Im więcej osób w PPK, tym większy napływ gotówki na giełdę
1 lipca 2019 oficjalnie rozpoczął się program Pracowniczych Planów Kapitałowych. Warszawska Giełda Papierów Wartościowych wiąże duże nadzieje z PPK. Liczy na znaczący zastrzyk gotówki.
2019-07-03, 20:52
Posłuchaj
Prezes GPW ocenia, że połowa pracowników firm zatrudniających powyżej 250 osób może się znaleźć w Pracowniczych Planach Kapitałowych, co oznaczać będzie 4 – 6 miliardów złotych napływu środków na rynek kapitałowy.
PPK jako forma korzystnego oszczędzania
Jak podkreśla gość Jedynki Izabela Olszewska, wiceprezes GPW w Warszawie, w ocenie warszawskiej giełdy PPK to jeden z czołowych programów o charakterystyce społeczno-gospodarczej.
– Przede wszystkim jest on na tyle ważny dla wszystkich nas, obywateli, ponieważ adresuje konkretne programy i konkretne trendy demograficzne, gospodarcze. Jesteśmy społeczeństwem, które jest w tej chwili społeczeństwem starzejącym się. Z jednej strony żyjemy dłużej, a z drugiej - nie mamy za wiele oszczędności – wyjaśnia Izabela Olszewska.
Wynika to oczywiście z naszej historii, z tego, że przez wiele lat nie mieliśmy co oszczędzać.
REKLAMA
– A w tej chwili jest dobry czas na to, bo gospodarstwa domowe mają pewne nadwyżki w swoich budżetach, więc mogą oszczędzać. Dlatego program PPK jest bardzo dobry, aby zaadresować te wszystkie trendy. I tak jak w innych krajach, w których funkcjonują podobne programy, rynek kapitałowy i giełda są elementami tych programów – zauważa gość radiowej Jedynki.
PPK jako źródło lokalnego kapitału
Przede wszystkim istnieje tutaj sprzężenie zwrotne między takim programem emerytalnym a rynkiem kapitałowym.
– Ponieważ z jednej strony programy emerytalne - wszędzie na świecie, i bardzo liczymy, że także w Polsce – wytworzyły nowy strumień lokalnego kapitału. To jest bardzo ważne, ponieważ jest to strumień kapitału, który jest inwestowany w podmioty gospodarcze. Na giełdzie mamy wiele przedsiębiorstw, bardzo innowacyjnych, które potrzebują tego kapitału na rozwój – tłumaczy Izabela Olszewska.
A obecnie właśnie takiego kapitału często brakuje.
REKLAMA
– Jeżeli chodzi o dzisiejszą sytuację, to ten kapitał jest, ale jest go niewystarczająco. Mamy kapitał zagraniczny, mamy trochę kapitału lokalnego, mamy też inwestorów indywidualnych. Natomiast taki zastrzyk nowego strumienia środków bardzo by się przydał. Bo część przedsiębiorstw wstrzymuje się w tej chwili z wchodzeniem na giełdę, z pozyskiwaniem kapitału poprzez rynek. I właśnie czeka, że taki nowy strumień lokalny się pojawi – podkreśla gość radiowej Jedynki.
Dodatkowe 4 – 6 miliardów złotych
Jakie sumy wchodzą w grę? Jaki napływ kapitału na GPW jest możliwy dzięki PPK?
– Mówimy tutaj o kwotach kilku miliardów złotych rocznie. Oczywiście, wszystko zależy przede wszystkim od tego, jak ten program PPK się przyjmie. Czyli jaka będzie partycypacja, ile osób w nim pozostanie. Bo ma on charakter dobrowolny, można się z niego wypisać, choć jesteśmy zapisani automatycznie. Badania na ten temat są różne, ale consensus jest taki, że 50 proc. uczestników PPK byłoby satysfakcjonujące na początek. I przy takim poziomie partycypacji można liczyć na napływy rzędu kilku miliardów na rynek kapitałowy – wylicza Izabela Olszewska.
Brytyjczycy odnieśli sukces
Czy tak będzie, to zapewne okaże się za kilka lat. Ale już dzisiaj są zagraniczne wzorce. Polskie Pracownicze Plany Kapitałowe wzorowane są na brytyjskich, które zostały wprowadzone w 2012 roku.
