Część warszawskich przedszkoli odstąpiła od strajku
Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz powiedział, że niektóre przedszkola w Polsce zdecydowały się wycofać ze strajku nauczycieli. Sprawdziliśmy, jak sytuacja wygląda w Warszawie.
2019-04-17, 12:00
- W stolicy są cztery przedszkola pod nadzorem Biura Edukacji m.st. Warszawy oraz 348 przedszkoli znajdujących się pod nadzorem dzielnic - poinformowała nas Katarzyna Pieńkowska z Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy. Z tego od 8 kwietnia 166 placówek strajkuje, a 186 działa bez zmian.
Warszawska mapa protestów jest zróżnicowana. Rodzice mieszkający w Ursusie i na Targówku nie musieli się martwić o opiekę nad dziećmi po 8 kwietnia, bo tam w ogóle nie przystąpiono do strajku.
Strajkować, nie strajkować
- Trudno powiedzieć, dlaczego takie decyzje podjęli pracownicy, ale rzeczywiście wyróżniamy się pod tym względem - tłumaczy nam rzecznik dzielnicy Ursus Agnieszka Wall. Podobnie jest na Woli, tam na 28 punktów czasowo został zamknięty zaledwie jeden.
Statystyka zgoła inaczej wygląda w Wilanowie czy na Ursynowie. W pierwszym przypadku wszystkie sześć przedszkoli strajkuje, w drugim na 21 placówek tylko jedna funkcjonuje w standardowym trybie.
REKLAMA
Natomiast na Mokotowie, gdzie przedszkoli w Warszawie jest najwięcej, bo 48, pracownicy 20 placówek zdecydowali, że nie przystąpią do strajku nauczycieli, a w 29 decyzja była odwrotna.
"Mapa" strajków w warszawskich przedszkolach
źródło: Urząd m.st. Warszawy
Koniec protestów
Na początku tego tygodnia pracownicy ponad 10 punktów przedszkolnych zdecydowali się odstąpić od strajku. Były to między innymi placówki znajdujące się na: Bielanach - jedna, wcześniej zrezygnowało pięć, Pradze-Północ - trzy, w Śródmieściu - jedna, na Targówku - trzy czy na Wawrze - dwie.
Głównymi przyczynami powrotu do standardowego trybu pracy, jak wynika z rozmów, które przeprowadziliśmy z dyrektorami niektórych placówek, była troska o dobro dzieci i rodziców oraz obawa o utratę części wynagrodzenia. Te argumenty powtarzano najczęściej.
REKLAMA
- Jesteśmy przedszkolem, które ma bardzo dobre relacje z rodzicami, i wielu z nich, mimo że mieli z tym duży kłopot, zapewniło swoim dzieciom opiekę. Pomogli nam tym samym w strajku - mówi Anna Dużyńska. Dyrektorka przedszkola nr 184 na Pradze-Północ przyznaje jednak, że kontynuowanie protestu byłoby trudne. - Były telefony, rodzice mówili, że od poniedziałku mają nadzieję, że dzieci będą mogły wrócić do przedszkola - tłumaczy.
Anna Dużyńska dodaje, że pracownicy zdecydowali się przerwać strajk też z innego powodu. - Są osoby, których nie stać na to, by strajkować. Obawiają się, że za dni protestu nie otrzymają wynagrodzenia - stwierdza. Podobnie było w przedszkolu nr 157 na Targówku, w którym również przerwano strajk w tym tygodniu.
- Nie wiadomo, jak będzie z wypłatami. Był to też ukłon w stronę rodziców. Dzwonili do nas i mówili, że nie mają co z tymi dzieciaczkami zrobić - zaznacza dyrektorka placówki Ewa Maciejewska-Kamionek, która podkreśla jednocześnie, że jej pracownicy nadal popierają protesty.
- Jesteśmy z nauczycielami całym sercem - zapewnia.
REKLAMA
Paweł Kurek/portal PolskieRadio24.pl
REKLAMA