Psycholog: jedno spotkanie z Halloween może powodować u dzieci traumę
- Jeśli tematu strachu, lęku i śmierci nie poruszamy w sposób dojrzały, to później robi się z tego karykaturę, tak jak w Halloween - mówi portalowi PolskieRadio24.pl Anna Czyżewska, psychoterapeuta i psycholog dziecięcy.
2019-10-29, 18:11
Przemysław Goławski: Przełom października i listopada to czas, kiedy w polskiej tradycji spoglądamy na tych, którzy odeszli. Pojawiło się jednak zjawisko, które wśród niektórych budzi strach – Halloween, który wkracza do polskich szkół i przedszkoli. Czy jest się czego obawiać?
Anna Czyżewska: To zapożyczenie amerykańskie i zupełnie inna kultura. W Polsce 20 lat temu raczej nikt nie słyszał o Halloween i się tym nie interesował. Jest to proponowane w okresie święta zmarłych, którego nasza tradycja jest zupełnie inna. To okres zadumy i rozmyślania na temat życia, umierania, odchodzenia naszych bliskich i mierzenia się z naturalnym egzystencjalnym lękiem przed śmiercią. Halloween zupełnie nie odnosi się do tego, co jest kultywowane w Polsce. To raczej forma wykrzywienia problemu naszego odchodzenia, umierania i śmierci – wszystkiego, o czym myślimy w tych dniach.
Powiązany Artykuł
Okultyzm, ezoteryzm, zabobon. Rodzicu, nie musisz się godzić na Halloween
Halloween to zjawisko, które wykorzystuje w dużej mierze lęk, a dzieci są często zapraszane do tego, żeby przebierać się za potwory i stwory, które mogą wywoływać grozę. Jak na taką dawkę strachów mogą reagować najmłodsi?
Zawsze tak było, że dzieciaki lubiły się przebierać, nawet za strachy. We wszystkich bajkach, baśniach braci Grimm jest element mierzenia się ze strachami. To jest obecne od zarania dziejów. Problemem może być to, że dziś te przebrania są tak realistyczne. Bardzo często mocno wywołują strach. Jeżeli dziecko jest wrażliwe i nie jest gotowe na zobaczenie takich postaci, to później bardzo długo może mieć różne zaburzenia lękowe. Szczególnie dotyczy to dzieci, które są w czasie wzrostu wyobraźni. To na przykład czas około 3 roku życia, kiedy w ogóle dzieci zaczynają się różnych rzeczy bać. Powodem jest właśnie rozwój wyobraźni.
REKLAMA
Wśród dzieci mogą występować takie objawy, że budzą się w nocy, płaczą, krzyczą, długo nie mogą się uspokoić. To dlatego, że te wszystkie obrazy, które zobaczyło się w ciągu dnia, mogą później wrócić w nocy w postaci snów, czy wręcz koszmarów. Takie spotkanie ze strachami może być naprawdę bardzo ryzykowne, zależy to również od tego jaką przybierze formę i jak wrażliwe jest dziecko.
Przedmioty, które nawiązują do Halloween są teraz wszędzie obecne – na ekspozycjach i półkach sklepowych. W każdym supermarkecie można znaleźć przebrania, zabawki, potwory. Czy to możliwe, że wystarczy przypadkowe spojrzenie dziecka na coś takiego, by w nocy budziło się z płaczem?
To jest możliwe. Wyobraźmy sobie wieczór, a już mamy koniec października, więc o 17.00 w zasadzie jest ciemno. Ktoś może wracać do domu z dzieckiem z przedszkola czy szkoły i napotkać grupkę dzieciaków, które są przebrane za różne strachy. Oczywiście dorośli wiedzą, że to są tylko przebrania i za nimi nic nie stoi. Natomiast niekoniecznie wiedzą to dzieci. Jeśli z ciemnej ulicy nagle wyskoczy banda przebranych dzieciaków, które mają pozakładane straszne maski, to dla małego dziecka może to być bardzo trudne doświadczenie i później jego poczucie bezpieczeństwa może być zagrożone. Wiele zależy od tego, z jakim układem nerwowym mamy do czynienia.
Niektóre dzieci lubią się trochę postraszyć, nie są za bardzo lękowe. To powoduje że może im się podobać taki dreszczyk emocji. Natomiast dzieci bardziej wrażliwe bardzo długo nie mogą później wygasić takiego obrazu i dlatego ten obraz, który jest przerażający może wracać w postaci snów, nawet jeżeli to było jednorazowe zdarzenie. Kiedyś moja córka właśnie w taki sposób się wystraszyła gdy miała 5-6 lat. Później dosyć długo nie mogła wyjść z poczucia strachu, zadawała pytania, wracała do tego doświadczenia.
REKLAMA
>>> CZYTAJ RÓWNIEŻ: "Halloween nie jest tylko niewinną zabawą". Rzecznik episkopatu ostrzega
W Halloween ważne jest pytanie jaki to wszystko ma cel i jaką formę. Niektórzy robią z tego jakąś zabawę, ale jeżeli ktoś w tym nie chce uczestniczyć, a to mimo wszystko go spotka, czy wprost "dopadnie", to wtedy może być to kłopot.
