Tysiące ludzi na ulicach Tbilisi. "Nie wolno oszukiwać społeczeństwa"
Część zwolenników gruzińskiej opozycji maszeruje wokół budynku parlamentu w Tbilisi. Do tych, którzy pozostali przed wejściem głównym przemawiał były prezydent Gruzji.
2019-11-25, 20:50
Protesty w Gruzji trwają od prawie dwóch tygodni. Demonstranci żądają przedterminowych wyborów i dymisji premiera.
Kilka tysięcy zwolenników opozycji zgromadziło się na Placu Pierwszej Republiki i przemaszerowało prospektem Rustawelego w kierunku budynku parlamentu. Tłum demonstrantów zablokował ruch samochodów na tej najruchliwszej ulicy Tbilisi.
Powiązany Artykuł
Gruzini apelują do świata o pomoc. Chodzi o jeńców separatystów
Uczestnicy protestu podkreślają, że mają dość rządów partii Gruzińskie Marzenie i jej lidera - miliardera Bidziny Iwaniszwilego.
- To jest protest, który pokazuje, że doszliśmy już do ściany, bo nie wolno okłamywać społeczeństwa. Ludzie już ich nie chcą i żądają sprawiedliwości. Tego właśnie chcemy - tłumaczą demonstranci.
REKLAMA
Prezydent wzywa
Część zwolenników gruzińskiej opozycji maszeruje wokół budynku parlamentu w Tbilisi. Do tych, którzy pozostali przed wejściem głównym przemawiał były prezydent Gruzji. Giorgi Margwelaszwili wezwał rządzących, aby nie lekceważyli opinii opozycji, a zwolenników opozycji do jedności i wytrwałości.
Na prospekcie Rustawelego, przed wejściem głównym do budynku parlamentu trwa wielotysięczny wiec. - Dzisiejszy protest, to jeden z tych protestów, które powinny trwać, ponieważ nie ma innego wyjścia, skoro ten rząd nie chce odejść - tłumaczą uczestnicy demonstracji.
Opozycjoniści w niewielkich grupkach gromadzą się też przed bocznymi wejściami do budynku parlamentu i wykrzykują swoje postulaty, między innymi domagają się dymisji rządu i rozpisania przedterminowych wyborów. Budynek parlamentu, a także przylegające do niego ulice strzeżone są przez funkcjonariuszy policji.
Zostaną całą noc
Demonstranci zapowiedzieli, że zostaną na noc, aby we wtorek uniemożliwić deputowanym rozpoczęcie posiedzenia parlamentu. Gruzińskie media zwracają uwagę, że może dojść do konfrontacji demonstrantów z policją.
REKLAMA
Przypominają też, że szef rządzącej partii Gruzińskie Marzenie - Kacha Kaładze oświadczył, że nie zostanie spełniony podstawowy postulat opozycji, związany ze zmianą konstytucji. Opozycja chce, aby ordynację mieszaną zastąpiła proporcjonalna, która będzie promowała mniejsze ugrupowania.
Budynek parlamentu otaczają oddziały policji. Władze zapowiedziały, że będą ostro reagować, jeśli demonstranci spróbują uniemożliwić funkcjonowanie instytucji państwowych.
Postulaty opozycji
- Gruzińskie władze nie przeprowadzą reformy systemu wyborczego - oświadczył Sekretarz Generalny rządzącej partii Gruzińskie Marzenie. Kacha Kaładze zapowiedział, że wbrew oczekiwaniom opozycji - wybory parlamentarne odbędą się w konstytucyjnym terminie, czyli w 2020 roku i według dotychczasowego - mieszanego systemu.
Powiązany Artykuł
Protesty w Gruzji. Demonstranci zapowiadają blokadę parlamentu
Zmiana ordynacji wyborczej była warunkiem zawieszenia czerwcowych protestów. Jednak po tym, gdy w połowie listopada partia Gruzińskie Marzenie odrzuciła poprawki - Gruzini ponownie wyszli na ulice.
REKLAMA
Szef rządzącej partii Kacha Kaładze oświadczył, że mimo starań kierownictwu ugrupowania nie udało się przekonać wszystkich deputowanych, aby opowiedzieli się za zmianami.
Zdaniem niezależnych komentatorów, tego typu wyjaśnienia nie zostaną poważnie przyjęte przez opozycję, której liderzy zdają sobie sprawę z dyscypliny panującej w partii Gruzińskie Marzenie.
pkur
REKLAMA
REKLAMA