Katalonia: rząd tnie wydatki. Kilkadziesiąt tysięcy ludzi na ulicach
Kilkadziesiąt tysięcy osób wzięło udział w czwartek w Barcelonie w manifestacji przeciwko oszczędnościowej polityce katalońskiego rządu. Protestujący, z różnych grup społecznych, domagali się m.in. podwyżek oraz zwiększenia liczby etatów.
2018-11-29, 20:01
Jak poinformował Ramon Fort, współorganizator czwartkowego protestu, celem manifestacji było przywrócenie sytuacji materialnej Katalończyków sprzed kryzysu finansowego.
- Przed pięcioma laty regionalny rząd Artura Masa wprowadził szereg cięć zarobków pracowników sfery publicznej w Katalonii. Kryzys się skończył, ale nasze zarobki nie powróciły do dawnego poziomu - powiedział Fort.
W marszu, który w godzinach popołudniowych dotarł pod regionalny parlament w Barcelonie, brały udział różne grupy zawodowe: pracownicy spółek publicznych, urzędnicy, nauczyciele, lekarze i pielęgniarki, a także strażacy. Domagają się oni kilkuprocentowych podwyżek zarobków. W manifestacji w centrum Barcelony wzięli też udział przedstawiciele środowisk akademickich. Prowadzący od środy 48-godzinny strajk studenci żądają obniżenia wysokości czesnego na katalońskich uczelniach o 30 proc.
W kilku miejscach wspólnoty autonomicznej Katalonii studenci zablokowali w czwartek rano ulice w pobliżu uczelni. Na kilku z nich trwa od środy strajk okupacyjny. W aglomeracji Barcelony odwołano też zajęcia w kilkudziesięciu szkołach podstawowych i średnich.
Jaki plan na uspokojenie sytuacji ma premier?
W czwartek po południu deputowani Partii Socjalistów Katalonii (PSC), a także politycy liberalnego ugrupowania Ciudandanos wezwali premiera Quima Torrę do stawienia się w regionalnym parlamencie w celu przedstawienia planu uspokojenia nastrojów społecznych.
Z kolei hiszpańska minister finansów Maria Jesus Montero wezwała w czwartek rząd Quima Torry i proniepodległościowe ugrupowania z Katalonii do poparcia w Kongresie Deputowanych projektu przyszłorocznej ustawy budżetowej, aby usprawnić system finansowania regionów. Zaapelowała też, aby kataloński premier bardziej “skoncentrował się na sytuacji w regionie”, niż na aspiracjach separatystycznych.
Zaczęło się od protestów lekarzy
Protesty w Katalonii rozpoczęły się w poniedziałek ogłoszonym bezterminowo strajkiem lekarzy i pielęgniarek. Stopniowo zaczęły się do nich przyłączać inne grupy zawodowe. W środę katalońska policja użyła siły, aby powstrzymać manifestantów przed wdarciem się do regionalnego parlamentu w Barcelonie.
Strajki w Katalonii to pierwsze od 2017 r. protesty społeczne, które nie mają związku z dążeniami niepodległościowymi mieszkańców tego regionu i skierowane są przeciwko lokalnemu rządowi.
REKLAMA
pz
REKLAMA