REKLAMA
– I tam zadziałał ten mechanizm powolnego zwiększania udziału ze strony pracowników. Program zadziałał też genialnie na ludzi młodych, których oszczędzanie na emeryturę wzrosło znacząco. Także jest to kolejny filar, który wzmocnił system brytyjski, a który na starcie i tak był lepszy niż system polski. Dlatego w ich przypadku na pewno jest to coś, co zmieni przyszłość brytyjskich emerytów. Miejmy nadzieję, że to również zadziała podobnie w Polsce – ocenia Marek Przybylski, prezes Aviva Investors.
I warszawska giełda także zakłada, że Pracownicze Plany Kapitałowe pozytywnie zaskoczą.
– Liczymy na to, że powtórzymy ten dobry przykład brytyjski. Ale nie tylko liczymy. Podejmujemy też wiele działań. Głównie warszawska giełda wspiera Polski Fundusz Rozwoju, który jest kluczowym podmiotem dla tego programu, jeżeli chodzi o edukację i informację. I w ramach tej wspólnej działalności edukacyjnej prowadzimy również wiele szkoleń. Przypomnę też, że mamy swoją Fundację GPW, zajmującą się szkoleniami. Mamy też szkoły giełdowe, które działają praktycznie w każdym miejscu w Polsce. Przy uniwersytetach, w różnych miejscowościach. I poprzez wykładowców szkół giełdowych staramy się docierać bezpośrednio do firm. A tam rozmawiać z zarządami, z pracownikami HR w tych firmach, i tłumaczyć na czym polega ten program PPK, jakie są jego zalety zarówno dla pracodawcy, jak i dla pracownika – wylicza Izabela Olszewska.
PPK korzystne, ale i bezpieczne
Z drugiej strony padają też pytania o wady tego programu. Bo jeżeli duża część środków z Pracowniczych Planów Kapitałowych będzie lokowana na giełdzie, to pojawia się problem bezpieczeństwa. Gdyż na giełdach raz jest hossa, a raz bessa. Czyli zyskujemy lub tracimy.
REKLAMA
– Polityka inwestycyjna jest bardzo dobrze, bardzo elastycznie, ale też jednocześnie ściśle określona na poziomie regulacji. Ponieważ program PPK zorganizowany jest w taki sposób, że będą funkcjonowały w nim fundusze z określonej daty. To oznacza, że kiedy pracownik jest młodszy, to wtedy funkcjonuje w ramach takiego funduszu, który ma bardziej agresywna politykę inwestycyjną. Natomiast wraz ze zmieniającym się wiekiem pracownika, ta polityka staje się bardziej bezpieczna, i zdecydowanie mniej inwestowane jest w instrumenty o większym ryzyku, a znacznie większa część w elementy o mniejszym ryzyku, udziałowe takie jak m.in. obligacje. I wydaje się, że to jest bardzo ważne, żeby właśnie w ten sposób tę politykę inwestycyjną prowadzić. Czyli te fundusze są dopasowane do wieku pracownika – tłumaczy gość radiowej Jedynki.
Struktura inwestowania ściśle określona
Jeśli chodzi o strukturę inwestycji tych oszczędności zebranych w ramach PPK, to oczywiście mamy tutaj ustawowe limity, i one są dość rygorystyczne.
– To nie jest bowiem tak, że każdy zarządzający tymi funduszami będzie mógł zupełnie dowolnie sobie ustalać jak będzie inwestował. Natomiast pewna dowolność jest, zwłaszcza dowolność dotycząca tego, ile inwestować w Polsce, ile inwestować za granicą, ponieważ mamy tutaj tylko górny limit, że tylko maksymalnie 30 proc. części tzw. udziałowej, czyli tej, która trafia na rynek akcji może zostać zainwestowana za granicą. Z kolei w Polsce mamy do czynienia ze strukturą ograniczeń inwestycji na giełdzie, czyli w jakie spółki można inwestować: czy z WIG20, czy mWIG czy też pozostałych notowanych na GPW – wyjaśnia gość PR 24 Adam Czerniak, główny ekonomista Polityki Insight, wykładowca SGH.
