Klubowe MŚ siatkarzy: porażka PGE Skry na początek. Cucine Lube za mocne dla mistrzów Polski

Siatkarze PGE Skry Bełchatów przegrali w Płocku z włoskim Cucine Lube Civitanova 1:3 (21:25, 25:22, 21:25, 25:27) w pierwszym meczu grupy A Klubowych Mistrzostw Świata. O godzinie 20.30 swój udział w mistrzostwach rozpocznie drugi z polskich zespołów - Asseco Resovia Rzeszów, która zmierzy się z brazylijską Sadą Cruzeiro. 

2018-11-26, 19:44

Klubowe MŚ siatkarzy: porażka PGE Skry na początek. Cucine Lube za mocne dla mistrzów Polski

Pierwszego seta lepiej zaczęli bełchatowianie. Mocne zagrywki na stronę gości słał Milad Ebadipour, co pozwoliło zbudować przewagę (4:1). Wicemistrzowie Włoch uspokoili jednak grę i po błędzie Artura Szalpuka w ataku wyrównali. Chwilę później kontrę wykończył Yoandry Leal i to podopieczni Giampaolo Medei prowadzili (5:6). Z czasem to Cucine Lube przejęło inicjatywę. Po tym, jak Epadipour nie przyjął zagrywki Cwetana Sokołowa, o czas prosił trener mistrzów Polski Roberto Piazza (7:10). Na niewiele to jednak się zdało. Goście byli lepsi w każdym elemencie, a po efektownym bloku na Ebadipourze, Piazza ponownie musiał brać czas (10:16). Bełchatowianie wrócili na parkiet odmienieni i po zdobyciu przez nich czterech punktów z rzędu, to Medei poprosił o przerwę (14:16). Po chwili jednak asem serwisowym popisał się Jakub Kochanowski. Niestety, kolejną zagrywkę młody środkowy przestrzelił. Gra się wyrównała, a z czasem znowu przeważać zaczęli Włosi. Po skutecznym ataku Sokołowa, Cucine Lube prowadziło już czterema punktami (18:22). Doświadczony zespół nie mógł pozwolić sobie na zmarnowanie takiej przewagi. Set dobiegł końca, gdy sędziowie odgwizdali piłkę rzuconą przez Mariusza Wlazłego podczas ataku (21:25).

Początek drugiej partii był wyrównany, ale niewielką przewagę osiągnęli Włosi (4:6). Siatkarze z województwa łódzkiego gonili wynik, co udało się po potrójnym bloku na Osmany’m Juantorenie (8:8). Niestety, z czasem znowu zaczęli dominować goście. Świetnie serwował Juantorena, a znakomity atak Leala pozwolił na zdobycie czterech punktów przewagi (10:14). Podobnie jak w poprzedniej partii, w środkowej fazie seta gospodarze zaczęli jednak spisywać się lepiej. Sokołowa na pojedynczym bloku powstrzymał Ebadipour (13:15). Wciąż prowadzili zawodnicy z Italii, ale bełchatowianie trzymali kontakt. Gdy Szalpuk zablokował Juantorenę, różnica stopniała do punktu, a trener Medei poprosił o przerwę (19:20). Po powrocie na parkiet kontrę Polaków wykończył mocnym atakiem Wlazły i na tablicy wyników widniał remis (20:20). Kapitan PGE Skry kapitalnie radził sobie też w polu serwisowym. Po tym, jak zaliczył asa, polski zespół wyszedł na dwupunktowe prowadzenie (22:20). Po tym, jak Ebadipour obił blok rywali, bełchatowianie mieli dwie piłki setowe (24:22). Stan meczu udało się wyrównać po tym, jak Leal zaatakował na lewym skrzydle w aut. Goście poprosili jeszcze o challenge, ale ten wskazał, że hiszpański arbiter podjął właściwą decyzję (25:22), co oznaczało, że PGE Skra wyrównała stan meczu.

