Unijna akcesja Albanii i Macedonii Płn. opóźni się. Liderzy mówią o kryzysie i błędach
- Brak zgody UE na otwarcie negocjacji akcesyjnych z Albanią i Macedonią Północną, to kryzys w pojmowaniu europejskości - ocenił premier Mateusz Morawiecki po szczycie UE w Brukseli. Donald Tusk mówił o krótkoterminowym kryzysie, a Jean Claude-Juncker - o historycznym błędzie.
2019-10-18, 16:35
Posłuchaj
Ani w czwartek, ani w piątek na szczycie unijnym nie udało się osiągnąć jednomyślności w sprawie udzielenia zgody na otwarcie negocjacji akcesyjnych z Albanią i Macedonią Północną, mimo że większość państw była za. Przeciw były Francja, Holandia i Dania.
Bałkańskie kości niezgody
Według nieoficjalnych informacji, jakie docierały do dziennikarzy w trakcie szczytu, Francja była jedynym krajem blokującym decyzję o otwarciu rozmów akcesyjnych zarówno dla Albanii, jak i Macedonii Północnej. Dania i Holandia, które były zdecydowanie niechętne w przypadku Albanii, były gotowe zgodzić się na zielone światło dla Macedonii Północnej.
Powiązany Artykuł
Bruksela: start negocjacji akcesyjnych Macedonii Płn i Albanii odsunięty w czasie
- To pokazuje słabość europejskości u niektórych państw, zwłaszcza Europy Zachodniej, bo kilka najbogatszych państw wstrzymuje te negocjacje, do których zresztą UE się zobowiązała - powiedział szef polskiego rządu.
REKLAMA
- Jesteśmy w martwym punkcie i możemy liczyć tylko na to, że w rozmowach kuluarowych i poprzez naszą dyplomację będziemy w stanie przyczynić się do tego, żeby przed szczytem Rady Europejskiej w Chorwacji w maju przyszłego roku, doszło do podjęcia odpowiedniej decyzji - podkreślił Morawiecki.
Kryzys rozumienia europejskości
Jak ocenił, cała sytuacja pokazuje, że w UE trwa kryzys w "rozumieniu europejskości". Dodał, że Polska podkreśla, jak ważne ze strategicznego punktu widzenia jest dalsze rozszerzanie Wspólnoty. - Polska, opowiadając się za bezpieczeństwem naszych zewnętrznych granic, mocno kładzie nacisk na geograficzne niejako dopełnienie Europy - powiedział szef rządu.
>>> [CZYTAJ TAKŻE] Prezydent w Atenach: trzeba wyrównywać poziom zamożności w krajach UE
UE obiecywała, że po spełnieniu odpowiednich warunków droga do rozpoczęcia negocjacji dla krajów Bałkanów Zachodnich zostanie otwarta. Jak mówił w środę unijny komisarz ds. rozszerzenia Johannes Hahn, brak decyzji UE wzmocniłby pozycje innych graczy w regionie, którzy mogą wypełnić "próżnię". Na Bałkanach Zachodnich aktywne są Rosja, Chiny i Turcja.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
"Wystarczył kapuśniak". Premier żartobliwie o negocjacjach ws. brexitu
Przewodnicząca-elekt Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen mówiła, że żałuje, że nie udało się osiągnąć jednomyślności. - Mocno wierzę, że oba kraje podjęły ogromny wysiłek zbliżenia się do europejskich standardów. Bardzo zależało mi, by dostały pozytywny sygnał - mówiła von der Leyen w czwartek.
Jean Claude-Juncker: historyczny błąd
Sprawę skomentował także przewodniczący Rady Europejskiej, Donald Tusk. Zaznaczył, że te dwa bałkańskie kraje zdały egzamin, czego nie może powiedzieć o państwach członkowskich. Jego zdaniem brak decyzji nie jest porażą rozszerzenia, ale "krótkoterminowym kryzysem". Tusk wyraził nadzieję, że uda się przezwyciężyć pata w tej sprawie.
>>> [CZYTAJ TAKŻE] Spotkanie Merkel - Macron. Ekspert o dwóch wizjach Europy
Natomiast przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker wyraził zawód z powodu tego, że kraje nie potrafiły znaleźć jednomyślności w tej kwestii. - To historyczny błąd - ocenił w rozmowie z Agencją Reuters.
REKLAMA
mbl
REKLAMA