Puchar Polski. Przerwany mecz w Wejherowie i "come back" Lechii Gdańsk

Broniąca tytułu Lechia Gdańsk pokonała na wyjeździe w 1/32 piłkarskiego Pucharu Polski 3:2 (0:2) Gryf Wejherowo. W pierwszej połowie przerwano spotkanie na 20 minut. - Pierwszy raz widziałem, aby strzelano z rakietnic do piłkarzy - powiedział na konferencji prasowej Piotr Stokowiec, trener gdańszczan. 

2019-09-24, 19:00

Puchar Polski. Przerwany mecz w Wejherowie i "come back" Lechii Gdańsk
Piotr Stokowiec, trener Lechii Gdańsk . Foto: Shutterstock.com/Dziurek

Posłuchaj

W 119. minucie wyrównującego gola dla olsztynian strzelił Jakub Mosakowski. Obrońca Stomilu podkreśla, że nie było to łatwe spotkanie (IAR)
+
Dodaj do playlisty
  • W innym spotkaniu Pucharu Polski Legia II Warszawa wyeliminowała pierwszoligowy zespół Wigry Suwałki 
  • Mimo dwudziestominutowej przerwy w Wejherowie, delegat PZPN zdecydował się na kontynuowanie meczu


Piłkarze Lechii wygrali w Ekstraklasie trzy poprzednie mecze, ale w porównaniu do zwycięskiej 2:0 ostatniej potyczki z Koroną Kielce trener Piotr Stokowiec zdecydował się zmienić ośmiu zawodników z podstawowego składu. W dodatku już w 18. minucie musiał dokonać wymuszonej roszady – kontuzjowanego Jaroslava Mihalika zastąpił Filip Mladenović. 


Mecz rozpoczął się znakomicie dla gospodarzy, którzy już w 4. minucie i 11. sekundzie prowadzili 2:0. W 3. minucie po podaniu wychowanka Olivii Gdańsk i byłego zawodnika Lechii Pawła Czychowskiego strzałem z ostrego kąta Zlatana Alomerovica pokonał Maksymilian Hebel, a niespełna 120 sekund później po dośrodkowaniu zdobywcy bramki skuteczną główką popisał się Bartosz Gęsior.

W 29. minucie spotkanie zostało przerwane. Kibice Gryfa najpierw odpalili race i zadymili stadion, a następnie zaczęli strzelać rakietnicami w kierunku murawy. Niewiele brakowało, aby jedną z nich został trafiony golkiper przyjezdnych.

Pauza trwała 20 minut, w negocjacjach brali udział szkoleniowcy obu zespołów, ale ostatecznie delegat PZPN podjął decyzję o kontynuowaniu spotkania. Można jednak spodziewać się surowych sankcji w stosunku do Gryfa.

Powiązany Artykuł

Shutterstock kadra Polski 1200F.jpg
Polska zostaje w piłkarskiej elicie Ligi Narodów

- Nie chciałbym ustosunkowywać do tej sytuacji i przerwanego meczu, bo to nie należy do mnie. Zdenerwowałem się tą sytuację, bo to nie jest zwykła rzecz i jeśli ktoś strzela z rakietnic do piłkarzy to coś jest nie tak. Pierwszy raz coś takiego widziałem, ale nie zamierzam się na ten temat wypowiadać i wolę cedzić słowa, bo nasuwają się różne myśli. Na boisku było sportowo, obie drużyny grały twardo, ale fair i z tego należy się cieszyć – podkreślił Stokowiec.

REKLAMA


Goście mieli ogromną przewagę, bo gra toczyła się nie tyle na połowie wejherowian, ile często w ich polu karnych. Akcjom Lechii brakowało jednak zdecydowania, a w kilku sytuacjach dobrze spisywał się 39-letni bramkarz Gryfa Wiesław Ferra.

Zepchnięci do defensywy podopieczni trenera Łukasza Kowalskiego ograniczali się do kontr. Niewiele brakowało, aby jedna z nich zakończyła się powodzeniem, ale w 35. minucie Igor Biedrzycki uderzył nad poprzeczką.

Po przerwie szybciej grający biało-zieloni odrobili straty. Bardzo dobrą zmianę dał Maciej Gajos, który pojawił się na boisku w 52. minucie, a już 60 sekund później i w 57. minucie umieścił piłkę w siatce rywali. Awans Lechii do 1/16 finału zapewnił w 89. minucie Flavio Paixao – portugalski napastnik pokonał Ferrę strzałem głową.

- Dwie szybko stracone bramki sprawiły że ten mecz do końca trzymał w napięciu i dla kibiców było to korzystne. Dla nas to też cenna lekcja, bo zobaczyliśmy co się może wydarzyć w pięć minut i to spotkanie pokazało nas w szerszej perspektywie. Mamy swoje wnioski do wyciągnięcia i tak też zrobimy – dodał szkoleniowiec gdańszczan.

Zawodnicy Gryfa, którzy zajmują w tabeli drugiej ligi ostatnie miejsce i w 10 spotkaniach zdobyli tylko dwa punkty, napędzili obrońcom trofeum sporego stracha.


- Szybko zdobyliśmy dwie bramki, mogliśmy podwyższyć wynik, sędzia nie uznał nam też gola, ale chyba w tej sytuacji był spalony. W drugiej połowie Lechia właściwie każdą piłkę zamieniała na dośrodkowania w nasze pole karne i tak samo dostaliśmy trzy bramki. To smutne, bo graliśmy na trzech stoperów. Widać było jakość po stronie rywali, a niektórzy nasi zawodnicy po raz pierwszy widzieli na żywo tak celnie i mocno zagrywane piłki. Myślę, że po meczu mogliśmy zejść z boiska z podniesionymi głowami, ale przykro, że pomimo korzystnego wyniku do przerwy nie udało nam się awansować do kolejnej rundy – dodał trener gospodarzy. 

1/32 finału piłkarskiego Pucharu Polski

Gryf Wejherowo - Lechia Gdańsk 2:3 (2:0)
Stal Brzeg - Olimpia Elbląg 1:2 (0:1)
Stilon Gorzów Wlkp. - Olimpia Zambrów 5:1 (3:1)
Zagłębie II Lubin - Miedź Legnica 2:2 (2:2, 2:0), karne - 1-3
Legia II Warszawa - Wigry Suwałki 2:0 (0:0)
Chrobry Głogów - Lech Poznań 0:2 (0:0)
Korona Kielce – Zagłębie Lubin 0:1 (0:0)
Ruch Chorzów – Stomil Olsztyn 3:3 (3:3, 2:2, 0:1), karne 3-4
KSZO Ostrowiec Świętokrzyski – Sandecja Nowy Sącz 1:3 (1:2)
Widzew Łódź - Śląsk Wrocław (mecz rozpoczął się o godz. 20.30) 

(mb)

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej