Viktor Orban: Unia Europejska powinna wspierać cele Węgier, także te migracyjne
Premier Węgier Viktor Orban chce, by polityka gospodarcza i budżet Unii Europejskiej wspierały węgierskie cele, także w sferze migracji. - To nasz cel na najbliższe półtora roku - mówił szef węgierskiego rządu w Radiu Kossuth.
2019-07-12, 10:48
- Premier Węgier Viktor Orban chce, by Unia wspierała cele węgierskie
- Wśród tych celów - finansowanie ochrony granic, nie imigrantów
- Viktor Orban: polityka prorodzinna ważniejsza od proimigracyjnej
- Węgry chcą także, by Unia nie wspierała organizacji pozarządowych w państwach
Powiązany Artykuł
Szef MSZ Węgier: trzeba położyć kres polityce ingerencji i pouczania
- Węgry nie są uzależnione od pieniędzy unijnych, stoimy na własnych nogach. Nasze finanse mają się dobrze, nasza gospodarka rośnie, a więc także bez pieniędzy UE możemy prowadzić udaną politykę gospodarczą, ale łatwiej byłoby nam o sukces, gdyby także polityka gospodarcza i budżet UE wspierały węgierskie cele. Osiągnięcie tego będzie najważniejszym zadaniem na następne półtora roku - oznajmił Viktor Orban.
"Wielka walka" o środki na ochronę granic
Za element "wielkiej walki" w następnym okresie uznał to, jak UE będzie przeznaczać środki na ochronę granicy. Jego zdaniem obecnie robi to "nie tak, jak należałoby", gdyż - ocenił - w istocie wspomaga przybywanie migrantów.
>>> [CZYTAJ WIĘCEJ] Spotkanie grupy V4 na Słowacji. Marek Kuchciński: działając wspólnie, osiągamy nasze cele w UE
- Finansują nie ochronę granicy, tylko przepuszczanie przez nią. My byśmy chcieli, aby wspierali naszą straż graniczną, policjantów, żołnierzy, nasze ogrodzenie, jego techniczne funkcjonowanie i pokrywali część naszych wydatków. W ciągu następnego roku lub dwóch lat będzie wielki spór o to, czy to możliwe - powiedział szef węgierskiego rządu.
Jak ocenił, dotąd na czele UE stali politycy proimigracyjni, którzy w gruncie rzeczy próbowali zalegalizować nielegalną imigrację.
Polityka prorodzinna, nie imigrancka
- Ich zdaniem Europie i ich krajom dobrze robi, jeśli przybywają migranci z Azji i Afryki. Mają tylko jeden cel: żeby ci, którzy przybywają, nie byli nielegalni, a legalni. My natomiast mówimy, że problem spadku liczby ludności Europy należy rozwiązywać nie imigracją, tylko wspieraniem rodzin – powiedział Viktor Orban.
Przyznał jednak, że Węgry w tym sposobie myślenia są jeszcze w mniejszości, choć "rośnie nasz obóz".
Jego zdaniem, "kolejną wielką kwestią sporną" jest to, że "najważniejszym wsparciem dla polityków proimigracyjnych są tworzące sieć, nieprzejrzyście działające i finansowane organizacje obywatelskie, czy może pseudoobywatelskie, nazwijmy je NGO".
"Agresywne" grupy proimigracyjne
Jak ocenił premier Węgier, w większości krajów wyborcy nie popierają proimigracyjnej polityki UE, proimigracyjni politycy europejscy nie mogą się więc opierać na obywatelach Europy, bo ci się z nimi nie zgadzają. Mogą się natomiast oprzeć na "zorganizowanych grupach proimigracyjnych, które z punktu widzenia całej ludności są mniejszościowe". - Grupy te są bardzo agresywne, przemocowe i mają za sobą międzynarodowe siatki, jedną z ich emblematycznych postaci jest (amerykański finansista - przyp. red.) George Soros - dodał.
>>> [CZYTAJ TAKŻE] Dr Dominik Hejj: całe Węgry są w barwach Fideszu
- Unijny przywódcy popierający imigrację robili dotąd tak, że nieprzyzwoicie napychali je pieniędzmi z unijnego budżetu. Tym organizacjom działającym wbrew woli większości przypadały ogromne sumy. Chcielibyśmy położyć temu kres - oznajmił polityk.
Podkreślił, że chciałby, aby instytucje unijne jasno powiedziały, że z unijnego budżetu nie wolno dawać pieniędzy NGO.
Ursula von den Leyen "szansą" dla Europy
- Jeśli chcemy popierać organizacje obywatelskie, niech to będzie sprawa każdego rządu narodowego i państwa członkowskiego. To nie do przyjęcia, że z Brukseli są popierane organizacje, które działają w Polsce, Węgrzech czy Francji. Niech Francuzi, Węgrzy i Polacy decydują, czy chcą wspierać te organizacje, czy są one pożyteczne z punktu widzenia francuskich, polskich czy węgierskich interesów. Ale moim zdaniem nie może być tak, żeby je finansowały w nieprzejrzysty sposób obce mocarstwa z pieniędzy unijnych - powiedział.
Viktor Orban dodał, że z nominowaniem Ursuli von der Leyen na szefową Komisji Europejskiej "dostaliśmy szansę", by Europa była silna i jednocześnie były respektowane interesy narodowe.
mbl
REKLAMA
REKLAMA