Czyli konieczne jest otwarte spojrzenie na wszystkich, którzy być może nie bawią się tego dnia, do których taka forma spędzania czasu na koniec października nie przemawia?
Powiązany Artykuł
Egzorcysta: obchodzenie Halloween wiąże się z wsiąkaniem w satanistyczną tradycję
Dokładnie tak. Ważny jest wzajemny szacunek wobec siebie. Jeżeli są ludzie, którzy chcą się tym bawić, to niech bawią się w swoim gronie. Jest też spora część ludzi, którzy nie chcą w tym uczestniczyć, właśnie dlatego, że trwa czas zadumy, odwiedzamy groby, rozmyślamy o naszych bliskich zmarłych i to nie jest moment kiedy mamy ochotę się w ten sposób bawić. Problemem jest to, gdy ktoś swoim działaniem narzuca się innym. Gdy przebrane dzieci biegają po ulicach i dzwonią po domach, może to być przekroczeniem pewnych granic. W Stanach Zjednoczonych jest to akceptowalne, a inaczej to zjawisko odbierane jest u nas. W Polsce jest często na tym tle pewien konflikt społeczny. Są ludzie, którzy uważają, że Halloween to nic takiego, że to zabawa, a dzieci mogą się bawić, ale są też ludzie, którzy w tym nie chcą brać udziału, a w jakiś sposób są do tego przymuszani. Chociażby poprzez to, że ktoś dzwoni do domu i nagabuje ileś razy w ciągu jednego wieczoru 31 października.
REKLAMA
Skoro to jest kwestia spotkania z doświadczeniem strachu, które może na nas wpływać, nie tylko na dzieci i rodziców, ale i część młodzieży, to jak można bezpiecznie oswajać z tym co straszne?
Przede wszystkim najważniejsza jest rozmowa z dzieckiem i trzeba ją dopasować do jego wieku. Czym innym jest rozmowa z trzylatkiem, a czym innym z nastolatkiem, który zaczyna mieć np. lęki egzystencjalne, po co tutaj w ogóle istniejemy, niektóre nastolatki mówią, że zaczynają się bać śmierci. Dzieci często same wnoszą ten temat, a to my jako dorośli i bardzo często zamiatamy to pod dywan. Mówią na przykład "mamo ja się strasznie boję, że ty kiedyś umrzesz". Jeśli dziecko samo zaczyna takie rzeczy mówić, tak jest to moment, w którym przeżywa jakieś lęki egzystencjalne i wtedy to ten czas kiedy należy z dzieckiem o tym rozmawiać.
Nigdy też nie należy uciekać przed tą rzeczywistością, że kiedyś umrzemy. To właściwie jedyny pewnik na tym świecie - każdy z nas umrze. Nie ma nic pewniejszego, nie wiemy tylko, kiedy to się wydarzy. Dzieci mają w sobie taką otwartość, żeby o tym rozmawiać i tego potrzebują, natomiast dorośli, ponieważ nie wiedzą jak rozmawiać z dzieckiem to odpowiadają, “daj spokój, o czym ty tam myślisz”. Rodzice bardzo często spłaszczają ten mówiąc, że to tylko takie lęki i nie trzeba nic z tym robić. Jeśli my nie rozmawiamy z dziećmi, to one tego mierzenia się z lękiem, ze śmiercią, poszukują gdy indziej. Nasz umysł naturalnie potrzebuje mierzyć się z przemijaniem i śmiercią, można powiedzieć, że rodzimy się z pewnym lękiem egzystencjalnym i w głębi każdy z nas boi się śmierci. Jedna osoba jest bardziej tego świadoma, a drugi mniej, albo są okresy, w których to jest bardziej intensywnie przeżywane. Jednak jeśli tego tematu nie poruszamy w sposób dojrzały z naszymi dziećmi, to później się robi z tego karykaturę, tak jak w Halloween.
REKLAMA
Czy każdy czas jest dobry na oswajanie ze strachem? Czy początek listopada jest do tego szczególnym momentem?
Zawsze warto rozmawiać, tłumaczyć i pokazywać też naszą kulturę. Trzeba wyjaśnić, że Halloween to coś napływowego, z zewnątrz. My w takiej kulturze nie wyrastaliśmy, więc nie mamy narzędzi do tego, żeby sobie z nim radzić. W jakiś sposób jest to nam obce i trzeba o tym po prostu z dziećmi rozmawiać.
Jeżeli wiem, że moje dziecko jest wrażliwe, reaguje na różnego rodzaju agresywne bodźce, to należy chronić dziecko, żeby po prostu nie uczestniczyło w jakiejś zabawie, albo w sam wieczór 31 października nie otwierać drzwi straszącym dzieciom. Wystarczy jeden silny bodziec - i z tym się spotykam - że później przychodzą rodzice i mówią, że dziecko od miesiąca czy dwóch codziennie budzi się w środku nocy z krzykiem. Później należy nad taką traumą pracować. Dlatego trzeba być bardzo ostrożnym.
Rozmawiał Przemysław Goławski.
REKLAMA
REKLAMA