J. Kaczyński znów przegrał w sądzie
Sąd pierwszej instancji ponownie zakazał Jarosławowi Kaczyńskiemu rozpowszechniania wypowiedzi jakoby jego kontrkandydat w wyborach prezydenckich - Bronisław Komorowski chciał prywatyzacji służby zdrowia.
2010-06-22, 23:20
Sąd uznał również, że podana przez Jarosława Kaczyńskiego w czerwcu na wiecu wyborczym informacja, że według programu wyborczego Bronisława Komorowskiego służba zdrowia powinna być "prywatna, sprywatyzowana" jest nieprawdziwa.
Jarosław Kaczyński musi sprostować swoje wypowiedzi w formie płatnego oświadczenia w mediach.
Przeprosin za kłamcę nie będzie
Podobnie jak w wyroku z 16 czerwca sąd oddalił również kontrpozew Jarosława Kaczyńskiego, który chciał od Bronisława Komorowskiego przeprosin za nazwanie lidera PiS kłamcą.
Wyrok nie jest prawomocny. Od postanowienia sądu przysługuje odwołanie, które sąd musi rozpatrzyć w ciągu 24 godzin.
W ubiegły piątek Sąd Apelacyjny nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy sądowi pierwszej instancji. Orzekł, że zostało naruszone prawo procesowe, bowiem odrzucono prawie wszystkie wnioski dowodowe Jarosława Kaczyńskiego. Jak mówiła sędzia Barbara Trębska, Sąd Okręgowy, ustalając poglądy Komorowskiego, oparł się na sprawie sprzed trzech lat kiedy sąd orzekł, że w programie PO nie ma prywatyzacji, a komunalizacja szpitali.
Sąd: Komorowski nie chce prywatyzacji
Dzisiaj sąd na podstawie dostarczonych mu dowodów stwierdził, że nie jest uzasadnione stwierdzenie, że Bronisław Komorowski (PO) chce prywatnej, sprywatyzowanej służby zdrowia.
REKLAMA
Sędzia uznała także, że Jarosław Kaczyński wprowadził świadomie w błąd opinię publiczną, bo znał stanowisko PO w tej sprawie. Po pierwsze pracował nad projektem ustawy o zoz-ach jako poseł VI kadencji, po drugie w 2007 roku odbył się proces wyborczy właśnie dotyczący prywatyzacji szpitali.
W związku z tym sąd postanowił, że oddala pozew lidera PiS, który żądał przeprosin, za to, że kandydat PO zarzucił mu kłamstwo.
Program i zawetowana ustawa
Ponieważ Komorowski podkreśla, że jego poglądy na służbę zdrowia są zbieżne z programem PO sąd przeczytał ten dokument ("Polska zasługuje na cud gospodarczy"). Stwierdzono, że Platforma nie opowiada się w nim za prywatyzacją szpitali.
Sąd poddał też analizie zawetowaną przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego ustawę o zoz-ach. Jarosław Kaczyński ocenia, że każdy kto popiera tę ustawę, jest za prywatyzacją służby zdrowia (głosował za nią Bronisław Komorowski i klub PO).
REKLAMA
Sędziowie podkreślili jednak, że ustawa nie wprowadza prywatyzacji zoz-ów, a jedynie ich komunalizację (przekazanie akcji przez skarb państwa samorządom) i komercjalizację (przekształcenie w spółki prawa handlowego). Według tego projektu samorządy mogą decydować o prywatyzacji zoz-u. Ustawa umożliwiała pośrednio prywatyzację, nie determinowała jednak zmian własnościowych.
Prywatna nie znaczy odpłatna
Sąd przypomniał, źe prywatyzacja nie oznacza odpłatności za usługi medyczne. Zgodnie z konstytucją każdy ma prawo do bezpłatnej opieki medycznej, co też, jak zaznaczył sąd, podkreślają politycy Platformy Obywatelskiej.
W uzasadnieniu podkreślono również, że celem komercjalizacji zapisanej w ustawie nie jest prywatyzacja zoz-ów. Według sędziów lider PiS popełnił błąd logiczny, twierdząc, że jedna z akceptowanych regulacji jest priorytetowa. „Jeśli takie działanie jest świadome, jest przykładem manipulacji” – stwierdził sąd. Dodał, że sam wnioskodawca (prezes PiS) przyznał, że rozróżnia sformułowania „chcieć prywatyzacji” a ją „umożliwiać”.
REKLAMA