Ks. Dariusz Oko: brałem odpowiedzialność za robienie tego, czego nie chcieli robić inni
- To, co mi się udaje, to dar od innych, od Pana Boga czy innych ludzi. Innym językiem mówię w mediach, a innym na wykładach czy na kazaniu i zawsze staram się zrozumieć stanowisko mojego słuchacza - powiedział w Polskim Radiu 24 ks. prof. Dariusz Oko, teolog, filozof, wykładowca akademicki.
2019-12-23, 20:35
Posłuchaj
- Język trzeba dobierać do sytuacji, przekazu i słuchaczy. Wykładam najwięcej metafizyki, z którą sam miałem trudności na studiach i nie można podawać tego studentom w zbyt skomplikowany sposób. Staram się ułatwiać słuchaczom zrozumienie treści. Trzeba dostosować język do odbiorcy tak, aby nas rozumieli. To tak jakby piekarz wypiekał niejadalny chleb. Podstawowym zadaniem każdego człowieka jest mówić tak, aby dało się to przyjąć i staram się realizować ten warunek komunikatywności - mówił gość Polskiego Radia 24.
"Chrystus też był kontrowersyjny
Powiązany Artykuł
O sytuacji w polskim Kościele katolickim
- To, co mi się udaje, to dar od innych, od Pana Boga czy innych ludzi. Innym językiem mówię w mediach, a innym na wykładach czy na kazaniu. Staram się zrozumieć stanowisko mojego słuchacza i poznać gdzie jest część, od której najłatwiej zacząć. Jeśli coś mi się udaje, to przede wszystkim wpływ innych. Wzbudzanie różnych reakcji jest podstawowym warunkiem naśladowania Chrystusa, który sam przecież był bardzo kontrowersyjny i budował różne emocje. Jedni byli gotowi pójść za nim na śmierć, a inni chcieli go zabić. Podobne reakcje wywoływał w Atenach Sokrates, który prowokował swoim językiem - przyznał.
- Staram się mówić prawdę. Zdaję sobie sprawę, że moi przeciwnicy może będą chcieli wtrącić mnie za to do więzienia i to przy zmianie politycznej może nastąpić niedługo. Mówienie prawdy może być nawet przyczyną nienawiści i w efekcie śmierci. Jeśli ich język wobec mnie czy Kościoła ma tyle nienawiści, wskazuje to na to, że ci ludzie żyją wbrew zasadom, wbrew prawdzie i dobru - dodał.
- Znam szereg osób, które są wspaniałymi lekarzami, a jednocześnie wspaniałymi mężami i żonami. Człowiek jest istotą skomplikowaną, ale możemy łączyć sprzeczności. Jeśli mamy fundament chrześcijański, to zwykle nie dopuszcza on do ekstremów. Mam szczęście współpracować z lekarzami, a jeśli wykonują swoją pracę w duchu chrześcijańskim, są wspaniałymi ludźmi - zaznaczył.
REKLAMA
"Dobre i złe zachowania"
Ks. Dariusz Oko opowiadał także o swoim dzieciństwie. - Spotkałem się z opiniami, że jestem kontrowersyjny. Uważam, że to konieczny warunek bycia dobrym księdzem. Miałem gwałtowne doświadczenie przejścia z raju rodzinnego do przedszkola. Pierwszego dnia zostałem tam pobity. Uświadamiam sobie teraz, że nawet wśród małych dzieci są hierarchie. Pamiętam, że początkowo było tam dla mnie jak w wojsku, ale po roku gdy silniejsi poszli dalej, okazałem się najmocniejszy - opowiadał.
Powiązany Artykuł
Międzynarodowy Dzień Wolontariusza. Jak mądrze pomagać?
- W podstawówce działałem w kółku naukowym, gdzie pomagaliśmy słabszym uczniom. Pomogliśmy jednemu koledze zdać do następnej klasy i to był mój duży sukces. W liceum byłem także gospodarzem. Od najmłodszych lat rosło we mnie poczucie odpowiedzialności i starałem się bronić słabszych. Są zachowania dobre i złe i tak jest też w świecie - zwrócił uwagę.
- Nauka podobała mi się od podstawówki. Potem przyszło odkrycie chrześcijaństwa jako prawdy objawionej. Czułem się odpowiedzialny za robienie czegoś, czego nie chcieli robić inni. Zajmuję się nauką, ale także działam w mediach. Mój tata był inżynierem, a mama nauczycielką. Dali mi oni fundament pracowitości - podsumował.
***
Audycja: Nieznani znani 24
Prowadzący: Małgorzata Raczyńska-Weinsberg
Gość: ks. Dariusz Oko
Data emisji: 22.12.2019
Godzina emisji: 16.33
REKLAMA
PR24/pkr
REKLAMA