Na początku trzeciej partii żadna ze stron nie była w stanie zbudować solidnej przewagi. Po autowym ataku Leala bełchatowianie wyrównali stan seta (5:5). Nieco lepiej poczynali sobie jednak zawodnicy z Włoch. Skuteczne zagrywki Leala pozwoliły zbudować przewagę (7:11). Polacy byli bezradni i o przerwę musiał prosić Piazza (7:13). Mistrzowie Polski podjęli walkę, ale to Cucine Lube kontrolowało wydarzenia na boisku. Po zablokowaniu Wlazłego przez Juantorenę, siatkarze z Italii prowadzili różnicą pięciu punktów (11:16). W szeregach gości bardzo dobrze prezentował się skuteczny w ataku Sokołow (15:19). W końcówce bełchatowianie raz jeszcze spróbowali odrobić straty. Po zablokowaniu Juantoreny przez Szalpuka, różnica wynosiła już tylko dwa punkty (21:23). Niestety, zagrywkę przestrzelił Wlazły i Włosi mieli piłkę setową. Set dobiegł końca, gdy w aut zaatakował Wlazły (21:25). Mimo, że Piazza zdecydował się na skorzystanie z systemu wideoweryfikacji, okazało się, że decyzja arbitra była prawidłowa.

Czwarty set zaczął się od gry punkt za punkt (5:5). Z czasem zaczęła się jednak zaznaczać przewaga Włochów. Po dobrym ataku Juantoreny wynosiła już trzy punkty (6:9). Trener bełchatowian wziął czas, ale zaraz po powrocie na parkiet Karol Kłos został zablokowany przez Robertlandy’ego Simona i Bruno Rezende. Na parkiecie robiło się coraz bardziej nerwowo, a czerwoną kartką za protesty po jednej z niezrozumiałych decyzji sędziego został ukarany Wlazły. Kapitan PGE Skry nie został wyrzucony z boiska, ale, w myśl przepisów, taka kartka oznaczała dodatkowy punkt dla Włochów (8:11).  Mistrzowie Polski nie byli w stanie zbliżyć się do rywali na dystans mniejszy niż dwa punkty (14:16). Po autowym ataku Szalpuka strata wzrosła aż do pięciu punktów i po raz kolejny swoich podopiecznych wezwał do siebie Piazza (14:18). Gdy Simon bardzo mocną zagrywką trafił Ebadipoura, sytuacja bełchatowian stała się bardzo ciężka (15:21). W końcówce doszło jednak do bardzo dużych emocji. Włosi mieli cztery piłki setowe z rzędu, ale mistrzowie Polski potrafili doprowadzić do wyrównania (24:24)! Niestety, ostatnie dwie akcje padły łupem wicemistrzów Italii. Najpierw świetnie zaatakował Leal, a potem Bruno zablokował Szalpuka (25:27). Piazza próbował jeszcze ratować sytuację challenge’m, ale ten wykazał, że o błędzie arbitrów nie było mowy.

REKLAMA

Skra rozpoczęła turniej od porażki, co mocno ogranicza jej szanse na awans. We wtorek o godzinie 20:45 w kolejnym meczu grupy A zagrają z rosyjskiem Fakiełem Nowy Urengoj. Stawkę tej grupy uzupełnia obrońca tytułu Zenit Kazań.

W meczu inaugurującym rozgrywki grupy B, której spotkania odbywają się w Rzeszowie, włoski Itas Trentino pewnie pokonał irański Khatam Ardakan 3:0 (25:19, 25:15, 25:19). O 20.30 rozpocznie się drugi mecz tej grupy, w którym Asseco Resovia Rzeszów zmierzy się z trzykrotnym triumfatorem KMŚ – brazylijską Sadą Cruzeiro.

PGE Skra Bełchatów - Cucine Lube Civitanova 1:3 (21:25, 25:22, 21:25,25:27)

pm

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej