12 lat minęło... 4 lutego 2007 roku polscy szczypiorniści zostali wicemistrzami świata
4 lutego 2007 roku polscy szczypiorniści zdobyli srebrny medal mistrzostw świata, przegrywając w Kolonii z Niemcami 24:29. Wicemistrzowski tytuł to największy sukces w historii polskiej piłki ręcznej. 12 lat później wydaje się, że na powtórkę w najbliższym czasie nie mamy co liczyć...
2019-02-04, 18:16
Postawa biało-czerwonych podczas niemieckiego turnieju była nie lada niespodzianką. Podopieczni Bogdana Wenty nie byli wymieniani wśród faworytów do medali. Fenomenalna gra naszych reprezentantów pozwoliła jednak na zdobycie pierwszego od 25 lat krążka mistrzostw świata, a także sprawiła, iż meczami szczypiornistów zaczęła emocjonować się cała Polska.
Źródło: YouTube.com/TVP Sport
Gdy Bogdan Wenta obejmował kadrę jesienią 2004 roku, drużyna była w rozsypce po nieudanym starcie na mistrzostwach Europy. Byłemu graczowi Barcelony udało się odbudować morale zawodników, którzy coraz więcej znaczyli w świecie piłki ręcznej. Spośród 16-osobowej kadry na mistrzostwa świata w 2007 roku, aż dziesięciu reprezentantów Polski występowało w uważanej za najlepszą na świecie niemieckiej Bundeslidze.
Biało-czerwoni rozpoczęli turniej od planowych zwycięstw z Argentyną i Brazylią. Wygrana z gospodarzami (27:25) nie tylko dała podopiecznym Wenty pierwsze miejsce w grupie, ale także pozwoliła uwierzyć, że są w stanie zajść naprawdę daleko. Drugą fazę grupową biało-czerwoni zaczęli jednak fatalnie, od wysokiej porażki z Francją (22:31). Przegrana z "Trójkolorowymi" nie załamała jednak Polaków, którzy wygrali trzy kolejne spotkania: z Islandią, Tunezją i Słowenią. Pozwoliło to na awans do ćwierćfinału z pierwszego miejsca w grupie.
REKLAMA
Źródło: YouTube.com/Kasia_st
Na tym etapie rozgrywek biało-czerwoni musieli zmierzyć się z bardzo mocną wówczas Rosją. Mecz obfitował w zwroty akcji, a z kapitalnej strony pokazał się Sławomir Szmal, broniąc aż cztery rzuty karne. Ostatecznie Polacy zdołali zwyciężyć różnicą jednego gola (28:27). Jeszcze bardziej dramatycznie było w półfinale. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebne były aż dwie dogrywki. Wojnę nerwów wygrali biało-czerwoni (36:33), w szeregach których szalał Grzegorz Tkaczyk, i w nagrodę po raz pierwszy w historii stanęli przed szansą zdobycia tytułu mistrzów świata.
Niestety, w finale dopingowani przez niemal dwadzieścia tysięcy kibiców gospodarze nie pozostawili biało-czerwonym złudzeń. Nie zmieniło to oczywiście odbioru sukcesu polskiej reprezentacji przez fanów w kraju. O szacunku, jaki zdobyli świadczył fakt, iż na decydujący mecz wybrał się ówczesny prezydent Lech Kaczyński, który wręczał biało-czerwonym medale, a do Polski drużyna wróciła prezydenckim samolotem. Do tej pory mało znani zawodnicy zaistnieli w masowej wyobraźni, a piłka ręczna stała się jednym z najważniejszych sportów dla polskiego kibica.
Źródło: TVP Sport
REKLAMA
Niemiecki krążek nie był ostatnim wywalczonym przez Polaków na mundialu. Dwa lata później w Chorwacji, znowu pod wodzą Wenty, biało-czerwoni stanęli na trzecim stopniu podium. Ten sukces powtórzyli sześć lat później w Katarze, gdy drużynę trenował Michael Biegler. Krążek z 2015 roku to ostatni sukces polskiej reprezentacji. Rok później biało-czerwoni zawiedli podczas rozgrywanych w naszym kraju mistrzostwach Europy, gdzie musieli zadowolić się siódmym miejscem. Medalu nie udało się wywalczyć też podczas igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro. Ekipa prowadzona wówczas przez Talanta Dujszebajewa zakończyła turniej tuż za podium.
Sławomir Szmal, Karol Bielecki, Grzegorz Tkaczyk, Marcin i Krzysztof Lijewscy, Bartosz i Michał Jurecki, Mariusz Jurasik, Tomasz Tłuczyński, Artur Siódmiak... Ci szczypiorniści na zawsze wpisali się do historii polskiego sportu. Niestety, po latach widać, iż nie potrafiliśmy wychować wartościowych następców. O skali kryzysu polskiej reprezentacji świadczy fakt, iż zabrakło jej podczas ostatnich edycji mistrzostw Europy i świata. Awans na najbliższy czempionat Starego Kontynentu także nie jest przesądzony, mimo, że w turnieju wezmą udział aż 24 drużyny. Biało-czerwoni w październiku przegrali jednak eliminacyjny mecz z Izraelem, co zdarzyło się po raz pierwszy w historii...
Wygląda na to, iż nieprędko będziemy mogli cieszyć się z kolejnych sukcesów polskiej reprezentacji. Skoro teraźniejszość nie rokuje optymistycznie, możemy jedynie z nostalgią wspominać (nie)dawne czasy... 4 lutego 2007 roku to data w historii polskiego szczypiorniaka wyjątkowa. Pozostaje mieć nadzieję, że doczekamy się godnych następców Szmala czy Bieleckiego i biało-czerwoni znów powalczą o najwyższe cele. Już za cztery lata, wspólnie ze Szwecją, zorganizujemy przecież mistrzostwa świata...
Paweł Majewski, PolskieRadio24.pl
REKLAMA
REKLAMA