"Nieuzasadnione zarzuty". Wiceszef MSZ broni polskiego konsula w Norwegii

Wiceminister spraw zagranicznych Szymon Szynkowski vel Sęk powiedział Polskiemu Radiu, że Polska musiała zastosować środek wzajemny po tym jak norweskie władze uznały konsula Sławomira Kowalskiego za persona non grata (osobę niepożądaną).

2019-02-12, 19:45

"Nieuzasadnione zarzuty". Wiceszef MSZ broni polskiego konsula w Norwegii
Sławomir Kowalski (po prawej) odbiera z rąk Jana Dziedziczaka (sekretarza stanu MSZ) nagrodę "Konsul Roku 2016". Foto: Karolina Siemion-Bielska/MSZ

Posłuchaj

Szymon Szynkowski vel Sęk: zarzuty Norwegów wobec konsula Kowalskiego są nieuzasadnione (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Decyzja w tej sprawie zapadła w poniedziałek.

Wiceminister tłumaczył Polskiemu Radiu, że rozmowy ze stroną norweską w sprawie konsula nie przynosiły rezultatów. - Pan konsul Sławomir Kowalski moim zdaniem wykonywał obowiązki w sposób wzorcowy, zostały mu postawione nieuzasadnione w naszej opinii zarzuty, staraliśmy się to wyjaśniać przez wiele tygodni, jednak się to nie udało - zaznaczył.

- Władze norweskie podjęły naszym zdaniem błędną, niezrozumiałą i nieuzasadnioną decyzję o uznaniu konsula Kowalskiego za persona non grata - dodał.

Jak powiedział Szymon Szynkowski vel Sęk, w stosunkach dyplomatycznych zasada wzajemności jest jedną z najważniejszych i w tej sytuacji szybkie zastosowanie środka wzajemnego było jedyną dostępną opcją. Pytany o wpływ tej sprawy na współpracę z Norwegią powiedział, że Polska liczy, że na innych polach współpraca będzie możliwa. 

REKLAMA

W 2016 roku Sławomir Kowalski odebrał nagrodę MSZ "Konsul Roku". Dyplomata pomógł około 150 polskim rodzinom, którym dzieci odebrał norweski urząd ochrony dzieci - Barnevernet. 

"Jak nie wyjdziesz sam, to cię wyniesiemy"

W styczniu w internecie pojawił się film z interwencji polskiego konsula, mającej wesprzeć polską rodzinę, której odebrano dzieci. Podczas wizyty w urzędzie, nie chciano dopuścić do obecności konsula przy rozmowach, do czego - jak podkreślał - miał prawo, i wezwano policję.

W trakcie interwencji funkcjonariuszy dyplomata wielokrotnie powoływał się na międzynarodowe przepisy. Policjanci pomimo tego, że konsula chronił immunitet dyplomatyczny, zagrozili mu usunięciem z budynku i zatrzymaniem na 24 godziny. Na nagraniu słyszymy również, jak policjantka mówi do Sławomira Kowalskiego: "jak nie wyjdziesz sam, to cię wyniesiemy". Ostatecznie konsul opuścił budynek. 

Działalność Barnevernet w ubiegłym roku została negatywnie oceniona przez Komisję Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. W tej chwili przeciwko Norwegii toczy się osiem spraw przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka związanych z przymusowych odbieraniem dzieci rodzinom. 

REKLAMA

MSZ Norwegii poprosił Polskę o wezwanie konsula do kraju w połowie stycznia. Jednak szef polskiej dyplomacji Jacek Czaputowicz zdecydował, że Sławomir Kowalski pozostanie w Oslo aż do zakończenia swojej misji, czyli do końca czerwca. 

Jak powiedziała norweskiej agencji informacyjnej NTB Kristin Enstad z Ministerstwa Spraw Zagranicznych Norwegii, resort otrzymał wiele skarg na postępowanie polskiego konsula, który miał w czasie swoich interwencji uniemożliwiać wykonywanie obowiązków przez norweskich funkcjonariuszy państwowych. Miał też odmawiać wykonania poleceń policji, za co kilkakrotnie składano na niego skargi. 

- Ministerstwo Spraw Zagranicznych Norwegii poprosiło polskie władze o wezwanie konsula do domu, co jest normalną procedurą, zanim ktokolwiek zostanie pozbawiony statusu dyplomatycznego z przywilejami i immunitetem w Norwegii. Kiedy ta prośba nie została spełniona, resort musiał uznać konsula za osobę niepożądaną - powiedziała Kristin Enstad. 

dn

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej