"Replikowy biznes". Kwitnie handel replikami dowodów i praw jazdy

W internecie wciąż kwitnie handel replikami dowodów i praw jazdy, choć za ich produkcję i sprzedaż grożą dwa lata więzienia - czytamy we wtorkowym wydaniu "Rzeczpospolitej". 

2019-08-06, 06:51

"Replikowy biznes". Kwitnie handel replikami dowodów i praw jazdy
Komisja za częścią poprawek do projektu ustawy o aplikacji mObywatel. Foto: Lukasz Siekierski/shutterstock.com

Jak podaje dziennik "obowiązująca od blisko miesiąca ustawa, mająca ukrócić obrót "kolekcjonerskimi" dokumentami i co za tym idzie - fałszerstwa, do których są wykorzystywane, na razie pozostaje na papierze. W internecie nadal ogłaszają się producenci replik - nie boją się kar". 

Powiązany Artykuł

bank1200.jpg
ZBP: kto utracił dokumenty powinien jak najszybciej zastrzec je w banku

Wiceprezes Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji Wiesław Paluszyński mówi na łamach gazety, że "ustawa w żadnym razie nie rozwiązuje problemu tzw. dokumentów kolekcjonerskich. Żeby się z nimi uporać, należało całkowicie zabronić posiadania replik, które są identyczne z prawdziwymi dokumentami". 

Wyłudzanie kredytów

Według "Rz" MSWiA po wprowadzeniu ustawy twierdziło, że jej celem jest "walka z fałszerstwami dokumentów oraz z wykorzystywaniem ich do przestępstw np. wyłudzania kredytów". Czytamy dalej, że art. 58 tej ustawy przewiduje za posługiwanie się falsyfikatami karę grzywny, ograniczenia wolności, a nawet do dwóch lat więzienia. 

Jednak "replikowy biznes" jest najwyraźniej tak dochodowy, że groźba kar nie działa. W internecie wciąż można nabyć "dokumenciki" - dowody osobiste, prawa jazdy i nawet zezwolenia na pobyt, średnia cena 350-600 zł" - informuje dziennik. 

REKLAMA

dn

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej