Ekstraklasa: Miedź Legnica odbija się od dna. Wisła Płock wydłuża czarną serię
Miedź Legnica pokonała 2:1 (1:1) Wisłę Płock w niedzielnym meczu 23. kolejki piłkarskiej ekstraklasy. O porażce "Nafciarzy", którzy są w strefie spadkowej, zdecydował koszmarny błąd Thomasa Daehne.
2019-02-24, 18:04
Posłuchaj
Po czterech pojedynkach bez gola piłkarze Miedź w niedzielę trzy razy trafiali do bramki, w tym raz do własnej, i zdobyli pierwsze trzy punkty w rundzie wiosennej. Trener Wisły Kibu Vicuna w porównaniu do poprzedniego spotkania z Jagiellonią Białystok dokonał aż pięciu zmian w wyjściowym składzie, ale to nie pomogło i jego zespół odnotował ósmy mecz bez zwycięstwa, spadając do strefy spadkowej.
Od pierwszych minut mecz mógł się podobać, bo obie ekipy starały się grać ofensywnie i akcje szybko przenosiły się z jednej bramki pod drugą. Pierwszy zagrozili bramce rywali goście, kiedy po ładnej wymianie podań na strzał zza pola karnego zdecydował się Urugwajczyk Nico Varela, a Łukasz Sapela odbił piłkę przed siebie, ale zdążył szybko naprawić swój błąd.
Akcje płocczan były groźniejsze i powinny zostać udokumentowane golem, kiedy po ładnym zagraniu Bośniaka Semira Stilica w sytuacji sam na sam z bramkarzem Miedzi znalazł się Grzegorz Kuświk. Napastnik Wisły miał czas, aby przemierzyć, ale trafił w słupek.
Kilka chwil później to zawodnicy gospodarzy wypracowali sobie sytuację sam na sam z bramkarzem i pewnie ją wykorzystali. Zaczęło się od podania z głębi pola do Omara Santany, który znalazł się oko w oko z Thomasem Daehne. Hiszpan nie zdecydował się jednak na strzał, ale dograł do nadbiegającego Pawła Zielińskiego, który posłał piłkę do pustej bramki.
Gol zmienił obraz gry, bo jeżeli do tego momentu gra była wyrównana, to teraz zaczęła rosnąc przewaga Miedzi. Legniczanie byli bardziej ruchliwi, szybciej rozgrywali akcje i mieli okazje na podwyższenie prowadzenia. Hiszpan Joan Roman strzelił głową, ale niecelnie, a Zieliński tak dośrodkowywał, że wyszedł z tego strzał i zmierzającą w okienko piłkę nie bez problemów wybił Daehne.
Kiedy wydawało się, że jeżeli padnie kolejny gol, to dla Miedzi, akcję wyprowadziła Wisła i wywalczyła rzut rożny. Po dośrodkowaniu Vareli najwyżej w olbrzymim ścisku wyskoczył Serb Aleksandar Miljkovic i wpakował piłkę do własnej bramki.
Parę chwil później powinno być 1:2. Po prostopadłym podaniu Igora Łasickiego po raz drugi w tym meczu w sytuacji sam na sam znalazł się Kuświk. Tym razem uderzył od razu mocno i trafił wprost w Sapelę.
Po zmianie stron tempo gry spadło i znacznie więcej było walki w środku pola. Częściej przy piłce była Miedź, a Wisła cofnięta na własną połowę szukała szans w kontratakach. W akcjach gości brakowało jednak dokładności, a miejscowi poza dośrodkowaniami nie mieli pomysłu na sforsowanie zagęszczonej defensywy rywali.
Jeżeli z akcji Wisły nic nie wynikało, to Miedź mimo wszystko miała dwie okazje do zdobycia gola. Najpierw Mateusz Szczepaniak przegrał pojedynek sam na sam z niemieckim bramkarzem Wisły, a kilka chwil później Hiszpan Angel Garcia tak interweniował, że skierował piłkę w kierunku własnej bramki, ale tuż przed linią zdołał ją wybić.
Legniczanie naciskali i kwadrans przed końcem meczu ponownie objęli prowadzenie. Po kolejnym dośrodkowaniu Szczepaniak od razu uderzył, piłka trafiła jeszcze w jednego zawodników Wisły i po rękach Daehnego wtoczyła się do siatki. Bramkarz gości próbował jeszcze interweniować, ale sędzia uznał, że piłka minęła linię całym obwodem.
Od tego momentu zaczęły się prawdziwe emocje. Piłkarze Wisły nagle zaczęli szybciej biegać, odważniej atakować i zepchnęli gospodarzy do głębokiej defensywy. Płocczanie nie mieli jednak pomysłu na przebicie się przez mur legniczan i wstrzeliwali piłkę w ich pole karne. Kilka razy mocno się zakotłowało na przedpolu bramki strzeżonej przez Sapelę, ale bramkarz Miedzi nie dał się pokonać.
Po meczu powiedzieli:
Jose Antonio Vicuna (trener Wisły): „To był taki mecz, że Miedź miała więcej piłkę, ale sytuacje bramkowe były po obu stronach. W pierwszej połowie dwie doskonałe okazje miał Grzesiek Kuświk, ale niestety ich nie wykorzystał. Po naszym stałym fragmencie gry i kontrataku Miedź strzeliła pierwszego gola. Później my po rzucie rożnym doprowadziliśmy do remisu. Druga połowa była bardziej wyrównana, więcej operowaliśmy piłką i nie było tylu sytuacji, co do przerwy. Pamiętam właściwie tylko jedną, kiedy bronił Thomas Daehne. Później straciliśmy drugą bramkę po błędzie, i chociaż próbowaliśmy doprowadzić do remisu, to przegraliśmy mecz”.
