Polka mieszkająca w Nowej Zelandii: takie rzeczy w tym kraju nigdy wcześniej się nie zdarzały
Co najmniej 49 osób zostało zabitych, a 48 rannych w wyniku ataku na dwa meczety, do którego doszło w Christchurch w Nowej Zelandii. Według świadków zakamuflowany sprawca z bronią automatyczną wszedł do jednego z meczetów i strzelał do wiernych.
2019-03-15, 12:57
- Jesteśmy w szoku, takie rzeczy w tym kraju nigdy wcześniej się nie zdarzały - powiedziała Dorota Szymańska, Polka od 30 lat mieszkająca w Nowej Zelandii. Dodała, że miasto Christchurch zostało całkowicie zablokowane przez policję. Szkoły i zakłady w centrum zostały zamknięte, a cały teren zagrodzony, nie można było stamtąd wyjść. Około godziny 18.00 zarówno dzieci, jak i osoby pracujące w mieście mogły wrócić do domów. Blokada trwa, aresztowano cztery osoby: trzech mężczyzn i kobietę.
Dorota Szymańska przyznała, że wśród mieszkańców panuje atmosfera strachu i przerażenia. - Christchurch to małe miasto, Nowa Zelandia to spokojny kraj, nie ma tu dużych tłumów. To, co się stało, jest niespotykane i przerażające. O takich atakach słyszy się w telewizji, a teraz mamy to naocznie - mówiła.
- Panika była dość duża, tym bardziej że to się wydarzyło w środku dnia. Trafiło na grupę etniczną, która jest jedną z wielu w Nowej Zelandii. Żyjemy tutaj we wspólnocie i nigdy nie pomyśleliśmy, że coś takiego może się wydarzyć - dodała Dorota Szymańska.
Funkcjonariusze wezwali mieszkańców całej Nowej Zelandii, by ze względów bezpieczeństwa na razie trzymali się z daleka od meczetów.
REKLAMA
koz
REKLAMA