PŚ w skokach. Planica 7. Piotr Żyła: miło stać na podium, ale czwarte miejsce też byłoby dobre
W piątkowym konkursie Pucharu Świata w skokach narciarskich w słoweńskiej Planicy po raz 200. miejsce na podium wywalczył Polak. Trzeci był Piotr Żyła, który jednak do wyniku nie przykładał wielkiej wagi. - Czwarte miejsce też byłoby dobre - stwierdził.
2019-03-22, 18:24
Posłuchaj
Najwyżej sklasyfikowany z Polaków w piątkowym konkursie podkreśla, że błędy na skoczni mamuciej o wiele bardziej wpływają na odległość lotu niż na innych obiektach (IAR)
Dodaj do playlisty
W sezonie 2018/2019 skoczkowie rywalizują w 40. edycji Pucharu Świata. Portal PolskieRadio24.pl z tej okazji przygotował specjalny serwis, w którym można znaleźć wszystkie najważniejsze informacje związane z wydarzeniami na skoczniach.
Powiązany Artykuł
![Puchar_Narciarskie_banner.jpg](http://static.prsa.pl/images/98d0abab-baa1-4793-8a03-7587306687e1.jpg)
PŚ W SKOKACH NARCIARSKICH 2018/2019 - SERWIS SPECJALNY
- Fajnie było i przyjemnie. Latanie na skoczniach mamucich, szczególnie będąc w dobrej formie, to ogromna frajda. Wynik to sprawa drugorzędna. Miło stać na podium, ale czwarte miejsce też byłoby dobre - ocenił Żyła.
- Nie patrzę już na nic, tylko cieszę się tym, że mogę tu być i z każdego skoku staram się czerpać przyjemność. W takich relaksujących momentach nawet nie czuć zmęczenia sezonem. Można to robić i robić - dodał.
32-latek w Planicy bardzo dobrze prezentował się już w trakcie czwartkowych treningów i kwalifikacji. W nich uzyskał aż 247,5 m, ale podparł się przy lądowaniu.
- Wszystkie skoki od 215 m są tu fajne i ciekawe. Wczoraj na treningu myślałem, że buli nie przelecę, a jednak dostałem podmuch i poszło. Skok kwalifikacyjny mogłem wykonać lepiej, ale pewne rzeczy wie się dopiero po analizie - powiedział Żyła, który na podium w Planicy stanął po sześciu latach przerwy.
W piątek uzyskał 242 i 234 m. Lepsi okazali się jedynie Markus Eisenbichler (238,5 i 233 m), który cieszył się z pierwszego pucharowego zwycięstwa oraz pewny już zdobycia Kryształowej Kuli Ryoyu Kobayashi (242 i 220 m). Niemiec i Japończyk swoje pierwsze skoki oddali jednak ze skróconego rozbiegu.
Po drugiej próbie Żyły na wybiegu pojawił się kibic, ale Polak nie zwrócił na niego uwagi.
- W trakcie zawodów to nawet za bardzo nie wiem, co się wokół mnie dzieje - przyznał.
Tydzień temu na mamucie w Vikersund Żyła zajął dziewiąte miejsce. Nad przyczynami zwyżki formy nie chciał się jednak rozwodzić.
- Są pewne rzeczy, który się nie da wytłumaczyć. Tę akurat się da, ale zostawię to dla siebie - podsumował w swoim niepowtarzalnym stylu.
(mb)
REKLAMA
REKLAMA