Lubuskie: samochód wpadł do stawu. Zginęły dwie kobiety i trzech mężczyzn
W stawie w pobliżu Ciborza w pow. świebodzińskim (Lubuskie) został znaleziony częściowo zatopiony samochód. Strażacy wydobyli z niego pięć osób. - Mimo reanimacji żadnej nie udało się uratować. Ofiarami wypadku są młodzi ludzie: dwie kobiety i trzech mężczyzn - poinformował Marcin Maludy, rzecznik lubuskiej policji.
2019-12-10, 09:03
- Z samochodu, który wpadł do stawu w pobliżu Ciborza, wydobyto pięć osób
- Mimo reanimacji nie udało się uratować ofiar wypadku: dwóch kobiet i trzech mężczyzn
- Na miejscu trwają oględziny - policjanci badają przyczyny wypadku
- Możemy mówić o pięciu ofiarach śmiertelnych. Potwierdził się najgorszy z możliwych scenariuszy. To byli młodzi ludzie. Trwa identyfikacja ich ciał. Na miejsce ściągamy psychologów z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie, by po tym, jak już dowiemy się, kto zginął w tym wypadku, dotrzeć do rodzin ofiar i otoczyć je opieką psychologiczną - powiedział Marcin Maludy.
Powiązany Artykuł
Lubuskie: tragedia na jeziorze. Płetwonurkowie wyłowili ciało 27-latka
Do wypadku doszło na łuku drogi powiatowej między miejscowościami Cibórz i Skąpe. W pobliżu Ciborza audi wpadło do stawu hodowlanego, przełamując wcześniej bariery energochłonne. Uszkodzone bariery i dach samochodu wystający z wody zauważył przejeżdżający obok kierowca, który zawiadomił o tym służby.
Straż Pożarna odebrała zgłoszenie o wypadku we wtorek o godz. 5.50. Na miejsce szybko dojechało kilka zastępów straży, karetki i policja. Strażacy wydobyli z częściowo zatopionego auta pięć osób, jedną przy pomocy płetwonurków, gdyż była zakleszczona pod wodą.
Źródło: TVP.Info
REKLAMA
Wciąż nie wiadomo, jaka przyczyna śmierci
Powiązany Artykuł
Lubuskie: napad na kantor. Policyjna obława za napastnikami
- Wszystkie te osoby przez długi czas były reanimowane. Niestety, nie udało się przywrócić im czynności życiowych - powiedział Dariusz Szymura, rzecznik lubuskiej Straży Pożarnej.
Na miejscu tragedii trwają oględziny pod nadzorem prokuratora. - Działo się to bezpośrednio na wyjściu z łuki drogi, więc możemy przypuszczać, że to auto wyniosło po prostu, przeskoczyło na drugą stronę jezdni, przebiło barierę ochronną i zakończyło swoją podróż w wodzie - powiedział Marcin Maludy.
Dodał, że nie wiadomo jeszcze, kiedy dokładnie doszło do wypadku i jak długo samochód znajdował się w wodzie. Nie wiadomo również, czy osoby nim podróżujące zginęły na skutek wypadku, czy utonięcia.
REKLAMA
- Odpowiedzi na te pytania powinny dać nam wyniki oględzin miejsca wypadku oraz wyniki sekcji zwłok ofiar - zaznaczył policjant.
bb
REKLAMA