70-latki kradły w sklepach. Tłumaczyły, że "nie miały z czego żyć", ale jeździły nowym mercedesem
70-letnia mieszkanka warszawskiej Pragi i jej o kilka lat starsza, mieszkająca po sąsiedzku przyjaciółka zostały zatrzymane przez wilanowskich policjantów - kobiety kradły perfumy w sklepie. Policjantom tłumaczyły, że robiły to, "bo nie miały za co żyć".
2019-01-08, 10:09
W toku śledztwa ustalono, że zaprzyjaźnione ze sobą Wanda B. i o kilka lat starsza Danuta K., postanowiły dorobić do emerytury. Elegancko ubrane starsze Panie, swoim wyglądem wzbudzały zaufanie. - Kobiety wchodziły do drogerii i zagadywały personel. Zawsze były miłe i uśmiechnięte. Nikt z pracowników nawet nie pomyślał, że gdy jedna z pań z nimi rozmawiała, to druga sięgała po flakoniki najdroższych perfum, wkładała je do swojej torebki i wychodziła, mijając punkty kasowe - relacjonują policjanci.
Starsze panie wpadły, bowiem "dały się złapać" kamerom monitoringu. Pracownicy sklepu zawiadomili o kradzieżach wilanowskich policjantów, a ci wszczęli dochodzenie. Już po kilku dniach po kilku dniach trafili na ślad "przedsiębiorczych" pań.
Nowym mercedesem na zakupy
- Wizyta policjantów nie spodobała się kobietom, które świętowały swój sukces przy herbatce w mieszkaniu jednej z nich. Obie podejrzane zostały zatrzymane i przewiezione do policyjnego aresztu - opowiadają mundurowi.
Jak dodają policjanci, panie tłumaczyły, iż sięgnęły po cudzą własność, bo "nie mają z czego żyć" - Ich styl życia sposób ubierania się i wystrój mieszkań mijały się bardzo z ich twierdzeniem o skromnym życiu - opowiadają policjanci i dodają, ze obie panie jeździły "na zakupy" rocznym mercedesem.
REKLAMA
Obie trafiły do policyjnych cel, a następnego dnia usłyszały zarzuty trzech kradzieży na łączną kwotę około 3500 zł. Sąd może je skazać nawet na 5 lat więzienia.
tjak
REKLAMA