I tak m.in. w części akcyjnej co najmniej 40 proc. środków musi zostać przeznaczone na największe spółki z WIG20.
REKLAMA
PPK czyli łatwiejsze debiuty na GPW
Przedstawiciele giełdy deklarują, że widzą też bardzo duże zainteresowanie programem PPK wśród zagranicznych inwestorów. Spółki czekają na debiut na warszawskim parkiecie.
– I wtedy mogą się pojawić efekty mnożnikowe, że te wyjściowe 6 czy 10 mld złotych, które napłyną na warszawska giełdę, przyciągnie inwestorów zagranicznych, którzy dodatkowo mogą zainwestować nawet tyle samo pieniędzy, co Polacy oszczędzający w PPK – zwraca uwagę Adam Czerniak.
A to oczywiście jest też korzystne dla osób, które oszczędzają w PPK.
– Ponieważ napływ tych środków zagranicznych na GPW będzie podbijał wycenę akcji, a to wpłynie na wartość oszczędności zgromadzonych w PPK, na zyski z tego programu i zapewni wyższe oszczędności w przyszłości – dodaje gość Polskiego Radia 24.
REKLAMA
Ale na GPW są potrzebne dobre spółki, żeby było w co inwestować. A ostatnio nie ma zbyt wielu debiutów.
– Przedstawiciele GPW mówią, że jest bardzo wiele firm, które oczekują na wejście na rynek kapitałowy w Polsce, żeby dokonać pierwszej emisji, wypuścić akcje. Natomiast czekają one na dobry moment. A w ciągu ostatniego roku nie było dobrego momentu na to, aby debiutować. Bo mało pieniędzy z rynku takiej firmie udałoby się ściągnąć. A jak wejdzie program PPK, to będziemy mieli te efekty mnożnikowe związane z napływem inwestorów zagranicznych, i wówczas te firmy, które do tej pory się wstrzymywały z emisją publiczną akcji – wejdą na ten rynek kapitałowy i ta druga połowa roku będzie dużo, dużo lepsza niż pierwsza. Nawet kilkanaście debiutów może mieć miejsce na warszawskiej giełdzie – podkreśla Adam Czerniak.
PPK to nie OFE
Pojawiają się jednak, szczególnie teraz, kiedy PPK dopiero zaczynają działać, obawy, że z Pracowniczymi Planami Kapitałowymi stanie się to samo co z Otwartymi Funduszami Emerytalnymi, które swego czasu też bardzo dużo lokowały na polskiej giełdzie.
– Jest kilka elementów różnicujących Pracownicze Plany Kapitałowe i program Otwartych Funduszy Emerytalnych. Przede wszystkim PPK to są absolutnie środki prywatne, i jest to ścisły zapis w ustawie. Czyli o ile w przypadku OFE mówiliśmy o środkach publicznych, to tutaj są środki prywatne. Ponadto pieniądze z PPK można właściwie w każdej chwili wypłacić. Co też podkreśla prywatność tych środków. Można w każdej chwili, na określonych zasadach je wypłacić. Sami też decydujemy jak wypłacimy te środki po 60. roku życia. Mamy bardzo dobrą, elastyczną politykę inwestycyjną, są te limity inwestycyjne. Z punktu widzenia giełdy jest istotne, aby fundusze funkcjonujące w ramach programu PPK mogły zabezpieczać swoje ryzyko. To jest ryzyko kursowe, ponieważ inwestują one na giełdzie, a także ryzyko walutowe, w przypadku, gdyby inwestowały w instrumenty z rynków zagranicznych – wyjaśnia gość Jedynki Izabela Olszewska, wiceprezes GPW w Warszawie.
REKLAMA
I dodaje, że niczego w życiu nie można zagwarantować, ale że jest wielkim kibicem, jeśli chodzi o program PPK. Ponadto uważa, że ma on wiele zalet, i ma szansę rozwinąć się w naszym kraju.
Błażej Prośniewski, Sylwia Zadrożna, Aleksandra Tycner, Małgorzata Byrska, jk
REKLAMA