Ekonomiści: polskie racje przegrywają w Brukseli z założeniem, że klimat jest ważniejszy niż gospodarka i sprawy społeczne

Spełnienie przez Polskę norm ograniczenia emisji już teraz spowodowałoby ogromne problemy dla naszej gospodarki - mówił w audycji "Rządy Pieniądza" Piotr Arak – dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Zauważył też, że „przespaliśmy” dyskusję, która od co najmniej 8 lat toczył się w Brukseli i innych stolicach europejskich. Dlatego dziś w Brukseli tak trudno o akceptację naszej narracji w sprawie transformacji energetycznej.

2019-12-09, 13:00

Ekonomiści: polskie racje przegrywają w Brukseli  z założeniem, że klimat jest ważniejszy niż gospodarka i sprawy społeczne
Lodowiec - zdj. ilustracyjne. Foto: Pixabay

Posłuchaj

09.12.2019 Rządy Pieniądza (PolskieRadio24)
+
Dodaj do playlisty

- Do czasu naszego wejścia do Unii Europejskiej, bardzo redukowaliśmy emisję, zmniejszamy wydobycie węgla, ale nie przygotowaliśmy się narracyjnie do wyzwania, że Polska na zależność od węgla, bo jest naszym głównym źródłem energetycznym zasilającym nasz przemysł. Jakiekolwiek zmiany w mixie energetycznym spowodują, że polskie produkty zdrożeją, staną się mniej konkurencyjne i będą mniej kupowane – argumentował Piotr Arak.

Polska liderem, a nie outsiderem redukcji CO2

Przypomniał, że kraje Europy Zachodniej robiły to samo co my, gdy znajdowały się na etapie rozwoju gospodarczego, na którym obecnie się znajdujemy, czyli w latach 80-tych i 90-ych XX wieku. Ale wtedy nikt nie robił z tego problemu. Dziś narracja związana z polityką klimatyczną przebiega już nie pomiędzy państwami, a wręcz geograficznie.

Gość "Rządów Pieniądza" podał przykład Danii, która uważa, że najważniejszym celem polityki jest teraz ochrona klimatu. W zasadzie każda zachodnia partia jest dziś tak naprawdę partią zielonych.

- Podobnie jak Niemcy mieliśmy to szczęście, że mieliśmy przez lata zasoby węgla, które nam umożliwiały dostęp do taniej energetyki. Dziś Niemcy nadal konsumują prawie dwa razy tyle węgla niż Polska, ale od tego odchodzą, a węgiel nie odgrywa u nich tak istotnej roli w mixie energetycznym – przypomniał Piotr Arak.

REKLAMA

Dla "starej Unii" nawet gaz nie jest ekologiczny

Jak argumentował gość audycji szansą dla nas, przynajmniej na czas transformacji są inwestycje w gaz, choć zauważył, że państwa Europy Zachodniej też nie uważają go za czyste paliwo przyszłości. Jednak na ten moment jest to nasza szansa, a do tego np. terminal LNG w Świnoujściu będzie  w przyszłości mógł odbierać także wodór.

W opinii Piotr Araka, kwestie społeczne, o których dużo mówi się w Polsce w kontekście transformacji energetycznej nie znajdują większego zrozumienia w UE. Tam uznaje się bowiem, że najważniejsza jest ochrona klimatu, a nie kwestie gospodarcze czy społeczne.

- Wchodząc do Unii Europejskiej myśleliśmy, że to klub ludzi, którzy się lubią, myślą o wspólnym interesie, o wspólnym dobru i nie ma czegoś takiego jak interesy narodowe, czy interesy poszczególnych przedsiębiorstw. Natomiast 15 lat członkostwa w Unii Europejskiej nauczyło nas, że trzeba walczyć o swoje i nie jest tak, że firmy w państwach członkowskich nie mają wpływu na decyzje swoich rządów i że w jakiś sposób nie wpływają potem na Komisję Europejską - podsumował Piotr Arak.


Zapraszamy do wysłuchania całej audycji

REKLAMA

Program prowadziła Anna Grabowska

Polskieradio24/Anna Grabowska/SW

 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej