Rzeszów: w styczniu proces w sprawie zabójstwa półrocznego Maksymiliana
Na 11 stycznia 2019 r. Sąd Okręgowy w Rzeszowie wyznaczył termin rozpoczęcia procesu w sprawie zabójstwa półrocznego Maksymiliana i znęcania się nad jego półtoraroczną siostrą Leną. Na ławie oskarżonych zasiądzie 41-letni Grzegorz B., znajomy rodziców dzieci, i matka dzieci 25-letnia Karina B.
2018-12-02, 08:09
Za zabójstwo 6-miesięcznego chłopca odpowiadać będzie 41-letni Grzegorz B. Prokuratura oskarżyła mężczyznę także o znęcanie się nad dzieckiem i o znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad jego wówczas 18-miesięczną siostrą Leną.
Matka dzieci Karina B. odpowiadać będzie za pomocnictwo Grzegorzowi B. w popełnianiu przestępstw zabójstwa jej syna i znęcania się nad jej córką. Kobiecie także prokurator zarzucił znęcanie się dziewczynką.
Za zarzucane im zabójstwo i pomocnictwo do jego popełnienia obojgu grozi dożywocie. Oboje przebywają w areszcie.
O sprawie było głośno w lipcu 2017 r. Wówczas półroczny Maksymilian z licznymi obrażeniami ciała, w stanie krytycznym trafił do szpitala, gdzie zmarł. Do placówki przywieziona została także jego siostra, u której policjanci również zauważyli obrażenia.
W związku ze sprawą zostali zatrzymani rodzice dzieci, a także ich znajomy Grzegorz B. Rodzice dzieci nie mieszkali razem, mąż wyprowadził się z domu kilka tygodni wcześniej. Rodzina miała założoną niebieską kartę.
Zarzuty
Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie postawiła Grzegorzowi B. zarzuty zabójstwa chłopczyka i znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad jego siostrą. Mężczyzna w prokuraturze przyznał się do tego, że mógł spowodować śmierć chłopca, ale utrzymywał, że obrażenia, jakich dziecko doznało, były przypadkowe. Sekcja zwłok wykluczyła jednak, by były spowodowane nieszczęśliwym wypadkiem.
Grzegorz B. przyznał się też do wielokrotnego znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad dziewczynką. Mówił, że z niezrozumiałych dla siebie powodów nienawidzi tego dziecka, że sprawiało mu przyjemność zadawanie jej bólu oraz to, że dziecko się go boi. Miał ją podduszać, szarpać, ale tak, aby zostawiać jak najmniej śladów na ciele dziecka. Jednak w czasie posiedzenia sądu w sprawie aresztu zmienił zdanie i nie przyznał się do zarzucanych mu czynów, a także odmówił składania wyjaśnień.
Matka również została przesłuchana i złożyła wyjaśnienia. Usłyszała zarzut zabójstwa dziecka. Później pojawiły się nowe dowody i sytuacja się zmieniła. Kobieta otrzymała wówczas status świadka w sprawie. Podobnie jak ojciec dzieci.
Śledztwo zostało przekazane do prokuratury w Lublinie, która w lutym 2018 r. postawiła matce dzieci zarzuty pomocnictwa Grzegorzowi B. w popełnianiu przestępstw. Prokurator zarzucił kobiecie również znęcanie się nad córką – Karina B. miała zwracać się do niej słowami powszechnie uznawanymi za obelżywe, szarpać, a także ją zaniedbywać.
Ponadto – według prokuratury – mimo że dziewczynka była chora, matka nie zaprowadziła jej do lekarza. Przez to dziewczynka zachorowała na ciężkie zapalenie oskrzeli.
Postępowanie dyscyplinarne
W związku z tą sprawą na polecanie Prokuratora Generalnego wszczęte zostały postępowania dyscyplinarne wobec dwóch prokuratorek z Prokuratury Rejonowej dla miasta Rzeszów, które wcześniej – w 2016 i 2017 roku – prowadziły dochodzenia w sprawie znęcania się nad Leną i Maksymilianem i je umorzyły.
Rzeczniczka Prokuratury Krajowej Ewa Bialik informowała na początku stycznia PAP, że Departament Postępowania Przygotowawczego Prokuratury Krajowej analizował postępowania w sprawie znęcania się nad rodzeństwem, które wcześniej prowadzili prokuratorzy z Prokuratury Rejonowej dla miasta Rzeszów.
- W czasie analizy stwierdzono, że prokuratorzy dopuścili się oczywistych i rażących uchybień w zakresie gromadzenia materiału dowodowego. W konsekwencji doprowadziło to do wadliwego zakończenia tych postępowań, poprzez wydanie decyzji o ich umorzeniu – dodała Bialik.
Postępowanie wobec jednej z prokuratorek prowadzi zastępca rzecznika dyscyplinarnego Prokuratora Generalnego w Lublinie, a wobec drugiej – zastępca rzecznika dyscyplinarnego Prokuratora Generalnego w Katowicach.
REKLAMA