRadio24.pl 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej