Michał Wójcik: Marek Falenta wrócił do Aresztu Śledczego na Służewcu

- Marek Falenta, po zakończonych badaniach w ośrodku diagnostycznym w Areszcie Śledczym na Białołęce, wrócił do Aresztu Śledczego na Służewcu, czyli do jednostki, w której przebywał wcześniej - poinformował w środę wiceszef resortu sprawiedliwości Michał Wójcik.

2019-08-21, 10:30

Michał Wójcik: Marek Falenta wrócił do Aresztu Śledczego na Służewcu

"P. Marek F. po zakończonych badaniach w ośrodku diagnostycznym w AS na Białołęce, wrócił do AS na Służewcu, czyli jednostki, w której wcześniej przebywał. W tej sprawie będzie komunikat Służby Więziennej" - poinformował w środę na Twitterze wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik.

Wcześniej Radio Zet podało informację o przeniesieniu Marka Falenty w nieznane miejsce. Jak informowało radio, miejsce pobytu Marka Falenty nie jest znane nawet jego prawnikom.

Powiązany Artykuł

ABW 1200 free.jpg
Afera taśmowa. ABW sprawdza, czy nie stoją za nią obce służby

"Wczoraj adwokat Marka Falenty, który stawił się na Białołęce na widzenie z klientem, usłyszał, że ten nie przebywa już w tym areszcie, a aktualne miejsce jego pobytu nie zostanie mu ujawnione" - podało Radio Zet na stronie internetowej.

REKLAMA

"Standardowa procedura"

Radio informowało też, że "przeniesienie może mieć związek z ostatnim głośnym samobójstwem w tym areszcie Dawida Kosteckiego i samookaleczeniami więźniów. Falenta po ucieczce z Polski do Hiszpanii bronił się przed ekstradycją twierdząc, że w polskim zakładzie karnym grozi mu realne niebezpieczeństwo".

>>>[CZYTAJ TAKŻE] Andrzej Dera: prezydent nie ułaskawi Marka Falenty

- To standardowa procedura. Marek F. ma prawo, jak każdy skazany, do widzeń i telefonów, i korzysta z nich. W areszcie na Służewcu korzystał z telefonu, miał też widzenie z adwokatem w godzinach porannych w dniu wczorajszym, czyli 20 sierpnia - poinformowała rzecznik prasowa dyrektora generalnego Służby Więziennej ppłk Elżbieta Krakowska.

Zdementowała ona tym samym wcześniejszą informację jakoby adwokat Marka Falenty nie znał miejsca pobytu swojego klienta.

Skazany w aferze podsłuchowej

W 2016 r. Sąd Okręgowy w Warszawie skazał Falentę na 2,5 roku więzienia w związku z tzw. aferą podsłuchową. Wyrok uprawomocnił się w grudniu 2017 r. Sprawa, w której skazani zostali Falenta i kelnerzy, dotyczy nagrywania w latach 2013-2014 r. osób z kręgów polityki, biznesu oraz funkcjonariuszy publicznych w dwóch restauracjach. Nagrano m.in. ówczesnych szefów: MSW - Bartłomieja Sienkiewicza, MSZ - Radosława Sikorskiego, resortu infrastruktury - Elżbietę Bieńkowską, prezesa NBP Marka Belkę, szefa CBA Pawła Wojtunika. W sumie, podczas 66 nielegalnie nagranych spotkań, utrwalono rozmowy ponad stu osób; prokuraturze udało się ustalić tożsamość 97. Ujawnione w mediach nagrania wywołały w 2014 r. kryzys w rządzie Donalda Tuska.

REKLAMA

Powiązany Artykuł

ziobro 1200.jpg
Zbigniew Ziobro: pisma Marka Falenty trafiają do innego śledztwa

Sprawa dotyczyła nagrywania od lipca 2013 r. do czerwca 2014 r. na zlecenie Falenty w warszawskich restauracjach osób z kręgów polityki, biznesu oraz funkcjonariuszy publicznych. Nagrano m.in. ówczesnych szefów: MSW - Bartłomieja Sienkiewicza, MSZ - Radosława Sikorskiego, resortu infrastruktury i rozwoju - Elżbietę Bieńkowską, prezesa NBP Marka Belkę i szefa CBA Pawła Wojtunika. Ujawnione w tygodniku "Wprost" nagrania wywołały w 2014 r. kryzys w rządzie Donalda Tuska.

>>>[CZYTAJ TAKŻE] Afera podsłuchowa. Jest termin rozpoznania kasacji ws. Marka Falenty

Falenta miał się stawić w zakładzie karnym 1 lutego, ale tego nie zrobił. Od tamtego czasu się ukrywał i był poszukiwany. Wydano za nim także Europejski Nakaz Aresztowania. Falenta został zatrzymany w Hiszpanii 5 kwietnia br. Przewieziono go do Polski. Trafił do więzienia.

jp

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej