Ujawnili kulisy handlu tkankami abortowanych dzieci. Dziennikarzom grozi proces
David Daleiden i Sandra Merritt, którzy ujawnili działania aborcyjnego giganta Planned Parenthood, mogą stanąć przed sądem. Dziennikarze pro-life pokazali nagrania z ukrytej kamery, przedstawiające proceder sprzedaży poaborcyjnych ogranów.
2019-09-12, 10:19
David Daleiden i Sandra Merritt, dziennikarze i aktywiści prolife usłyszeli zarzuty w sprawie publikacji nagrań, a trwające postępowanie wstępne ma ustalić, czy powinien rozpocząć się proces przeciwko nim. Właściwa rozprawa ma ruszyć 2 października. W postępowaniu wstępnym ujawniono kolejne szczegóły aborcyjnego skandalu.
Powiązany Artykuł
Miał być bojkot, jest wielki sukces. Antyaborcyjny film podbił Amerykę
Od początku rozprawy Centrum Postępu Medycznego, założone przez Daleidena, tweetuje i publikuje opisy każdego dnia postępowania. Publikowane są fragmenty zeznań pracowników dokonujących aborcji, które zostały nieświadomie sfilmowane przez dwójkę dziennikarzy pro-life.
Wstrząsające szczegóły
Organizacja Liberty Counsel, która reprezentuje Sandrę Merritt, zidentyfikowała jednego ze świadków, w procesie nazwanego Doe 12, jako prezes StemExpress, firmy biotechnologicznej, która zamawiała do badań medycznych części ciał abortowanych dzieci. Według zeznań firma dostarczała naukowcom m.in. żywe, bijące serca oraz nienaruszone głowy.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Mark Zuckerberg: cenzurowaliśmy reklamy pro-life podczas referendum w Irlandii ws. aborcji
Miałoby to oznaczać, że dzieci, których tkanki pobierano, mogły urodzić się żywe, lub w wyniku zakazanej prawnie aborcji przez "częściowe urodzenie" – gdy dziecko jest już zdolne do samodzielnego życia poza organizmem matki, a wywołuje się przedwczesny poród, zabijając dziecko w jego trakcie.
Wcześniej świadek Doe 7, zidentyfikowany jako pracownik kalifornijskiego oddziału Planned Parenthood, zeznał, że "przekazywanie tkanek płodowych pochodzących z aborcji było regularnym zdarzeniem" - ujawniło Centrum Postępu Medycznego.
REKLAMA
Kalifornijski prokurator generalny Xavier Becerra zwrócił się do Sądu Najwyższego Kalifornii o "ograniczenie zeznań" stron. Becerra twierdził, że bezpieczeństwo świadków było zagrożone, twierdząc, że prezes StemExpress doznał szykanowania po zeznaniach. Całe postępowanie miało zostać także utajnione. Sąd ten wniosek odrzucił, a przedstawiciele organizacji kontynuują publikowanie fragmentów zeznań.
Przeciw dziennikarzom prokurator Becerra wniósł 15 oskarżeń związanych z naruszeniem prywatności i tworzeniem fałszywej firmy biotechnologicznej, oraz podaniem fałszywej tożsamości, by wziąć udział w spotkaniach Narodowej Federacji Aborcyjnej.
Historia skandalu
Powiązany Artykuł
Handel organami dzieci po aborcji. Izba Reprezentantów zbada działalność Planned Parenthood
Skandal w związku z handlem tkankami dzieci poddanych aborcji wybuchł w 2015, gdy ujawniono praktyki organizacji Planned Parenthood. Sieć klinik aborcyjnych została oskarżona o handel organami, które pochodziły z aborcji, co jest zakazane w amerykańskim prawie. W związku z korzystaniem przez Planned Parenthood z federalnego finansowania w sprawie interweniował sam Kongres USA.
REKLAMA
David Daleiden i współpracująca z nim Sandra Merritt, podający się za przedstawicieli firmy zainteresowanej kupnem organów, spotkali się z dr Deborą Nucatolą pracującą dla Planned Parenthood. Nagranie z ukrytej kamery pokazuje lekarkę opisującą proces pozyskiwania organów od abortowanych dzieci. Informuje w nim także, które rodzaje tkanek są najbardziej poszukiwane i jakie osiągają ceny.
Upublicznienie informacji o handlu tkankami wywołało wiele protestów przed kilinikami aborcyjnymi Planned Parenthood i wycofało poparcie niektórych stanów USA dla organizacji. Każdego roku w klinikach Planned Parenthood przeprwadzanych jest ok. 320 000 aborcji.
Przemysław Goławski/LifeSiteNews,CtrMedProgress
REKLAMA
REKLAMA