Warszawa: mieszkańcy Bielan protestują przeciwko zabudowie bazaru Wolumen
Nowy plan miejscowy dla bielańskiego Wawrzyszewa przewiduje budowę bloków mieszkalnych i biurowych, których przestrzeń obejmowałaby także część historycznego targowiska Wolumen. Okoliczni mieszkańcy oceniają ten pomysł jako "z piekła rodem".
2018-11-28, 07:12
Warszawskie Biuro Architektury i Planowania Przestrzennego 9 października przedstawiło projekt zagospodarowania przestrzennego dla okolicy bielańskiego Wawrzyszewa. Plan obejmuje obszar dzielnicy między ulicami Sokratesa i Reymonta, czyli tzw. łączkę przy Stawach Brustmana, a także fragment bazaru Wolumen, gdzie miałyby powstać wielopiętrowe budynki mieszkalne i biurowe. Wzbudziło to wiele kontrowersji wśród okolicznych mieszkańców, którzy protestują przeciwko takim zmianom.
W związku z tym mieszkańcy dzielnicy Bielany i całej Warszawy, kupcy wolumeńscy, społecznicy i samorządowcy zrzeszyli się w ramach nieformalnej "Koalicji dla Wolumenu" i sporządzili pismo, w którym sprzeciwiają się ograniczeniu powierzchni bazaru i zabudowie jego terenu budynkami usługowo-handlowymi powyżej jednej kondygnacji. Ich zdaniem przyjęcie planu zagospodarowania przewidującego budowę kilkupiętrowych budynków w tej okolicy prowadziłoby do całkowitej likwidacji bazaru Wolumen.
Aktywiści wskazują w piśmie na historyczne, społeczne i kulturowe znaczenie targowiska, które – ich zdaniem – jest miejscem "legendarnym, łączącym ludzi różnych stanów posiadania, grup wiekowych i klas społecznych". W petycji podkreślono sprzeciw "znacznemu ograniczeniu powierzchni handlowo-usługowej bazaru Wolumen oraz zabudowie terenu bazaru budynkami usługowo-handlowymi powyżej jednej kondygnacji, a także powstaniu w bezpośrednim sąsiedztwie bazaru budynków mieszkalnych lub usługowo-handlowych, jeśli ich projekt lub usytuowanie mogłoby kolidować z funkcjonowaniem bazaru".
#Wolumenu nie oddamy!
Wyrażono też opinię, że zmniejszenie powierzchni bazaru i zagospodarowanie okolicznej przestrzeni infrastrukturą biurową doprowadziłoby do niekorzystnych zmian w funkcjonowaniu Wolumenu. Wskazano przy tym na zmniejszenie liczby handlujących, ograniczenie wyboru towarów i podwyższenie ich cen z powodu prawdopodobnego podwyższenia opłat za handel. Dotychczas pod petycją podpisało się ponad tysiąc osób.
Działaczka społeczna i mieszkanka Bielan Katarzyna Homan zainicjowała akcję #Wolumenu nie oddamy!, w którą zaangażowały się liczne warszawskie organizacje społeczne i kulturalne. Homan podkreśliła w rozmowie z PAP, że "Wolumen to naturalne lokalne centrum bielańskie, które znajduje się w na tyle prestiżowym miejscu, że na ten teren można byłoby ogłosić konkurs architektoniczny". Jej zdaniem najważniejsze jest zachowanie dotychczasowej struktury tak, żeby miejsce to nie zamieniło się w drogie, ponieważ sprzyja ono społecznej przedsiębiorczości i bioróżnorodności. Przyznaje jednocześnie, że wymaga ono uporządkowania.
Podobnego zdania są członkowie stowarzyszenia Razem dla Bielan, którzy przedłożyli do urzędu propozycję, by doprowadzić do wyłączenia części planu zaprezentowanego przez BAiPP. Jeden z członków, nowo powołany burmistrz Bielan Grzegorz Pietruczuk, podkreślił w rozmowie z PAP, że pomysł zabudowania Wolumenu jest "z piekła rodem, bo to ostatecznie doprowadzi do likwidacji bazaru". Wskazał, że zabudowanie okolic Wolumenu i tej części Wawrzyszewa budynkami biurowo-mieszkalnymi uniemożliwi handel lokalnych przedsiębiorców. - Chcemy ochronić okolice stawów Brustmana – tam stworzyć tereny rekreacyjno-sportowe, a terenu bazaru w ogóle nie dotykać - przy nowym projekcie planu chcemy zostawić to jako teren handlowy - zaznaczył.
Pietruczuk ocenił też, że "zagospodarowanie tego terenu jest bardzo potrzebne, ale plan BAiPP powstał bez uwzględnienia świadomości, czym jest ta dzielnica, kto tam mieszka i jakie ma potrzeby". - To miejsce stanowi nasze centrum lokalne, a według stołecznej propozycji miałaby tam powstać zabudowa nawet do 10 pięter - dodał.
"W przestrzeni publicznej trzeba równoważyć interesy wielu stron"
W odniesieniu do tego tematu dyrektor Biura Architektury i Planowania Przestrzennego Marlena Happach powiedziała, że "dla tego obszaru został przygotowany miejscowy plan zagospodarowania i zgodnie ze standardową procedurą, został on wyłożony, by mieszkańcy, użytkownicy i warszawscy aktywiści mogli wyrazić swoje opinie". - Czasem się zdarza, że projekt trafia w oczekiwania, a czasem nie i w tym przypadku rzeczywiście pojawiło się sporo głosów przeciwnych - dodała.
Happach podkreśliła, że wszystkie zgłaszane uwagi są zbierane i będą rozpatrywane przez prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego. - Myślę, że my, jako BAiPP będziemy rekomendowali uwzględnienie zaproponowanych zmian w kierunku zagospodarowania tego terenu. Wtedy powstanie nowy, zmodyfikowany projekt i procedura się powtórzy - przedstawimy go mieszkańcom, by wyrazili swoje opinie - zaznaczyła. Dodała, że takie plany powstają zazwyczaj kilka lat. Zwróciła jednak uwagę, że "warto poświęcić ten czas na dyskusję o możliwościach zagospodarowania terenu, żeby potem można było się nią cieszyć latami".
Szefowa BAiPP powiedziała też, że miasto ma świadomość, że takie targowiska to "przestrzenie, które łączą mieszkańców i pozwalają osobom o różnym stopniu zamożności korzystać z możliwości robienia zakupów i z korzystania z przestrzeni publicznej". - Zawsze jest to rodzaj kompromisu, bo w przestrzeni publicznej trzeba równoważyć interesy wielu stron, a te dyskusje bywają trudne - dodała Happach.
Konsultacje społeczne w tej sprawie potrwają do 3 grudnia.
dcz
REKLAMA
REKLAMA