Dominik Nowak (trener Miedzi): „Nie chcę tego spotkania oceniać pod względem piłkarskim. W wielu sytuacjach +wojskowych+ pokazaliśmy determinację, walkę o piłkę i zespół pokazał, że zasługuje na wielki szacunek. A to jest dla mnie bardzo istotne. Spotkanie miało duży ciężar gatunkowy. Możemy z niego wyciągnąć wiele wniosków o grze w defensywie, ale też w ofensywie i na pewno to zrobimy. Ale tak na gorąco, to mogę przyznać, że jestem szczęśliwy z wygranej. Na pewno jest to dopiero początek, ale te trzy punkty zdobyte bezpośrednio w meczu z bezpośrednim rywalem w tabeli są bardzo ważne. Dziękuję kibicom za wsparcie. Derby były dla nas bolesne, ale kibice pokazali, że dwunasty zawodnik pozwoli nam walczyć o utrzymanie ekstraklasy dla Legnicy, a my zrobimy wszystko, ale ten cel zrealizować”.
Miedź Legnica – Wisła Płock 2:1 (1:1)
Bramki: 1:0 Paweł Zieliński (22), 1:1 Aleksandar Miljkovic (43-samobójcza), 2:1 Mateusz Szczepaniak (74).
Żółta kartka – Miedź Legnica: Mateusz Szczepaniak, Fabian Piasecki. Wisła Płock: Alan Uryga, Igor Łasicki, Bartłomiej Sielewski.
Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork). Widzów 4 008.
Miedź Legnica: Łukasz Sapela – Grzegorz Bartczak, Bozo Musa, Aleksandar Miljkovic – Paweł Zieliński, Omar Santana (90. Rafał Augustyniak), Borja Fernandez, Juan Camara – Joan Roman (84. Henrik Ojamaa), Mateusz Szczepaniak – Petteri Forsell (73. Fabian Piasecki).
Wisła Płock: Thomas Daehne - Cezary Stefańczyk, Alan Uryga, Igor Łasicki, Angel Garcia - Bartłomiej Sielewski (71. Ariel Borysik), Damian Rasak - Justinas Marazas (46. Jakub Łukowski), Semir Stilic (66. Oskar Zawada), Nico Varela - Grzegorz Kuświk.
Wyniki meczów 23. kolejki i tabela ekstraklasy piłkarskiej:
2019-02-22:
Korona Kielce - Pogoń Szczecin 1:1 (0:1)
Arka Gdynia - Piast Gliwice 1:2 (0:2)
2019-02-23:
Górnik Zabrze - Zagłębie Sosnowiec 2:1 (1:0)
Lechia Gdańsk - Wisła Kraków 1:0 (1:0)
Lech Poznań - Legia Warszawa 2:0 (1:0)
2019-02-24:
Miedź Legnica - Wisła Płock 2:1 (1:1)
Cracovia Kraków - Jagiellonia Białystok 1:0 (0:0)
Pozostałe mecze kolejki
2019-02-25:
Śląsk Wrocław - KGHM Zagłębie Lubin (18.00)
Tabela (mecze, zwycięstwa, remisy, porażki, bramki, punkty, różnica bramek)
1. Lechia Gdańsk 23 14 7 2 37-18 49 +19
2. Legia Warszawa 23 12 6 5 35-24 42 +11
3. Jagiellonia Białystok 23 11 6 6 38-30 39 +8
4. Piast Gliwice 23 10 7 6 34-26 37 +8
5. Lech Poznań 23 11 3 9 35-29 36 +6
6. Korona Kielce 23 9 9 5 28-25 36 +3
7. Cracovia Kraków 23 10 6 7 25-22 36 +3
8. Pogoń Szczecin 23 10 5 8 33-28 35 +5
9. Wisła Kraków 23 9 5 9 34-32 32 +2
10. KGHM Zagłębie Lubin 22 9 3 10 36-33 30 +3
11. Arka Gdynia 23 6 7 10 34-35 25 -1
12. Miedź Legnica 23 6 6 11 23-42 24 -19
13. Górnik Zabrze 23 5 8 10 28-41 23 -13
14. Śląsk Wrocław 22 5 6 11 29-31 21 -2
15. Wisła Płock 23 4 8 11 31-41 20 -10
16. Zagłębie Sosnowiec 23 3 6 14 28-51 15 -23
W przypadku równej liczby punktów o kolejności w końcowej tabeli decydują bezpośrednie mecze
Mecze w następnej kolejce
2019-03-01:
Piast Gliwice - Śląsk Wrocław (18.00)
Legia Warszawa - Miedź Legnica (20.30)
2019-03-02:
Zagłębie Sosnowiec - Korona Kielce (15.30)
Jagiellonia Białystok - Górnik Zabrze (18.00)
Wisła Płock - Cracovia Kraków (20.30)
2019-03-03:
Wisła Kraków - Pogoń Szczecin (15.30)
Lech Poznań - Arka Gdynia (18.00)
2019-03-04:
KGHM Zagłębie Lubin - Lechia Gdańsk (18.00)
ah
REKLAMA