J. Marczułajtis-Walczak: PO jest partią, która odpowiada moim poglądom

- Moja przygoda z polityką rozpoczęła się w 2010 r., kiedy moja sportowa kariera dobiegała końca. Marek Sowa zaproponował mi start w wyborach do sejmiku mazowieckiego z 10. miejsca. Uważałam wówczas, że po zakończeniu kariery warto zrobić coś dla kibiców sportowych i udało mi się ten mandat zdobyć. Tak rozpoczęła się moja przygoda z polityką. Rok później kandydowałam do Sejmu i również zdobyłam mandat, a więc jestem tam od 2011 r. 

"Coś więcej dla sportu"

- Bardzo długo nie byłam członkiem partii. Dopiero w tym roku zapisałam się do tej formacji politycznej. Przez długi czas ważniejsze było dla mnie pomaganie ludziom i rozwiązywanie ich problemów. Bardzo dużo osób prosiło mnie o pomoc w najróżniejszych sprawach. Jako były sportowiec chciałam też zrobić coś więcej dla sportu - przyznała Jagna Marczułajtis-Walczak. 

Powiązany Artykuł

Spotkanie kandydatów PO na prezydenta. "Najważniejsza batalia"

- PO jest partią, która odpowiada moim poglądom politycznym i przekonaniom. Kiedy dostałam się jako radna do Sejmiku, chciałam po prostu pracować dla ludzi i to jest dla mnie ważniejsze niż cele partyjne - stwierdziła. 

Zapytana o to czy nie była zażenowana taśmami czołowych polityków PO, przyznała że "taśmy na pewno nie były wspaniałe i język na nich nie jest parlamentarny. Partia polityczna jest jednak zgrupowaniem dużej liczby osób, z których każda działa na własne nazwisko. Mogłam jedynie swoją pracą i dokonaniami, że jestem dla ludzi. Skupiłam się po prostu na swojej pracy, natomiast przykro mi że te taśmy ujrzały światło dziennie, bo osoby na nich występujące zostały nielegalnie nagrane".

REKLAMA

Motywacja do działania

- PO jest formacją, która skupia ludzi od prawa do lewa. W naszej grupie jest sporo ludzi o konserwatywnych poglądach, ale też i o bardziej lewicowych. Bliżej jest mi do tej drugiej grupy, aczkolwiek dobrze się tu czuje, bo w kwestii aborcji uważam np., że nie nadszedł jeszcze czas, aby zmieniać wypracowany wiele lat temu w tej kwestii kompromis. Czuję się także osobą niezależną i pracuję na swoje nazwisko. Chcąc być w parlamencie musimy jednak przynależeć do jakiejś formacji - zaznaczyła.

Powiązany Artykuł

Małgorzata Kidawa-Błońska: przekonam wyborców do mojej wersji Polski

- Trudno było mi przestawić się z indywidualnej pracy sportowca na zespołową pracę w Parlamencie, ale kiedy postawię sobie cel, to go realizuję. Wymyśliłam program "Jazda z głową" i opisałam go jako pracę dyplomową. Ten program został wdrożony 8 lat temu i działa do dzisiaj. Dzięki temu ok. 20 tys. dzieci nauczyło się jeździć na nartach. Uważam to za coś konkretnego i jest to sukces mojej osoby. To daje mi motywację do dalszego działania - wyjawiła posłanka.

"Nie lubię zimy"

Rozmówczyni mówiła także o swojej sportowej przeszłości. - Narty i snowboard są ze sobą bardzo mocno związane. Musiałam opanować tylko technikę jazdy na snowboardzie, bo resztę już wcześniej miałam. Snowboard był dla mnie zbawieniem, bo byłam umęczona nartami, gdzie zdobywałam miejsca poza podium. Nikt nie pamięta o tym, że sportowiec cały rok ma wypełniony treningami, a ludzie widzą tylko starty i sukcesy - zwróciła uwagę.

- Nie lubię zimy, ale uwielbiam jeździć na snowboardzie i nartach. Od 2. roku życia miałam razem z siostrą przypięte narty. Po urodzeniu pierwszej córki moja mama wzięła wnuczkę i także był zjazd Kasprowego. Sport jest wpisany w moją rodzinę i nie dało się temu przeciwstawić. Pamiętam jak mama budziła nas o 6.00 rano na trening, kiedy było zimno, a potem szliśmy do szkoły. Mimo wszystko jestem wdzięczna rodzicom. Nie wyobrażałabym sobie innego dzieciństwa - opowiadała.

REKLAMA

***

Więcej w nagraniu.

Gospodarzem audycji była Małgorzata Raczyńska-Weinsberg.

Polskie Radio 24/pkr

______________________

REKLAMA

Data emisji: 02.12.2019

Godzina emisji: 20.06