Dyrektywa gazowa. "Sprawa Nord Stream 2 nie jest zakończona"

We wtorek rozpoczną się negocjacje przedstawicieli unijnych krajów z Parlamentem Europejskim w sprawie przepisów, które w założeniu miały utrudnić powstanie gazociągu Nord Stream 2. Chodzi o objęcie go unijnymi przepisami. Na ten temat w Polskim Radiu 24 mówił Wojciech Jakóbik (biznesalert.pl).

2019-02-11, 10:59

Dyrektywa gazowa. "Sprawa Nord Stream 2 nie jest zakończona"
Gazociąg Nord Stream 2. Foto: Shutterstock/Ksanawo

Posłuchaj

11.02.19 Wojciech Jakóbik o Nord Stream 2
+
Dodaj do playlisty

W piątek stanowisko do negocjacji uzgodnili ambasadorowie krajów członkowskich, co pozwala rozpocząć rozmowy z Parlamentem Europejskim w sprawie ostatecznego kształtu przepisów. Przyjęte rozwiązania nie są tak rygorystyczne, jak pierwotnie planowano i jak proponowała Komisja Europejska.

Ustalono, że stosowanie unijnej dyrektywy ograniczone będzie do wód terytorialnych kraju, do którego jako pierwszego dochodzą gazociągi z państwa spoza Unii. Przekładając to na konkretny przykład Nord Stream 2, unijna dyrektywa będzie miała zastosowanie tylko do wód terytorialnych Niemiec. Wykluczone z niej zostały wody duńskie. Zastosowanie unijnych przepisów oznacza rozdział właścicielski, czyli rozdzielenie roli dostawcy gazu i operatora rurociągów.

- Dyrektywa gazowa przeszła przez kolejny etap negocjacji w instytucjach unijnych. Sprawa nie jest zakończona. Teraz będzie rozmowa z Parlamentem Europejskim o kształcie dyrektywy. Jej obecna treść zakłada, że Nord Stream 2 będzie podporządkowany prawu europejskiemu, ale niekoniecznie na całym odcinku - tylko na terenie Niemiec. Nie będzie o tym decydować Komisja, ale na przykład państwo, w którym wychodzi na brzeg Nord Stream 2, czyli znowu Niemcy – powiedział w Polskim Radiu 24 Wojciech Jakóbik.

- To jest problematyczne, bo Niemcy mogą to prawo europejskie zastosować tak, żeby nie zaszkodzić projektowi. Mieliśmy taki precedens w przypadku decyzji o gazociągu OPAL, odnogi pierwszego Nord Stream. Pozwala ona doprowadzać gaz, który już płynie z Rosji przez Morze Bałtyckie do Niemiec. Ten gazociąg został podporządkowany prawu europejskiemu, ale Niemcy zdecydowali, że zostanie wyłączony z tych regulacji, bo gaz może przesyłać tylko Gazprom, więc powinien mieć całą rurę dla siebie. A zatem wszystko jest zgodnie z prawem i wszystko jest po myśli Gazpromu – dodał gość Polskiego Radia 24.

REKLAMA

Więcej w całej audycji.

Rozmawiał Antoni Trzmiel.

Polskie Radio 24/bartos

------------------------------

REKLAMA

Data emisji: 11.02.2019

Godzina emisji: 10.06

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej