Ekstraklasa: Śląsk Wrocław - Miedź Legnica. Bez goli w derbach Dolnego Śląska
W derbach Dolnego Śląska emocji nie było wiele, a goli w ogóle. Śląsk w czwartym meczu na wiosnę u siebie nie stracił gola, ale tym razem dało to tylko punkt.
2019-04-02, 20:21
Posłuchaj
O pierwszej połowie można było powiedzieć jedynie tyle, że się odbyła. Przez 45 minut żadnej z ekip nie udało się zagrozić bramce rywala i bramkarze praktycznie byli bezrobotni.
Po porażkach z Piastem Gliwice (1:2) i u siebie z Zagłębiem Sosnowiec (0:2) legniczanie grali bardzo uważnie w defensywie. Po stracie piłki cofali się niemal całym zespołem na własną połowę i zagęszczali pole gry. Śląsk zmuszony do ataku pozycyjnego nie miał pomysłu na przedostanie się przez mur rywali, a jeszcze sam utrudniał sobie zadanie grając wolno i niedokładnie. Goście szans na gola szukali natomiast przede wszystkim w kontratakach. Z tych akcji jednak też niewiele wynikało i z boiska wiało nudą.
Powiązany Artykuł
Trwa karuzela w Ekstraklasie. Trener Smółka odchodzi z Arki
Po przerwie obraz gry nieco się zmienił. Śląsk zaczął grać szybciej, agresywniej i zepchnął rywali do głębszej defensywy, ale sytuacji bramkowych nadal nie było. Legniczanie całym zespołem stali na 30. metrze od własnej bramki, a trener Dominik Nowak pokazywał, aby zagęszczali pole gry.
Przyjezdni od czasu do czasu robili wypady pod bramkę Śląska i po jednym z nich mogli zdobyć gola. Po dośrodkowaniu z lewej strony głową strzelał Aleksandar Miljkovic, ale Jakub Słowik popisał się świetnym refleksem.
Chwilę później swoją szansę miał też Śląsk. Po szybkiej, składnej akcji piłka trafiła w polu karnym do Lubambo Musondy, ale strzał w środek bramki nie mógł zaskoczyć bramkarza Miedzi.
Im było bliżej końca spotkania, tym goście coraz mniej myśleli o ofensywnych wypadach, a coraz częściej stali całym zespołem we własnej szesnastce i wybijali tylko piłkę. Kilka razy w polu karnym legniczan mocno się zakotłowało, ale albo bronił Anton Kanibołocki, albo piłka mijała bramkę rywali.
Po ostatnim gwizdku żadna drużyna nie wydawała się być zadowolona.
28. kolejka ekstraklasy
Śląsk Wrocław - Miedź Legnica 0:0 (0:0)
Sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola)
REKLAMA
Śląsk: Jakub Słowik - Piotr Celeban, Wojciech Golla, Dorde Cotra, Mateusz Hołownia - Lubambo Musonda, Michał Chrapek, Jakub Łabojko, Damian Gąska (63. Farshad Ahmadzadeh) - Arkadiusz Piech (68. Igors Tarasovs), Marcin Robak (76. Daniel Szczepan)
Miedź: Anton Kanibołocki - Tomislav Bozic, Kornel Osyra, Grzegorz Bartczak - Aleksandar Miljkovic (80. Paweł Zieliński), Henrik Ojamaa (69. Fabian Piasecki), Rafał Augustyniak, Omar Santana (80. Borja Fernandez), Juan Camara, Artur Pikk - Petteri Forsell
(mb)
REKLAMA