Trenera Andrzeja Gmitruka żegnały tłumy. Pozostawił po sobie mądrość i wspaniałe wspomnienia

Pośmiertnie odznaczony przez Prezydenta RP, ciepło i ze wzruszeniem wspominany przez całe środowisko, a zwłaszcza podopiecznych. Mimo mroźnej aury, legendarnego trenera żegnały tłumy.

2018-11-29, 19:50

Trenera Andrzeja Gmitruka żegnały tłumy. Pozostawił po sobie mądrość i wspaniałe wspomnienia
Trenera Andrzeja Gmitruka żegnały tłumy. Pozostawił po sobie piękny dorobek zawodowy i wspaniałe wspomnienia.Foto: PAP/Leszek Szymański

Posłuchaj

Kibice, wychowankowie, ludzie boksu i najbliżsi pożegnali w czwartek na warszawskim Cmentarzu Bródnowskim cenionego trenera Andrzeja Gmitruka. Ostatnio współpracował m.in. z Izu Ugonohem (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Mroźne popołudnie na cmentarzu bródnowskim w Warszawie, porywisty wiatr, oszronione drzewa i słońce - to sceneria ostatniej drogi Trenera Andrzeja Gmitruka.  Kondukt żałobny liczył kilkaset metrów - legendarnego szkoleniowca żegnało ponad tysiąc osób. Oprócz najbliższej rodziny, byli działacze z kraju i zagranicy, byli kibice oraz podopieczni: dawni i ci z ostatnich czasów - m.in. Krzysztof Kosedowski, Izu Ugonoh, Artur Szpilka, Mariusz Wach, Mateusz Masternak, Andrzej Wawrzyk i wielu, wielu innych ludzi świata sportu. Trębacz zagrał m.in. "My Way" Franka Sinatry oraz "Sen o Warszawie" Czesława Niemena, co podkreśliło dostojność chwili.

Nie mogło być inaczej, bo nieodżałowany Andrzej Gmitruk był jedną z bardziej wyrazistych postaci polskiego sportu - najwybitniejszym bokserskim nazwiskiem po Feliksie Stammie czy Jerzym Kuleju. Szkoleniowiec i wychowawca m.in. Tomasza Adamka, Andrzeja Gołoty, Henryka Petricha, braci Kosedowskich, Macieja Sulęckiego oraz wielu innych, którym dał szansę zostania sportowcem i reprezentantem kraju.

Powiązany Artykuł

gmitruk 1200.jpg
Nie żyje Andrzej Gmitruk - autorytet, psycholog i niezwykła osobowość

- Wasza obecność jest dowodem na to, że warto żyć - powiedział ksiądz prowadzący ceremonię pogrzebową, potem głos zabrał przedstawiciel norweskiej federacji, dla której zasłużony trener pracował w latach dziewięćdziesiątych.

REKLAMA

- Szukaliśmy pomysłu na trenera jednego z naszych klubów, a ludzie z Legii Warszawa polecili nam Andrzeja. Po jakimś czasie objął naszą kadrę, wcześniej mieszkał w moim domu ponad pięć miesięcy: rano chodził do normalnej pracy, po południu trenował naszych pięściarzy, a wieczorem słyszałem jak szkoli swój angielski i norweski. Był bardzo pracowity i uczciwy. Korupcja i układy były mu obce - tak powinniśmy go zapamiętać, zakończył Norweg.

W okolicznościowym tłumie dużo było pięściarzy, którym trudno było ukryć emocje. Widać było, że śmierć szkoleniowca głęboko ich poruszyła. Trener Andrzej Gmitruk pozostawił po sobie wspaniałe wspomneinia: jako człowiek i jako mentor.

- To wielka strata dla całego świata sportu, był moim pierwszym trenerem, to on mnie zainspirował, bardzo mi smutno - powiedział Mariusz Wach.

REKLAMA

- Mam nadzieję zapamiętać go jako wspaniałego trenera i wesołego, mądrego człowieka. Był najlepszy - to słowa Artura Szpilki.

Powiązany Artykuł

Gołota Gmitruk 1200.jpg
"Nie żyje mój bokserski tata". Świat boksu żegna Gmitruka

Najbardziej wzruszony był Mateusz Masternak, dla którego śmierć trenera zbiegła się w czasie z radością narodzin trzeciego dziecka - córeczki:

- Ktoś, kiedyś powiedział mi, że w życiu trzeba poznać trzy osoby: taką, którą pokochamy, drugą która urodzi nam dziecko, a trzecią, od której czegoś się nauczymy. Tym trzecim kimś był dla mnie Andrzej Gmitruk.

Duzi, silni i twardzi mężczyźni, którzy nie unikają bólu i ciężkich ciosów, nie ukrywali wzruszenia i nie szczędzili ciepłych słów pod adresem trenera, który wysoko stawiał poprzeczkę podopiecznym. Wielu z nich zabierał na salę treningową z nieciekawych okolic, o które w życiu nietrudno. Tam - wymagając wiele, ale jeszcze więcej dając - dawał szanse na lepsze życie. Zmarł wspominając syna, który odszedł przedwcześnie: takie okoliczności dopełniają obrazu wielkiej straty jaką poniósł polski sport. Wychowawca medalistów olimpijskich, mistrzów kraju i kontynentów, czołowych zawodowców, "architekt" wielu sportowych emocji. Pozostanie w naszej pamięci na zawsze.

REKLAMA

Hubert Borucki, PolskieRadio24.pl, IAR 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej