Były funkcjonariusz ZOMO oskarżony o strzelanie do górników z kopalni "Wujek"
Były członek plutonu specjalnego ZOMO Roman S. odpowie przed katowickim sądem za strzelanie do górników protestujących w kopalni "Wujek" w grudniu 1981 r. We wtorek Instytut Pamięci Narodowej skierował do sądu akt oskarżenia w tej sprawie. Byłemu zomowcowi, który nie przyznaje się do winy, grozi do 10 lat więzienia.
2019-07-09, 17:38
- Roman S., który w 1981 r. uczestniczył w pacyfikacji katowickiej kopalni "Wujek" długo ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości. Został zatrzymany w maju w Chorwacji
- Instytut Pamięci Narodowej skierował do sądu akt oskarżenia przeciwko Romanowi S. - grozi mu do 10 lat więzienia
- Decyzją Sądu Okręgowego w Katowicach Roman S. pozostanie w areszcie do 6 sierpnia
Akt oskarżenia w tej sprawie wniósł prokurator Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Katowicach. Jak poinformowała naczelnik pionu śledczego katowickiego IPN prok. Ewa Koj, Roman S. został oskarżony o popełnienie zbrodni komunistycznych, stanowiących jednocześnie zbrodnie przeciwko ludzkości.
Powiązany Artykuł
Były zomowiec podejrzany o strzelanie do górników z kopalni "Wujek" pozostanie w areszcie
Zatrzymano go w Chorwacji
S., który ma niemieckie obywatelstwo, był ścigany Europejskim Nakazem Aresztowania. Został zatrzymany 17 maja w Chorwacji. Władze tego kraju zdecydowały o wydaniu go polskim organom wymiaru sprawiedliwości. 11 czerwca usłyszał zarzut w katowickim IPN, a dzień później został aresztowany. Na podstawie decyzji sądu w areszcie pozostanie do 6 sierpnia.
Roman S. jest jednym z dwóch żyjących byłych zomowców, którzy uczestniczyli w pacyfikacji katowickiej kopalni na początku stanu wojennego, a nie zostali dotąd osądzeni. IPN ścigał także Jana P., który również wyjechał za granicę, unikając zarzutów, oskarżenia i procesu. Jego sprawa jest już jednak umorzona i nie zostanie pociągnięty do odpowiedzialności. Przed sądem stanie natomiast Roman S., który przesłuchany w czerwcu w katowickim IPN nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień.
Oskarżenie
IPN oskarżył b. zomowca o to, iż "16 grudnia 1981 r. w Katowicach, będąc funkcjonariuszem państwa komunistycznego, (...) członkiem plutonu specjalnego Pułku Manewrowego KW MO w Katowicach, działając wspólnie z innymi członkami tego plutonu, dopuścił się zbrodni komunistycznej stanowiącej zbrodnię przeciwko ludzkości, polegającej na stosowaniu represji i naruszaniu praw człowieka".
REKLAMA
>>>[CZYTAJ TAKŻE] 30 lat prób osądzenia osób odpowiedzialnych za śmierć górników w kopalni "Wujek"
Chodzi o udział oskarżonego "w pobiciu strajkujących górników kopalni »Wujek«". Roman S. - jak czytamy w akcie oskarżenia - "użył niebezpiecznego narzędzia w postaci broni palnej, oddając strzały w kierunku wyżej wymienionej grupy osób, narażając je na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia".
Powiązany Artykuł
Dr Grzegorz Majchrzak: po 1989 roku Polska nie poradziła sobie z osądzeniem stanu wojennego
Większość zomowców osądzona
W wyniku pacyfikacji strajkującej kopalni przez siły milicyjne śmierć poniosło 9 osób, a 21 osób doznało obrażeń ciała. W ocenie IPN, stanowiło to "poważne prześladowania z powodu przynależności osób prześladowanych do określonej grupy polityczno-społecznej, która sprzeciwiła się bezprawnemu wprowadzeniu stanu wojennego oraz pozbawieniu podstawowych praw i wolności obywatelskich".
Większość członków plutonu specjalnego ZOMO, który strzelał do górników z "Wujka", została prawomocnie osądzona. W czerwcu 2008 r. Sąd Apelacyjny w Katowicach skazał prawomocnie b. dowódcę plutonu specjalnego Romualda C. na 6 lat więzienia, a 13 jego podwładnym wymierzył kary od 3,5 do 4 lat więzienia. To C. dał sygnał do otwarcia ognia - wynika z procesu.
REKLAMA
bb
REKLAMA