"Zatrzymać wojnę". Manifestacja przed ambasadą Federacji Rosyjskiej
Pod hasłem "Zatrzymać wojnę" odbyła się manifestacja przed ambasadą Federacji Rosyjskiej w Warszawie. Uczestnicy domagali się m.in. uwolnienia zatrzymanych przez Rosjan ukraińskich marynarzy.
2018-11-26, 21:45
Ponad 100 osób wzięło udział w poniedziałkowej manifestacji przed rosyjską ambasadą. Domagali się m.in. uwolnienia 24 ukraińskich marynarzy, oddania ukraińskich okrętów wojennych i wzmocnienia sankcji międzynarodowych przeciwko Rosji. Według organizatorów podobne demonstracje przed przedstawicielstwami rosyjskimi odbyły się w poniedziałek w 10 miastach na świecie.
- Przyszliśmy tutaj, żeby zaapelować do Polski, do całego świata o to, żeby wzmocnić sankcje przeciwko Rosji, bo na dzień dzisiejszy jest to jedyny argument, na który Rosja Putina może w jakikolwiek sposób zareagować – mówiła przewodnicząca inicjatywy społecznej Euromaidan-Warszawa Natalia Panczenko.
Panczenko dodała, że organizacje pozarządowe z całego świata, w tym Euromaidan-Warszawa, napisały list do przewodniczącego Rady Bezpieczeństwa ONZ, w którym zwróciły się m.in. o uwolnienie marynarzy. Panczenko podkreśliła również, że tym razem Rosja zaatakowała Ukrainę otwarcie, bez użycia "zielonych ludzików".
"Rosja – łapy precz od Ukrainy"
Uczestnicy manifestacji przynieśli przed ambasadę kilkanaście papierowych statków symbolizujących zaatakowane okręty ukraińskie i plakaty z napisami "Uwolnić ukraińskich marynarzy", "Rosja – łapy precz od Ukrainy", "Stop rosyjskiej agresji". Widać było flagi Ukrainy, Polski i Unii Europejskiej.
Uczestnicy skandowali hasła: "Uwolnić marynarzy", "Skończyć wojnę", "Ręce precz od Ukrainy", "Solidarni z Ukrainą". Wśród uczestników widoczny był poseł PO Michał Szczerba.
- Jan Karski mówił: "kto nie potępia, ten przyzwala" i myślę, że to są słowa uniwersalne, ponadczasowe. Jesteśmy tutaj po to, nie tylko, żeby dać solidarność naszym sąsiadom, naszym przyjaciołom z Ukrainy, ale również po to, żeby potępić zachowanie Rosji, i to miejsce nie jest przypadkowe. To jest ambasada Federacji Rosyjskiej, kraju który od wielu, wielu lat niszczy inne wolności, narusza integralność terytorialną naszego sąsiada. Zawsze, kiedy spotykamy się z takimi działaniami jak w ostatnich godzinach, dniach – musimy być solidarni i musimy być razem – mówił Szczerba do zgromadzonych.
Po oficjalnym zakończeniu manifestacji w kierunku ogrodzenia ambasady poleciały torebki z kolorową substancją. Odpalono też race w kolorach flagi Ukrainy – niebieskim i żółtym.
Policja wylegitymowała kilka osób
W tym samym czasie kilka osób uczestniczących w demonstracjach organizowanych przez Obywateli RP zaczęło wznosić okrzyki: "Sowiecki klon won za Don". Próbowało też podejść do ogrodzenia ambasady z transparentem z identycznym napisem. Policja wylegitymowała kilka osób.
- Mamy ustalone kilka osób, które rzucały przedmiotami z kolorową cieczą w stronę ambasady. Są wylegitymowane, jest ustalona tożsamość, będziemy nawiązywali kontakt z administratorem obiektu i później – w zależności od tego, jaki kierunek działań będzie przyjęty jesteśmy gotowi, by je kontynuować – powiedział Mariusz Mrozek z Zespołu Prasowego Komendy Stołecznej Policji.
W niedzielę trzy ukraińskie niewielkie okręty wojenne – dwa kutry i holownik – które płynęły z Odessy do ukraińskiego portu w Mariupolu nad Morzem Azowskim – zostały ostrzelane, a następnie przejęte przez rosyjskie siły specjalne. Rosja oskarżyła ukraińskie jednostki o wpłynięcie na jej wody terytorialne. Ukraina uznała działania Rosjan za akt agresji.
Rosja potwierdziła w poniedziałek, że zatrzymała 24 marynarzy, członków załogi ukraińskich okrętów, i zapewniła, że są oni w Kerczu. Według mediów we wtorek rosyjski sąd zadecyduje o tzw. środku zapobiegawczym, którym może być m.in. areszt wobec zatrzymanych.
Zgodnie z umowami z 2003 r. Ukraina i Rosja uznają Morze Azowskie i Cieśninę Kerczeńską za swoje terytorium wewnętrzne, jednak państwa te nigdy nie dokonały delimitacji granicy na tych akwenach. Po zaanektowaniu przez Rosję Krymu w 2014 r. Moskwa przejęła kontrolę nad Cieśniną Kerczeńską, a następnie zbudowała most łączący półwysep z rosyjskim terytorium.
Rada Najwyższa (parlament) Ukrainy zatwierdziła w poniedziałek dekret prezydenta Petra Poroszenki o wprowadzeniu stanu wojennego. Będzie on ograniczony wyłącznie do obszarów położonych przy granicy z Rosją, Naddniestrzem oraz obwodów nad Morzem Czarnym i Azowskim.
kad
REKLAMA