Stanisław Kulon: do dziś pamiętam skowyt psów
- Rosjanie dali nam 15 minut na spakowanie - wspominał na antenie Polskiego Radia 24 dzień swojego zesłania na Sybierię Stanisław Kulon.
2019-02-21, 19:00
Posłuchaj
Była zima 1940 roku. Pan Stanisław miał wtedy 10 lat. - W domu było nas sześcioro. Nie mieliśmy nawet w co się ubrać. Rosjanie przynieśli jakieś stare płaszcze. Na zewnątrz czekały sanie, i wio na dworzec towarowy. Do dziś pamiętam skowyt psów, które zostały - mówił gość Polskiego Radia 24.
W wagonach spędzili około dwóch miesięcy. - Wieźli nas przeważnie w nocy. Za dnia staliśmy na poboczach. Co drugi dzień otwierane były drzwi, można było nabrać śniegu do przetopienia na wodę. Co drugi dzień dostawaliśmy dwa bochenki chleba na 60 osób - powiedział pan Stanisław Kulon.
Jego katorga trwała w sumie sześć lat, na Syberii zmarli jego rodzice. Przez jakiś czas był żebrakiem, by w końcu trafić do domu dziecka.
Więcej w nagraniu.
REKLAMA
Data emisji: 21.02
Godzina emisji: 17.40
PR24
REKLAMA