Olga Tokarczuk z literackim Noblem. Magdalena Piejko: to dla nas wielka duma
Polska pisarka Olga Tokarczuk została laureatką literackiego Nobla za rok 2018 - poinformowała Szwedzka Akademia. To pierwszy literacki Nobel dla Polaka od 23 lat, gdy w 1996 r. otrzymała go Wisława Szymborska. Wydarzenie to komentowała w Polskim Radiu 24 Magdalena Piejko, wicedyrektor Polskiego Radia 24 odpowiedzialna za publicystykę kulturalną. Do sprawy odnieśli się także Łukasz Jasina i Krzysztof Masłoń.
2019-10-10, 14:10
Posłuchaj
Powiązany Artykuł
Dwa literackie Noble w 2019. Odzyskane zaufanie i typy bukmacherskie
Polska autorka wymieniana była w gronie faworytów od kilku lat. Olga Tokarczuk jest jedną z najbardziej poczytnych współczesnych polskich pisarek. Doceniono ją również za granicą - w 2018 roku otrzymała jedną z najważniejszych nagród literackich, Man Booker International Prize. Jury doceniło oryginalność powieści autorki "Bieguni", którą na język angielski przełożyła Jennifer Croft. Olga Tokarczuk jest autorką m.in. takich książek, jak: "Podróż ludzi Księgi", "Prawiek i inne czasy", "Gra na wielu bębenkach", "Prowadź swój pług przez kości umarłych" czy "Księgi Jakubowe".
Literackim Noblem zostało dotąd uhonorowanych 114 osób, w tym czworo Polaków - Henryk Sienkiewicz, Władysław Reymont, Czesław Miłosz i Wisława Szymborska.
Olga Tokarczuk z literackim Noblem
Magdalena Piejko została zapytana o to, czy decyzja Królewskiej Szwedzkiej Akademii Nauk ją zaskoczyła. - Nie, zupełnie nie jestem zaskoczona, mówiło się w ostatnich dniach właśnie o Oldze Tokarczuk. Wiadomo było, że będzie to kobieta. Nowy skład Akademii zapowiedział, że ma być bardziej kobieco, mniej męsko i mniej europejsko. Jest kobieta rzeczywiście, ale Europejka. Bardzo wielka duma dla nas, że to akurat nasza pisarka, której książki były setki razy tłumaczone na inne języki, dostała Nobla, więc na pewno mamy się z czego cieszyć - powiedziała Magdalena Piejko.
REKLAMA
- Olga Tokarczuk to przede wszystkim pisarka związana z Dolnym Śląskiem. I te polsko-niemieckie historie w jej literaturze wybrzmiewają najczęściej. To jest pisarka pogranicza, wyciągająca historie, którymi żyje Dolny Śląsk. Olga Tokarczuk jest w swoich książkach bardzo mocno zaangażowana w historie międzykulturowe i jest im oddana. Za tę otwartość i za ten dialog z innymi została nagrodzona - podkreśliła wicedyrektor Polskiego Radia 24.
Powiązany Artykuł
Nagroda Nobla z literatury dla Olgi Tokarczuk
"Gratulacje dla tłumaczy"
Prowadzący audycję odniósł się do uzasadnienia nagrody. Akademia stwierdziła w nim, że autorka wykazała się "wyobraźnią narracyjną" oraz "encyklopedyczną pasją prezentowania przekraczania granic". Do tego opisu odniósł się krytyk literacki Łukasz Jasina.
- Nic bardziej trafnego. Przy okazji - wielkie gratulacje dla tych ludzi, którzy tłumaczyli Olgę Tokarczuk - dla Antonii Lloyd-Jones, która ją tłumaczyła na angielski, dla tłumaczy na szwedzki, że oni oddali właśnie tę niesamowitą umiejętność narracyjną autorki - mówił Łukasz Jasina.
- Nie ma właściwie w tej chwili - poza Jarosławem Markiem Rymkiewiczem na prawicy - takich polskich pisarzy, którzy byliby równie mocno zanurzeni w historii, w polskim kontekście kulturowym XX, XIX, XVIII wieku. Nie ma tak arcypolskich twórców, którzy by z tak encyklopedyczną precyzją pokazywali w swojej literaturze dzieje i bardzo trudną kulturę naszego kraju. Paradoksalnie - wielka nagroda dla polskości - dodał.
REKLAMA
Głos krytyczny
Krzysztof Masłoń z tygodnika "Do Rzeczy", autor programów literackich m.in. w Polskim Radiu 24, wyraził jednak mniej pozytywną opinię na temat nagrodzonej autorki, chociaż z samej nagrody naturalnie się ucieszył.
- Jest to piąty Nobel dla literatury polskiej i z tej okazji powinniśmy skakać ze szczęścia do góry. Chciałbym, żebyśmy w każdej innej dziedzinie naszego życia społecznego mogli pochwalić się podobnym rezultatem - stwierdził. Podkreślił także, że cieszy się osobiście, bowiem tego Nobla wróżył już 3 lata wcześniej. - Z tym, że pisałem to raczej w tonacji sarkastycznej, ponieważ nie uważam produkcji literackich Olgi Tokarczuk za wybitne, wręcz odwrotnie, kiedyś zdarzyło mi się nazwać je książkami zbędnymi, co pewnie będzie mi wypominane do końca moich dni - zaznaczył.
- Sam należałem do osób, które więcej niż życzliwie przyglądały się pisaniu tej 57-letniej dziś autorki. To był początek lat 90. XX wieku, wtedy ukazywały się jej pierwsze książki. […] Ale potem pisała ona dalej i coraz mniej mi się to podobało. Odnosiłem wrażenie, że czytając jej kolejne książki, wciąż przebywam w takim samym postmodernistycznym świecie, czy może ostrzej - śmietniku - niezależnie od tego, gdzie i kiedy toczyła się akcja poszczególnych utworów - wyjaśnił swoją krytykę wobec autorki.
Zapraszamy do wysłuchania całej audycji.
REKLAMA
Rozmawiał Antoni Trzmiel.
Polskie Radio 24, PAP/IAR / jmo
_____________________
Data emisji: 10.10.2019
Godzina emisji: 13.09
REKLAMA