W Moskwie policja zatrzymała ponad 400 uczestników pokojowej demonstracji
Według różnych danych od 1200 do 2000 osób protestowało przeciwko samowoli funkcjonariuszy organów ścigania i w obronie więźniów politycznych. Protest zorganizowano w związku z zatrzymaniem reportera portalu Meduza. Iwan Gołunow został bezpodstawnie oskarżony o posiadanie dużych ilości narkotyków. Dzięki kilkudniowej akcji tysięcy dziennikarzy, intelektualistów i artystów został oczyszczony z zarzutów i zwolniony z domowego aresztu.
2019-06-12, 18:36
Posłuchaj
Protestujący wyszli na ulice, aby zażądać pociągnięcia do odpowiedzialności karnej policjantów, którzy podrzucili Iwanowi Gołunowi narkotyki. Domagali się także przeprowadzenia śledztwa i ujawnienia zleceniodawcy prowokacji zorganizowanej przeciwko reporterowi Meduzy. Uczestnicy demonstracji podkreślali, że Gołunowa uratowała przed sfałszowanym procesem i wieloletnim pobytem w łagrze solidarność środowiska dziennikarskiego. Tłumaczyli, że taką solidarność trzeba okazywać wszystkim więźniom politycznym.
- Widzimy, że jeśli jesteśmy zdecydowani, to oni pasują. Trzeba więc dalej działać. Jeśli naciśniemy, żeby oni odeszli, to odejdą - mówili demonstranci.
Policjanci otaczający miejsce zbiórki demonstrantów ogłosili przez megafony, że zgromadzenie jest nielegalne i od pierwszych minut zatrzymywali protestujących, odprowadzając ich do zakratowanych autobusów. Tłum wykrzykiwał hasła: "Zatrzymać terror policji", "Hańba" i "To jest nasze miasto".
Wśród zatrzymanych są między innymi dziennikarze: Meduzy, Reutera, "Kommiersanta" i telewizji Deszcz.
REKLAMA
mr
REKLAMA