Walońska Strzała: Katarzyna Niewiadoma poza podium. Van der Breggen zwycięża
Holenderka Anna van der Breggen (Boels-Dolman) wygrała w środę zaliczany do cyklu World Tour kobiet klasyczny wyścig Walońska Strzała. Na szóstym miejscu finiszowała triumfatorka niedzielnego Amstel Gold Race - Katarzyna Niewiadoma (Canyon-SRAM).
2019-04-24, 17:07
Na finałowym podjeździe pod słynny Mur de Huy, stromą uliczkę w tym belgijskim miasteczku, mistrzyni olimpijska z Rio de Janeiro wyprzedziła o sekundę rodaczkę Annemiek van Vleuten (Mitchelton-Scott) i o cztery koleżankę z ekipy Boels Dunkę Annikę Langvad. Czwarta, ze stratą 14 sekund, była Holenderka Marianne Vos z grupy CCC-Liv, a na szóstej pozycji ukończyła wyścig Niewiadoma - strata 17 s.
Na 66. pozycji minęła metę Agnieszka Skalniak (CCC-Liv) - strata 7.33, a 77. była Małgorzata Jasińska (Movistar) - 9.58. Trudny wyścig ze startem i metą w Huy (118,5 km) ukończyło niespełna 80 zawodniczek, ponad 60 wycofało się na trasie.
W rywalizacji panów najlepszy był Francuz Julian Alaphilippe, który na finałowym podjeździe wyprzedził minimalnie Duńczyka Jakoba Fulgsanga (Astana)/
REKLAMA
Michał Kwiatkowski był szesnasty. Przez cały wyścig utrzymywał się w czołówce, nie angażując się jednak w akcje zaczepne. Spokojnie przeczekał kilka ataków, a kiedy peleton doścignął prowadzącą długo kilkuosobową czołówkę, przesunął się na czołowe pozycje. Kilka kilometrów przed metą do Polaka dołączył kolega z ekipy Sky Holender Wout Poels i "przeciągnął" Kwiatkowskiego na pierwsze miejsce.
Na kilometr przed metą, na początku najtrudniejszego fragmentu podjazdu pod Mur de Huy, Kwiatkowski jechał na czołowej pozycji w walczącej o zwycięstwo grupie, ale nie zdołał zareagować na atak Fuglsanga i Alaphilippe'a. Duńczyk długo prowadził na stromym wzniesieniu prowadzącym do mety, ale Francuz zachował więcej sił i na kilkadziesiąt metrów przed linią mety wyprzedził rywala. Polak opadł nieco z sił i końcówce wyprzedziło go kilkunastu kolarzy.
Na 47. pozycji ukończył wyścig Tomasz Marczyński (Lotto-Soudal), który 14 kilometrów przed metą zaatakował samotnie i przez kilka kilometrów prowadził z przewagą kilkunastu sekund. Peleton doścignął go jednak i zmęczony Polak przyjechał w efekcie na metę trzy minuty po zwycięzcy.
ps
REKLAMA
REKLAMA