Kolarstwo. Bez zmian w Polskim Związku Kolarskim. Pożak: działamy w bardzo trudnych warunkach

Posłuchaj

Pożak chęć pożegnania się z funkcją prezesa deklarował już od kilku miesięcy, ale jak podkreśla, zmienił decyzję po to by nie ucierpiało kolarstwo (IAR)

Dodaj do playlisty

Dodaj do playlisty

Bezpośrednio przed rozpoczęciem obrad dymisję złożył na piśmie szef PZKol Janusz Pożak.

- Dziś złożyłem rezygnację z funkcji prezesa. Od 6 lutego ubiegłego roku, gdy zostałem wybrany, działamy w bardzo trudnych warunkach, bez sponsora, bez pieniędzy i z długami – argumentował Pożak.

Powiązany Artykuł

Afera w Polskim Związku Kolarskim - KALENDARIUM ZDARZEŃ

Jak poinformował, zadłużenie PZKol wynosi obecnie ok. 13 mln złotych. Dodał, że niedawne mistrzostwa świata w kolarstwie torowym w Pruszkowie odbyły się tylko dzięki wsparciu finansowemu Ministerstwa Sportu i Turystyki.

Zjazd miał uzupełnić skład zarządu PZKol. Z ośmiu członków tego gremium, stopniowo odchodziły od połowy ubiegłego roku kolejne osoby. We wtorek rezygnację złożyło dwóch ostatnich - Pożak i Arkadiusz Jałowski.

W dyskusji delegatów ujawniła się różnica zdań. Niektórzy opowiadali się za tym, aby wypełnić główny punkt obrad, czyli wybrać nowy zarząd, który miałby w przyszłości wyłonić ze swojego grona prezesa PZKol. Część jednak chciała przełożenia wyborów na następny zjazd, aby delegaci mieli czas na poznanie zarówno kandydatów na prezesa, jak i ich programu.

Ostatecznie, po trwających blisko cztery godziny obradach, przegłosowano wniosek o zwołanie kolejnego zjazdu na 27 maja, a Pożak, poproszony o cofnięcie swojej dymisji, przychylił się do tego wniosku, aby została zachowana ciągłość działania władz PZKol.

Kolejny zjazd ma przyjąć sprawozdania finansowe za lata 2017-2018. O tym, w jak trudnej sytuacji finansowej znajduje się PZKol, świadczy choćby fakt, że oba sprawozdania – jak zapewnił Pożak – są praktycznie gotowe, ale brakuje 5 tys. złotych, aby zapłacić biegłemu rewidentowi za pierwsze z nich oraz 12 tys. za drugie. 

(mb)