Podejrzany o strzelanie do górników z "Wujka" ma zarzut. Dopuścił się zbrodni komunistycznej
Prokurator IPN ogłosił w katowickim IPN zarzut Romanowi S. - b. funkcjonariuszowi MO, który podejrzany jest m.in. o strzelanie w grudniu 1981 r. do protestujących górników kopalni "Wujek". Prokurator wskazał, że jest to zbrodnia komunistyczna, będąca zbrodnią przeciwko ludzkości. W środę IPN skieruje do sądu wniosek o areszt.
2019-06-11, 16:49
Posłuchaj
O zarzucie, który Romanowi S. przedstawił prokurator IPN, poinformował dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, zastępca prokuratora generalnego prok. Andrzej Pozorski.
Zarzut dotyczy tego, że 16 grudnia 1981 r. w Katowicach Roman S. - jak podał prok. Pozorski - "będąc funkcjonariuszem państwa komunistycznego, członkiem plutonu specjalnego Pułku Manewrowego KW MO w Katowicach, działając wspólnie z innymi członkami tego plutonu dopuścił się zbrodni komunistycznej stanowiącej zbrodnię przeciwko ludzkości". Zbrodnia ta - jak dodał prokurator - polegała na stosowaniu represji i naruszaniu praw człowieka w ten sposób, że Roman S. wziął "udział w pobiciu strajkujących górników kopalni Wujek i użył niebezpiecznego narzędzia w postaci broni palnej".
Prokurator podał też, że Roman S. oddał "strzały w kierunku pokrzywdzonych, narażając ich na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, w wyniku czego śmierć poniosło 9 osób, a 21 doznało obrażeń ciała".
Podejrzany, któremu grozi 10 lat więzienia, nie przyznał się do zarzucanych czynów i odmówił składania wyjaśnień.
W środę wniosek o areszt
W środę prokurator IPN skieruje do Sądu Rejonowego Katowice-Zachód w Katowicach wniosek "o zastosowanie wobec podejrzanego środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania, z uwagi na surową karę grożącą podejrzanemu jak również uzasadnioną obawę jego ucieczki lub ukrywania się za granicą".
REKLAMA
Roman S. został kilka dni temu zatrzymany na terenie Chorwacji. Wcześniej mężczyzna ukrywał się w Niemczech, pozbawił się polskiego obywatelstwa i przyjął tamtejsze. Miał mieć także zmienioną tożsamość.
Śledztwo w sprawie pacyfikacji kopalni "Wujek" prowadzi IPN, który wydał za podejrzanym Europejski Nakaz Aresztowania. Wcześniej występowano do Niemiec o wydanie podejrzanego, ale kraj ten odmawiał realizacji nakazu. Chorwacki sąd jednak przychylił się do wniosku i postanowił go wydać stronie polskiej.
Podczas pacyfikacji kopalni "Wujek" w grudniu 1981 roku od kul zomowców zginęło 9 górników.
paw/
REKLAMA
REKLAMA